Które seriale z lipca warto nadrobić? W naszym top 10 najlepszych seriali znalazły się takie tytuły, jak „The Boys”, „The Bear”, „Misja: Podstawówka” i oczywiście „Ród smoka”.
10. Gang Zielonej Rękawiczki (nowość na liście)
1. sezon rozjaśniał ponurą jesień, 2. sezon sprawdza się jako przyjemna rozrywka na lato. Najwyraźniej netfliksowy „Gang Zielonej Rękawiczki” z nieco baśniową konwencją i bohaterkami, którym chętnie się kibicuje, to dobra propozycja na różne pory roku. Nie zamierzamy się upierać, iż to serial wybitny, ale towarzyszenie Zuzie (Magdalena Kuta), Kindze (Małgorzata Potocka) i Alicji (Anna Romantowska) w zmaganiach z gangsterami oraz misjach mających pomóc mieszkańcom Naszego Miasta daje wiele frajdy, jeżeli tylko przyjmie się pewną umowność tego świata. Świetny jest w nowym sezonie wątek prowadzonego przez seniorów klubu, a wobec uroku całości, rewelacyjnej obsady i doskonale dobranej muzyki warto przymknąć oko na pewne dłużyzny czy powierzchowne potraktowanie niektórych pomysłów. [KC]
9. Wywiad z wampirem (spadek z 5. miejsca)
„Wywiad z wampirem” w 2. sezonie to pyszna, emocjonalna podróż przez czas i przestrzeń, najpierw z Louisem (Jacob Anderson) i Claudią (Delainey Hayles), a później w trójkącie miłosnym. Choć ten sezon należy do Armanda (Assad Zaman), powrót Lestata (Sam Reid) i skomplikowanie spraw to niewątpliwie coś, na co czekaliśmy. Zwłaszcza iż to trochę inny Lestat niż poprzednio. Serial AMC bardzo sprytnie buduje też uniwersum na podstawie książek Anne Rice i rozszerza wampirzą historię, wprowadzając do gry tajną organizację Talamasca i jednocześnie sprawdzając wspólną przeszłość Louisa i Daniela Molloya (Eric Bogosian, a w młodszej wersji Luke Brandon Field). jeżeli tylko lubicie klimatyczne historie w kostiumie, egzystencjalne rozważania i elektryzujące męskie romanse, oglądajcie koniecznie. Zwłaszcza iż to nie koniec. [MW]
8. Uznany za niewinnego (awans z 9. miejsca)
Prawniczy thriller „Uznany za niewinnego” nie jest serialem wielkim ani specjalnie oryginalnym – to kolejna adaptacja powieści Scotta Turowa, którą oglądaliśmy już w latach 90. w wersji kinowej z Harrisonem Fordem. Serial Apple TV+ autorstwa Davida E. Kelleya, speca od tego typu rozrywki, jest trochę zrobiony na autopilocie i w dużym stopniu stanowi powtórkę z tego, co już było – aż do finału, w którym Kelley dorzuca własny mocny twist, przewracający na głowie przyszłość Rusty’ego Jake Gyllenhaal, prokuratora broniącego się przed oskarżeniem o morderstwo koleżanki z pracy. Warto nadrobić całość, zwłaszcza jeżeli lubicie takie produkcje. 2. sezon już zamówiony! [MW]
7. Fantasmas (spadek z 3. miejsca)
Wbrew spadkowi ostatnie dwa odcinki „Fantasmas” nie były gorsze od czerwcowych. Może po prostu uleciał trochę element zaskoczenia tym, iż serial Julia Torresa to coś aż tak wyjątkowego. W lipcu nie zabrakło jednak oryginalnych pomysłów w wędrówkach Julia (Torres) po przerysowanym (a może po prostu proroczym?), surrealistycznym, rządzonym przez korporacje Nowym Jorku, w którym trudno uniknąć udowadniania, iż się naprawdę istnieje, za to łatwo wpaść w hipochondrię pozwalającą unikać myślenia o innych problemach. A iż nieskrępowana wyobraźnia Torresa przyciąga do niego największe komediowe gwiazdy, to i w finałowych odsłonach sezonu nie brakuje epizodów w wykonaniu sław, które znać możemy w głośnych ról głównych. Cieszmy się takimi eksperymentami HBO, pewnie niedługo będzie ich jeszcze mniej. [KC]
6. Most zbrodni (nowość na liście)
Na pierwszy rzut oka „Most zbrodni” może sprawiać wrażenie kolejnego sztampowego kryminału, w którym obserwujemy zabawę w kotka i myszkę między sprawcą a poszukującym odpowiedzi na pytania „kto?”, „kiedy?” i „dlaczego?”. Twórców serialu dostępnego na Disney+ najbardziej interesuje jednak odpowiedź na ostatnie z pytań. Oparta na prawdziwych wydarzeniach makabryczna historia śmierci 14-letniej Reeny Virk (Vritika Gupta) z 1997 roku służy filmowcom za pretekst, by przeniknąć do psychiki nie tyle ofiary, ile jej oprawców. Na przestrzeni ośmiu odcinków przyglądamy się zatem życiu mieszkańców małego sennego miasteczka w Kolumbii Brytyjskiej, w którym najlepszą z perspektyw dla młodych wydaje się ucieczka albo żałożenie gangu. Odpowiedzi na pytanie „dlaczego?” pomogą udzielić widzom Rebecca Godfrey (Riley Keough, dziennikarka, która wraca do miasteczka po latach i policjantka Cam (Lily Gladstone, z którą łączy ją trudna przeszłość. [KU]
