Top 10 najlepszych seriali września. "Poker Face", "Infamia", "Pokolenie V" i inne hity zeszłego miesiąca

serialowa.pl 1 rok temu

Podsumowujemy serialowy wrzesień. Co warto nadrobić, czego szkoda przegapić? W naszym top 10 jest znakomita polska „Infamia”, jest oczywiście „Poker Face”, „Sex Education” i „Pokolenie V”. I kilka wartych uwagi niszówek.

10. Justified: Miasto strachu (nowość na liście)

„Justified: Miasto strachu” (Fot. FX)

Na ten powrót czekaliśmy osiem lat. Timothy Olyphant ponownie założył kapelusz Raylana Givensa w miniserii (przynajmniej na razie, bo 2. sezon nie jest wykluczony) „Justified: Miasto strachu” i okazało się, iż pasuje na niego świetnie. choćby jeżeli w międzyczasie zmieniło się wszystko, a na sztuczki szeryfa, które nas kiedyś bawiły, dziś moglibyśmy spojrzeć inaczej. „Miasto strachu” jest na tyle mądre, iż dostrzega, jak zmieniła się rzeczywistość przez tę dekadę i bezpardonowo wrzuca w nią swojego bohatera, kpiąc z jego staroświeckości oraz uwypuklając to, iż w gruncie rzeczy należy on do kasty uprzywilejowanych w Ameryce. Ta samoświadomość jest ważna, ale ważne jest też to, iż nowe „Justified” to tona czystego funu, z nową miejscówką (Detroit), nowymi postaciami, nowym socjopatycznym przestępcą (Boyd Holbrook) i zaskakująco fajnym duetem złożonym z Olyphanta i jego nastoletniej córki. [MW]

9. Lakers: Dynastia zwycięzców (spadek z 8. miejsca)

„Lakers: Dynastia zwycięzców” (Fot. HBO)

Cokolwiek byśmy napisali o końcowych odcinkach 2. sezonu i tak nie będą się one nikomu dobrze kojarzyć. No ale jak może być inaczej, skoro na nich „Lakers: Dynastia zwycięzców” niespodziewanie się zakończyła, racząc nas wyjątkowo gorzkim i przedwczesnym zamknięciem całej historii. Choć jednak nie będzie nam dane zobaczyć tytułowej dynastii w pełnej krasie i musimy pogodzić się z bolesną porażką na pożegnanie, absolutnie nie można powiedzieć, iż serial odszedł w kiepskim stylu. Przejęcie drużyny przez Pata Rileya (Adrien Brody), dorastający życiowo i sportowo Magic (Quincy Isaiah), gorąca rywalizacja z Celtics – to wszystko i znacznie więcej miało swój smak i dobrze rokowało na ciąg dalszy. Wielka szkoda, iż go nie będzie. [MP]

8. Zbrodnie po sąsiedzku (spadek z 5. miejsca)

„Zbrodnie po sąsiedzku” (Fot. Hulu)

Spadek może być mylący, ale to tylko efekt silniejszej konkurencji. „Zbrodnie po sąsiedzku” w odcinkach 6-9 wcale nie wypadły słabiej niż w poprzednich. Przeciwnie, zarówno w relacjach między postaciami, jak i w śledztwie w sprawie (podwójnego!) zamordowania filmowego gwiazdora wszystko przyspieszyło. Wprawdzie finałowe rozstrzygnięcia to już październik, ale w minionym miesiącu też nie brakowało niespodzianek. Kryminalne zwroty akcji, wciąż nowi główni podejrzani, kłótnie i pojednania, teatralne duchy i rodzinne sekrety doprawiono masą innych atrakcji, w tym gościnnymi występami Matthew Brodericka i Mela Brooksa. No i chyba już na zawsze zostanie z nami niemożliwie wpadające w ucho „Which of the Pickwick Triplets Did It?„, fantastycznie wykonane przez Steve’a Martina. [KC]

7. Starstruck (nowość na liście)

„Starstruck” (Fot. BBC Three/HBO Max)

