Które seriale z kwietnia warto nadrobić? W naszym top 10 najlepszych seriali są takie tytuły, jak „The Last of Us”, „1923”, „Andor”, „Studio” czy „Hacks”.
10. Edukacja XD (powrót na listę)

„Edukacja XD„, czyli kontynuacja „Emigracji XD”, trzyma poziom poprzedniczki, a wręcz jeszcze podkręca zabawę. Malcolm (Tomasz Włosok) i Stomil (Michał Balicki) próbują układać sobie życie po powrocie z Londynu, ale pierwszy z nich z powodu zaburzeń lękowych nie radzi sobie na wymarzonych studiach, a drugi zadłuża się u nieciekawych typów. Stąd oczywiście już blisko do całego szeregu pokręconych przygód. W kwietniu wyruszyliśmy na wyprawę z Wariacikiem (Dawid Piejko) i poznaliśmy jego temperamentną rodzinę, a potem w ramach bardzo nietypowych praktyk studenckich zgłębialiśmy pełen szemranych biznesów świat Prezesa (Jan Frycz) i Mecenasa Korytki (Sebastian Stankiewicz). Polska bylejakość i skłonność do kombinowania dawno nie była tak absurdalnie zabawna. [KC]
9. 1923 (nowość na liście)

Finał „1923” to zarazem debiut serialu na naszej liście. Co zaskakuje, ale tylko do pewnego stopnia – to właśnie w końcówce western Taylora Sheridana był najlepszy, zgrabnie spajając wszystkie wątki. Podczas gdy Jacob (Harrison Ford) i Cara (Helen Mirren) szykowali się do wojny o ranczo, Spencer (Brandon Sklenar) i Alexandra (Julia Schlaepfer) coraz bardziej zbliżali się do Montany, zaś Teonna Rainwater (Aminah Nieves) – do upragnionej wolności. Dwugodzinny finał, zrealizowany z kinowym rozmachem, dostarczył nam wszystkiego, na co liczyliśmy od początku: istnej bitwy o ranczo Duttonów, dramatycznych pożegnań, licznych wzruszeń i – najprawdopodobniej – odpowiedzi na pytanie, kto jest ojcem Johna Duttona z „Yellowstone”. [MW]
8. Kwestia seksu i śmierci (nowość na liście)

Wspaniała rola Michelle Williams, która po „Jeziorze marzeń” rzadko pojawia się w serialach – ale jak już się pojawia, to z impetem, najpierw w „Fosse/Verdon”, a teraz jako Molly, która na diagnozę niewyleczalnego raka reaguje niestandardowo. Wbrew internetowym dyskusjom nie chodzi tu o to, iż w przeciwieństwie do jakże przedsiębiorczego Waltera White’a kobieta myśli tylko o sobie. „Kwestia seksu i śmierci” to poruszająca, momentami zabawna, a chwilami wręcz katarktyczna historia o odkrywaniu własnych pragnień, egzorcyzmowaniu traumy z dzieciństwa, wchodzeniu w nowe relacje, choćby jeżeli z góry wiadomo, iż nie potrwają długo. A także piękna opowieść o przyjaźni z Nikki (Jenny Slate). Komediodramat pewnie nie na każdą psychikę, ale wart emocjonalnej karuzeli podczas seansu. [KC]
7. Biały Lotos (spadek z 4. miejsca)

W kwietniu „Biały Lotos” po raz trzeci zamknął podwoje, fundując nam ostatni odcinek pełen ważnych i pamiętnych wydarzeń, na czele z rozwiązaniem trapiącej nas od początku zagadki – kto zginął? Zanim jednak dotarliśmy do tragicznego zakończenia, czekało nas sporo innych rozwiązań, które można uznać za w pełni lub przynajmniej częściowo satysfakcjonujące. Ktoś się wzbogacił, odkładając na bok mało ważne uczucia, ktoś inny za chwilę zubożeje, ale przynajmniej uspokoił sumienie, a jeszcze kogoś innego czeka awans, pal licho wiarę i przekonania. W sumie gdyby nie fatalna strzelanina, można by wręcz mówić o happy endzie, ale iż to Mike White, to dostaliśmy słodko-gorzki finał z klasyczną grecką tragedią w tajskim wydaniu. Nic tylko czekać na kolejny turnus. [MP]
6. The Pitt (spadek z 5. miejsca)

Znów spadek, ale też znów zapewniamy, iż nie jakości, a siły przebicia wobec wielkich rywali. „The Pitt” w dwóch finałowych odcinkach, które widzieliśmy w kwietniu, wprawdzie nieco zwolnił tempo, ale było to uzasadnione. Wygaszanie emocji po tragicznej strzelaninie na festiwalu pokazano równie przekonująco jak wcześniej ratowanie jej ofiar w ekstremalnych warunkach. Równocześnie nie było czasu w odpoczynek, skoro trzeba było się zmagać z odrą i antyszczepionkowymi rodzicami, unikać aresztowania za uszkodzenie policyjnego monitora na kostce i ukrywać miniony atak paniki. Podczas ostatnich dwóch godzin przedłużonego dyżuru każdy z lekarsko-studenckiej ekipy nieco inaczej przeżywał to, co się wydarzało. A już w styczniu wrócimy do Pittsburgha! [KC].
5. Próba generalna (powrót na listę)

