Które seriale z lutego warto nadrobić? W naszym top 10 najlepszych seriali są takie tytuły, jak „Rozdzielenie”, „The Pitt”, „Tysiąc ciosów”, „Biały Lotos” czy polski „Przesmyk”.
10. Przesmyk (nowość na liście)

Pilotowy odcinek nie wystarczył na ranking styczniowy, w tym miesiącu jednak „Przesmyk” w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego wskakuje na listę. Wprawdzie głosy na temat realizmu bądź konieczności zawieszenia miejscami niewiary wobec tak pomyślanej szpiegowskiej opowieści są podzielone, ale perypetie Ewy Oginiec (Lena Góra), szukającej „kreta” w mińskiej ambasadzie, podczas gdy ważą się geopolityczne losy naszej części świata, jednak wciągają, a „Przesmyk” imponuje realizacją na światowym poziomie. W efekcie przed ekranem co tydzień chętnie siadają nie tylko ci z nas, którzy (jak ja) na co dzień bywają w miejscach udających tu białoruskie i łotewskie scenerie. [KC]
9. Częste skutki uboczne (nowość na liście)

Stworzona dla Adult Swim, a w Polsce dostępna na Maksie animacja dla dorosłych „Częste skutki uboczne” nie była premierą szczególnie głośną, a zdecydowanie zasługuje na zauważenie. W lutym widzieliśmy połowę sezonu i mieliśmy okazję docenić to, jak historia Marshalla (Dave King), który chce ocalić życiodajny gatunek grzybów przed zakusami rządów i chciwych korporacji, oraz Frances (Emily Pendergast), która nie potrafi się zdecydować: pomóc dawnemu koledze czy mu przeszkodzić, doskonale wykorzystuje wzorce gatunkowe tego typu konspiracyjnych thrillerów i równocześnie bawi się nimi z dużą dawką czarnego humoru. Dzieje się mnóstwo, fabularnie i wizualnie, a i tak całość kradnie fenomenalny duet agentów dubbingowanych przez Josepha Lee Andersona i Marthę Kelly. [KC]
8. Spider-Man: przyjazny pająk z sąsiedztwa (awans z 10. miejsca)

W lutym zobaczyliśmy większą część sezonu, która potwierdziła dobre wrażenie, jakie „Spider-Man: przyjazny pająk z sąsiedztwa” robił na nas od samego początku. Animowany odprysk MCU kupił nas nie tylko pomysłową reinterpretacją komiksowego kanonu, ale przede wszystkim dobrze napisanymi i dynamicznymi relacjami pomiędzy nie zawsze oczywistymi postaciami. Zwłaszcza iż tych nie brakowało, a historia nie została bynajmniej zdominowana przez Petera, zostawiając sporo ekranowej przestrzeni dla innych. Dodajmy do tego wciągającą i miejscami zaskakującą fabułę udanie łączącą lekkość opowiadania z autentycznymi emocjami, a otrzymamy serial, którzy mógł zarówno zadowolić choćby najbardziej wybrednych fanów pająka, jak i przyciągnąć do niego tych całkiem nowych. [MP]
7. Mythic Quest (powrót na listę)

Przed miesiącem wracający z 4. sezonem „Mythic Quest” jeszcze nie zmieścił się na naszej liście, ale w lutym komedia Apple TV+ musiała znaleźć się w dziesiątce. I nie, to nie dlatego, iż mogliśmy usłyszeć rodzimy język, choć to zawsze fajna sprawa. Jeszcze fajniejszy jest jednak serial, który w nowej odsłonie, zamiast na wiodący wątek, postawił na rozwój postaci i ich relacji, okazjonalnie zmieniając się w kryminalną zagadkę w stylu Agathy Christie. Pyszna zabawa formą to jednak tylko dodatek. Ważniejsze, iż historie Poppy (jeszcze lepsza niż wcześniej Charlotte Nicdao), Iana (Rob McElhenney) i całej reszty, choć absurdalne, niosą ze sobą autentyczne emocje i wzruszenia, a branżowa i technologiczna otoczka są przez cały czas świetnie wykorzystywane do ich wydobycia. Tak trzymać. [MP]
6. Paradise (utrzymana pozycja)

Po miesiącu bombardowania zwrotami akcji zdążyliśmy już przywyknąć do sztuczek Dana Fogelmana, a jego serial z ekscytującego stał się raczej solidnym. To niekoniecznie źle, bo fabularna układanka skonstruowana została na tyle dobrze, iż przyjęlibyśmy „Paradise” w takiej formie do samego końca… gdyby nie przedostatni odcinek sezonu. „Ten dzień” pokazał w końcu, co przytrafiło się serialowemu światu, ale przede wszystkim w jednej chwili podkręcił do maksimum napięcie, sprawiając, iż przez godzinę siedzieliśmy jak na szpilkach. Różne widywaliśmy już na ekranie apokalipsy, ale ta należała do najbardziej sugestywnych i przerażających, robiąc dla serialu więcej, niż wszystkie poprzednie odcinki razem wzięte. jeżeli z czegoś „Paradise” zapamiętamy, to właśnie z tego. [MP]
5. Toksyczne miasto (nowość na liście)