Nieobecność „Starstruck” w marcowym rankingu 2022 wynikała wyłącznie z tego, iż zmagaliśmy się z nadmiarami premier po wejściu HBO Max. W zwyklejszym, choć przez cały czas mocnym, miesiącu możemy serial Rose Matafeo docenić za 3. sezon. Sezon najlepszy z trzech odsłon tej komedii romantycznej, która ostatnimi odcinkami jeszcze wyraźniej przełamuje gatunkowe schematy. Jessie (Matafeo) i Tom (Nikesh Patel), są już bowiem na zupełnie innym etapie relacji, na dodatek w życiu głównej bohaterki pojawia się przeuroczy Liam (Lorne MacFadyen). A wszyscy wokół zdają się mieć jakąś receptę na stawanie się „poważnymi dorosłymi”, do czego Jessie wbrew sugestiom otoczenia choćby nie zamierza aspirować. I chociaż 3. sezon może się okazać trudny do przełknięcia dla osób, które lubią nienaruszalne romantyczne konwencje, my w pełni doceniamy dokonane w nim wybory. [KC]

6. Ahsoka (awans z 9. miejsca)

„Ahsoka” (Fot. Disney+)

„Ahsoka” zanotowała właśnie bez wątpienia najlepszy miesiąc w swojej krótkiej historii. Po jeszcze nieco wyboistym początku, gdy serial o byłej Jedi dopiero nabierał kształtu, we wrześniowych odcinkach zobaczyliśmy już zdecydowanie dojrzalszy produkt i to adekwatnie pod każdym względem. Zarówno na płaszczyźnie fabularnej, gdzie poszukiwania Thrawna nabrały rumieńców, doprowadzając bohaterów do innej galaktyki, jak też w sferze rozwoju poszczególnych postaci i ogólnego klimatu. Na ten ostatni wpływ bez dwóch zdań miał zwłaszcza świetny 5. odcinek z dobrze przemyślanym gościnnym występem Anakina Skywalkera (Hayden Christensen). Zupełnie jak w filmach? Może nie aż tak, ale trzeba przyznać, iż „Ahsoka” momentami potrafiła wzbić się naprawdę wysoko. [MP]

5. Pokolenie V (nowość na liście)

„Pokolenie V” (Fot. Amazon)

Spin-off „The Boys” z młodymi supkami w rolach głównych? Chociaż można było mieć obawy, czy miks krwawej makabry z historią o nastolatkach okaże się zjadliwy, pierwsze odcinki gwałtownie je rozwiały. Owszem, „Pokolenie V” jest tak groteskowe, jak się spodziewaliśmy (a choćby bardziej), ale pokręcone zabawy nie stanowią tu jedynej atrakcji. Wręcz przeciwnie, bo oprócz tego dostaliśmy grupę nieźle napisanych, wyrazistych i wielowymiarowych postaci, których losy z miejsca stają się interesujące. Dodając do tego specyficzny styl łączący zwariowaną komedię z bardzo ciężkim dramatem, otrzymujemy żywiołową produkcję, która bynajmniej nie odcina kuponów od sławniejszego oryginału. Po tak obiecującym początku jesteśmy bardzo ciekawi, co pokażą te dzieciaki dalej. [MP]

4. Dobre rady Johna Wilsona (spadek z 2. miejsca)

„Dobre rady Johna Wilsona” (Fot. HBO)

We wrześniu obejrzeliśmy tylko jeden odcinek serialu HBO, ale iż był to znakomity finał równie fantastycznego ostatniego sezonu, to „Dobre rady Johna Wilsona” musiały znaleźć się w czołówce naszego zestawienia. Zabierając nas tym razem w podróż śladami przebywających długą i pełną przeszkód drogę paczek, Wilson nie zapomniał oczywiście, co czyni jego dzieło tak wyjątkowym. Mieliśmy więc szereg spotkań i rozmów z przypadkowymi, ale zawsze interesującymi ludźmi, aż wreszcie trafiliśmy do firmy zajmującej się zamrażaniem ludzkich szczątków po śmierci. I jak zwykle kompletny absurd stopniowo zmieniał się tu w coś znaczącego, odkrywając tkwiące w każdej tutejszej historii szczere emocje. Fantastycznie było je czuć, oglądając telewizję, coraz częściej z nich przecież wyzutą. [MP]