5. Misja: Podstawówka (powrót na listę)
W spokojniejszym letnim miesiącu mamy okazję znowu docenić jeden z lepszych sitcomów ostatnich lat, w Stanach przypominający złote czasy cotygodniowej telewizji. Do Polski „Misja: Podstawówka” („Abbott Elementary”) trafia jednak większymi partiami na Disney+, a 2. część 3. sezonu, którą mogliśmy z zobaczyć w lipcu, to po prostu więcej dobrej rozrywki, do której twórczyni serialu, Quinta Brunson, zdążyła nas przyzwyczaić. Kontynuacja mądrych wątków zawodowych, choćby tego, iż nie zawsze pozornie lepsza praca jest dla kogoś spełnieniem marzeń, i prywatnych, głównie relacji Janine (Brunson) i Gregory’ego (Tyler James Williams). Na drugim szkolnym planie wciąż genialne trio Ava (Janelle James), Barbara (Sheryl Lee Ralph) i Melissa (Lisa Ann Walter). Do tego żarty na poziomie i dużo serca. Czekamy na więcej. [KC]
4. The Boys (spadek z 2. miejsca)
4. sezon „The Boys” zbierał mieszane opinie, po części dlatego, iż część widowni dopiero teraz odkryła, iż to z nich nabijają się Eric Kripke i spółka, a po części z powodu nierównego poziomu odcinków, w których upchnięto kolanem wszystko, co tylko się dało. W lipcu mieliśmy więc imprezkę u Tek Knighta z biednym Hughiem (Jack Quaid) w kostiumie Webweavera, ujawnienie twistu z Kesslerem (Jeffrey Dean Morgan) i kilka krwawych zwrotów akcji w finale, w tym z samym Butcherem (Karl Urban). Bardziej niż kiedykolwiek było czuć, iż to absurdalne szaleństwo, które rozgrywa się w serialu, robi się aż za bardzo podobne do naszego prawdziwego świata i naszej prawdziwej polityki – kiedy trzeba zmienić tytuł odcinka z powodu podobieństwa do prawdziwych wydarzeń, to znak, iż coś jest z tym światem mocno nie tak. Przed nami dwa lata czekania na finał i wszystko wskazuje na to, iż Chłopaki jeszcze raz dowiozą. [MW]
3. Sunny (nowość na liście)
Jeśli jakimś cudem potrzebowaliście przypomnienia, iż firma A24 oprócz świetnych filmów realizuje również świetne seriale (pamiętacie „Awanturę„?), to „Sunny” od Apple TV+ może spełnić właśnie taką funkcję. Serial łączący ze sobą czarną komedię, dramat i thriller science fiction zabiera nas do Japonii, którą ludzie zasiedlili (niemal) na równi z domowymi robotami. Naszą przewodniczką po tym intrygującym technologicznym pejzażu kraju kwitnącej wiśni jest Suzie (Rashida Jones), Amerykanka żyjąca w Kioto, która w tajemniczych okolicznościach straciła syna i męża w katastrofie samolotu. Z każdym kolejnym odcinkiem bohaterka i jej robot odkrywają kolejny fragment prawdy, który kryje się za tragedią. Nie możemy doczekać się, by sprawdzić, do jakich wniosków nas to zaprowadzi. [KU]
2. The Bear (nowość na liście)
3. sezon „The Bear” może i nie wziął nas w obroty tak bardzo jak dwa poprzednie, ale choćby w najsłabszych momentach dysfunkcyjny komediodramat Christophera Storera osiąga poziom, który jest nie do osiągnięcia dla konkurencji. Najnowsza odsłona przygód Carmy’ego (Jeremy Allen White), Sydney (Ayo Edebiri), Richiego (Ebon Moss-Bachrach) i spółki – jak zwykle – przyprawiła nas o palpitacje serca, ale w tej mieszance składników do perfekcji czegoś jednak zabrakło. Być może to fabuła, która gdzieś zawieruszyła się twórcom coraz wyraźniej odjeżdżającym – niczym sam Carmy – w stronę formalnych eksperymentów i radykalizacji. choćby jeżeli całość odbiła nam się czkawką, to hej, cóż to była za uczta. [KU]
1. Ród smoka (utrzymana pozycja lidera)
W lipcu obejrzeliśmy zdecydowaną większość 2. sezonu „Rodu smoka” (przed nami już tylko wielki finał) i z umiarkowanym zdumieniem stwierdziliśmy, iż nic w tym miesiącu nie wciągnęło nas bardziej. Choć seria miewała gorsze momenty, sporo w tej kwestii miały do powiedzenia fenomenalne odcinki nr 4 i nr 7, w których doczekaliśmy się potęgi smoków w ich pełnej krasie. Widzieliśmy, jak latające bestie spełniają swą funkcję metaforycznych bomb nuklearnych w bratobójczej bitwie między Aemondem (Ewan Mitchell) i Aegonem (Tom Glynn-Carney), no i jak rozprawiają się ze smoczym nasieniem aka targaryeńskimi bękartami.
Ogólnie rzecz biorąc, dostaliśmy sezon, który w najlepszych momentach doprowadził nas do poziomu zaangażowania w sprawy Westeros znanego z wczesnych serii „Gry o tron”. W końcu nic przecież nie wciąga tak jak dywagacje, kto komu wbije sztylet w plecy i kto przy tym wszystkim zmieni stronę w konflikcie. Mało tego, przy wszystkich nowych smokach i ich jeźdźcach na naszego faworyta wyrósł chłystek, który postawił się Daemonowi (Matt Smith). [KU]