Kolejna oparta na faktach wzruszająca historia? Tak, ale „Toksyczne miasto” urzekło nas wysokim poziomem zrealizowania tej popularnej formuły. Przemyślana forma (każdy z czterech odcinków pokazuje inny etap wieloletniej batalii o sprawiedliwość), takt i nieżerowanie na ofiarach, fenomenalna obsada z Jodie Whittaker i Aimee Lou Wood na czele, trafne wyważenie między stawianiem na silne emocje a pokazywaniem mechanizmów korupcji i zaniedbań, które doprowadzić mogą do tragedii – dzięki takim zaletom „Toksyczne miasto” opowiada równocześnie o konkretnym brytyjskim mieście, Corby, i konkretnych matkach stawiających czoło władzy, jak i o uniwersalnych zmaganiach, w których zwykli ludzie pozornie nie mają szans z silniejszym przeciwnikiem. [KC]
4. Tysiąc ciosów (nowość na liście)

Tworząc „Tysiąc ciosów„, Steven Knight niewątpliwie wiele czerpał ze swojego powszechnie uwielbianego „Peaky Blinders”, ale nowy serial broni się także sam w sobie. Przeplatające się losy mieszkańców londyńskiego East Endu w latach 80. XIX wieku pozwalają opowiedzieć o klasowych nierównościach, przemocy i rasizmie, ale tak, żeby równocześnie sporo się działo. Elementy serialu o boksie, wątki romansowe, historia pewnego zuchwałego napadu i krwawej zemsty – „Tysiąc ciosów” ma to wszystko, a do tego jeszcze jest klimatycznie nakręcone i obsadzone. Stephen Graham, Erin Doherty i Malachi Kirby sprawiają, iż ich bohaterowie budzą, nieraz skrajnie odmienne, emocje. Czekamy więc na zapowiedziany już ciąg dalszy, polecając serial nie tylko osobom tęskniącym za perypetiami Tommy’ego Shelby’ego. [KC]
3. The Pitt (spadek z 2. miejsca)

„The Pitt” zaliczyło drobny spadek w rankingu, ale to jedynie efekt powrotu pewnego długo wyczekiwanego hitu, bowiem pod względem jakości dramat medyczny w lutym tylko zyskał. Dostaliśmy interesującą kontynuację dotychczasowych wątków medycznych i etycznych, rozwój postaci, które czasem możemy poznać z innej niż wcześniej strony, a do tego kilkoro nowych pacjentów i parę bardzo mocnych zwrotów akcji w życiu personelu szpitala. „The Pitt” niewątpliwie przez cały czas stanowi przykład dość klasycznego serialu, nawiązującego do sprawdzonych, nomen omen, recept, potrafi jednak dotykać spraw aktualnych, angażuje w losy postaci i umie brutalnie zaskoczyć, choćby końcówką ostatniego z lutowych odcinków. Najwyraźniej czasem nie potrzebujemy gatunkowej rewolucji, by się zachwycić. [KC]
2. Biały Lotos (powrót na listę)

„Biały Lotos” po raz trzeci otworzył swoje podwoje i nie mamy powodów sądzić, iż wizyta w Tajlandii będzie gorsza od poprzedniczek. Twórca hitu HBO, Mike White, wypracował zwycięską formułę i się jej trzyma, my natomiast z przyjemnością wracamy do jego historii pełnych najgorszych ludzi na świecie. Tacy też są nowi opływający w luksusy hotelowi goście, jak zawsze stanowiący barwną mieszankę jadu, cynizmu, hipokryzji i innych wspaniałych cech. Wszystko razem, przybrane w fałszywą duchowość, już zapewnia masę atrakcji, a przecież sekrety (i ciała) dopiero wypływają na powierzchnię. Kogokolwiek wybierzecie na swoich ulubieńców (my póki co stawiamy na Waltona Gogginsa i Aimee Lou Wood), jesteśmy więcej niż pewni, iż się nie rozczarujecie. Bez względu na to, kto skończy martwy. [MP]
1. Rozdzielenie (utrzymana pozycja)

Luty w „Rozdzieleniu” stał pod znakiem dwóch fantastycznych odcinków. Mowa o „Padole Rozpaczy”, gdzie rafinerzy wzięli udział w „terenowym zdarzeniu rekreacyjno-integracyjnym”, oraz o „Chikkhai bardo”, który uchylił rąbka tajemnicy w sprawie Gemmy (Dichen Lachman). Obydwa mogą ubiegać się o miano najlepszych w dotychczasowej historii serialu, spinając przy tym klamrą jego kolejny znakomity miesiąc. Przechodzący reintegrację Mark (Adam Scott), czy Helly (Britt Lower) zmagająca się z efektami działań Heleny, to tylko wierzchołek zafundowanej nam fabularnej i emocjonalnej jazdy bez trzymanki, która krok po kroku układa się w coraz bardziej intrygującą całość. przez cały czas nie mamy pojęcia, dokąd ona prowadzi, ale fakty są niezaprzeczalne – „Rozdzielenie” tydzień w tydzień bije konkurencję na głowę. [MP]