3. Sex Education (powrót na listę)

„Sex Education” (Fot. Netflix)

„Sex Education” pożegnało się tak godnie, iż 4. sezon zmieścił się na podium. Można narzekać na przeładowanie, bo próbowano dać czas i znanym już postaciom, i wszystkim tym, które pojawiły się po zamianie Moordale Secondary School na Cavendish Sixth Form College, ale serial w ostatnich odcinkach poprowadzono mądrze, uroczo i inkluzywnie, więc warto się skupić na zaletach. Otis (Asa Butterfield) i Maeve (Emma Mackey) mogli odkryć, kim są razem i osobno, Jean (Gillian Anderson) dojrzewała do szukania wsparcia, a gwiazdami sezonu okazali się Eric (Ncuti Gatwa) i Aimee (Aimee Lou Wood), którzy z roku na rok bardziej przyćmiewali plan pierwszy i przeszli najciekawsze, najlepiej umotywowane przemiany. Przy całej barwności i lekkości „Sex Education” naprawdę było czymś przełomowym w mówieniu o nastoletnim seksie i zapewniało edukację, której tak brakuje systemowo. [KC]

2. Infamia (nowość na liście)

„Infamia” (Fot. Netflix)

Stwierdzenie, iż „Infamia” to najlepszy polski serial Netfliksa, nie do końca oddaje stopień sukcesu, bo i konkurencja dotąd nie była bardzo silna. Pod względem realizacji mamy do czynienia z rzeczą nakręconą i zmontowaną na najwyższym światowym poziomie, muzycznie rewelacyjną, jako całość cudownie barwną i dynamiczną. To serial na każdym planie świetnie zagrany, z błyszczącą w każdej scenie Zofią Jastrzębską w roli głównej. Jako Gita aktorka rapuje w trzech językach i śpiewa tradycyjne pieśni, wciąga widzów w perypetie miłosne i przyjacielskie, a przede wszystkim bardzo przekonująco buduje postać rozdartą między młodością, nowoczesnością, feminizmem i walijską otwartością a tradycją, romskimi obyczajami, patriarchatem i polską prowincją. Nie da się Gicie nie kibicować w jej trudnej walce o samą siebie, w której często to ludzie najbliżsi są największymi przeciwnikami. [KC]

1. Poker Face (nowość na liście)

„Poker Face” (Fot. Peacock)

Wokół tyle eksperymentów, tymczasem u nas zwycięża serial oparty na formule niezwykle tradycyjnej, znanej przede wszystkim ze śledztw porucznika Columbo? Owszem, nie ma się jednak co dziwić. Serial Riana Johnsona, na który musieliśmy w Polsce wiele miesięcy zaczekać, spełnił wszystkie wysokie oczekiwania, zaostrzone nazwiskami w ekipie i doskonałym przyjęciem tytułu przez amerykańską krytykę. Każdy odcinek „Poker Face” to osobna historia, a ten powrót do telewizyjnych korzeni sprawdza się przy doskonałej obsadzie i misternych scenariuszach znakomicie.

Charlie (Natasha Lyonne) przemierza Stany Zjednoczone, odkrywając kolejne zbrodnie, a fakt, iż widzowie od pierwszych scen wiedzą, kto zabił, nie zmniejsza zaangażowania w te historie, mocno zanurzone w problemach dzisiejszej Ameryki, a najmocniej – w ludzkiej frustracji i chciwości. We wrześniu odwiedzaliśmy mroczne kasyna, stacje benzynowe w środku niczego, wielkie grille i heavymetalowe koncerty, za każdym razem podziwiając przemyślane scenariusze, decyzje castingowe (widzieliśmy już choćby Adriena Brody’ego i Chloë Sevigny) i połączenie ponurych kryminalnych historii z czarnym humorem. [KC]

Idź do oryginalnego materiału