Znając Nathana Fieldera, zakładamy, iż „Próba generalna” w 2. sezonie dopiero się rozkręca, a i tak widzieliśmy już ogromne ambicje twórcy serialu związane z nowym projektem. Odchodząc od trenowania scenek towarzyskich, mniejszych dylematów zawodowych czy rodzinnych wyzwań, Fielder postanawia, bagatela, zapobiegać katastrofom lotniczym. Czy są one związane z nieasertywnymi drugimi pilotami? Nie wiadomo, ale zawsze można wybudować symulator lotów i imitację lotniska, żeby to sprawdzić. A potem, wykorzystując doświadczenia z kanadyjskiego „Idola”, zrobić kolejny eksperyment na ludziach, by zbadać, czemu niektórzy lubiani są nawet, gdy przekazują złe wieści. Aż strach pomyśleć, co wydarzy się dalej, jednak jeżeli ktoś lubi taki pokręcony humor, to na pewno już nie może się doczekać. [KC]
4. Andor (powrót na listę)

Wśród licznych serialowych powrotów z kwietnia to właśnie na ten wielu widzów czekało najbardziej. Opłacało się. „Andor” od razu zaczął bowiem udowadniać, iż jest nie tylko najlepszym, co mają dziś do zaoferowania „Gwiezdne wojny”, ale też po prostu wysokiej jakości telewizją. Czysta adrenalina, mocny dramat, poruszająca historia miłosna, a może chwila zapomnienia w szalonym tańcu? Opowieści rodem z odległej galaktyki jeszcze nigdy nie były tak różnorodne, a to tylko jedna z zalet serialu, który łącząc wielkie intrygi ze skromnymi historiami, pokazuje, o jak dużą stawkę (zarówno w ogólnym, jak indywidualnym kontekście) toczy się tu gra. Już jesteśmy zachwyceni, a to dopiero połowa sezonu – najważniejsze rozstrzygnięcia dopiero przed nami. [MP]
3. Studio (utrzymana pozycja)

Applowskie „Studio” zaczęło przed miesiącem z wysokiego C, a kwietniowe odcinki udowodniły, iż to nie był tylko mocny start. Poziom się więc nie obniżył, wzrosła za to liczba i rozmiar pożarów, które musieli gasić Matt (Seth Rogen) i jego współpracownicy, oczywiście zwykle po tym, jak sami je wywołali. Począwszy od starcia z Ronem Howardem i jego artystyczną wizją, przez neo-noirowe śledztwo w sprawie zaginionej taśmy, aż po niespodziewanie problematyczny film o Kool-Aid Manie, paliło się na każdym froncie, a my nie mieliśmy prawa się nudzić. Zwłaszcza iż twórcy zadbali, by z odcinka na odcinek coraz bardziej imponująca lista gościnnych występów nie obniżyła jakości humoru ani nie stępiła ostrza satyry. Doceniamy, bo takie połączenia rzadko idą w parze. [MP]
2. Hacks (powrót na listę)

W świecie „Hacks” sporo się zmieniło. Deborah (Jean Smart) dostała drugą szansę, by poprowadzić program w zdominowanej przez mężczyzn branży, ale szantaż Avy (Hannah Einbinder) sprawił, iż to wyzwanie zawodowe toczy się wśród wzajemnych oskarżeń. A nie jest łatwo dobrze wypaść na wspólnych okładkach, gdy ma się ochotę udusić szefową/scenarzystkę. Potem jeszcze pamiętny wypad z innymi scenarzystami do Las Vegas i niemożliwość rozmowy bez obecności HR-owej strażniczki (Michaela Watkins). Kwiecień w „Hacks” mimo telewizyjnych sukcesów był więc napięty, ale nie brakowało i wzruszeń, gdy silna więź mimo zranionych uczuć i zawiedzionego zaufania dochodziła do głosu. Mało który serial potrafi równocześnie być tak zabawny i tak angażujący emocjonalnie. I to akurat w 4. sezonie się nie zmieniło. [KC]
1. The Last of Us (powrót na listę)

Zdecydowanie najgłośniejszy serialowy powrót kwietnia, a pewnie i całego roku, zwłaszcza iż „The Last of Us” nie czekało długo, żeby zafundować nam najmocniejsze wrażenia z możliwych. Po stosunkowo spokojnym otwarciu 2. sezonu serial gwałtownie przeszedł w tryb widowiskowy, stawiając jednocześnie na wizualny rozmach i emocjonalny wstrząs. Wyciągając najcięższe działa, twórcy rozłożyli nas na łopatki, ale też postawili samych siebie przed dużym wyzwaniem. Czy mu sprostają? Z pewnością konsekwencje ostatnich wydarzeń będą się za bohaterami na czele z Ellie (Bella Ramsey) ciągnąć jeszcze długo, jednak ich skali możemy się na razie tylko domyślać. Będziemy się z ciekawością przyglądać, jak zmieni to cały serial, ale póki co jeszcze na to za wcześnie – wciąż musimy to wszystko przetrawić. [MP]