Top 10 najlepszych seriali kwietnia. "Sukcesja", "Perry Mason", "Awantura" i inne hity zeszłego miesiąca

serialowa.pl 1 rok temu

Które seriale z kwietnia warto nadrobić? Polecamy wam najlepsze seriale zeszłego miesiąca, na czele z fenomenalną „Sukcesją”, szaloną „Awanturą” i mającym za sobą bardzo udany sezon „Perrym Masonem”.

10. Małe wielkie historie (nowość na liście)

„Małe wielkie historie” (Fot. Hulu)

„Małe wielkie historie” to kolejny dowód na to, iż kameralne seriale są teraz najlepsze. Clare Pierce (wspaniała Kathryn Hahn) ma 49 lat i przechodzi ogromny kryzys w życiu. Jej małżeństwo się sypie, córka jej nienawidzi, marzenia o karierze pisarskiej pozostają niespełnione, a w końcu bohaterka traci dach nad głową i pracę zapewniającą jej utrzymanie. Wtedy pojawia się dawny znajomy z propozycją, aby poprowadziła rubrykę poradnikową „Dear Sugar”. Nowe zadanie staje się dla niej swego rodzaju katharsis. Pomagając innym ludziom, Claire mierzy się z wieloletnimi traumami i zaczyna trochę bardziej ogarniać chaos zwany życiem. Ale tylko trochę. „Małe wielkie historie” to piękna, słodko-gorzka, pełna empatii opowieść o codziennych sprawach. [MW]

9. Nierozłączne (nowość na liście)

„Nierozłączne” (Fot. Amazon)

„Nierozłączne” nie są tak promowane przez Amazona jak nadmuchana „Cytadela”, a szkoda, bo właśnie tu jest potencjał na hit, być może z kolejnymi sezonami. Na razie otrzymaliśmy gęsty sześcioodcinkowy thriller psychologiczny z paroma mocniejszymi twistami. Serial, oparty na filmie „Nierozłączni” Davida Cronenberga z 1988 roku, oferuje bardzo udane współczesne podejście. Rachel Weisz gra siostry Mantle, bliźniaczki, które prowadzą klinikę, gdzie – teoretycznie – pomagają kobietom mającym problemy z bezpłodnością. To jednak tylko punkt wyjścia do bardzo feministycznej i kompletnie pojechanej historii, w której kwestie etyki lekarskiej przeplatają się z pokręconą osobistą relacją sióstr. Bliźniaczki żyją w ciągłym stanie wzajemnej współzależności, uprawiają dziwne gierki i wciąż droczą się przede wszystkim z widzem – z jednej strony prowokując pytanie, jak daleko mogą się posunąć, a z drugiej sprawiając, iż zaczynamy zastanawiać się, co tutaj dzieje się naprawdę. Warto obejrzeć, najlepiej uważnie. [MW]

8. Ktoś, gdzieś (powrót na listę)

„Ktoś, gdzieś” (Fot. HBO)

W kwietniu pokazano zaledwie jeden odcinek 2. sezonu niszowego serialu HBO, ale to wystarczyło. Manhattan (ten w Kansas!) był świadkiem fantastycznych sceny z Sam i Joelem, którzy pomieszkując wspólnie, dostali okazję do pogłębiania relacji i wspierania się w codziennych wyzwaniach. Całe „Ktoś, gdzieś” mogłoby polegać na tym, iż ta skontrastowana dwójka spędza razem czas w różnych krajobrazach – i już to gwarantowałoby udany seans. A przecież mamy jeszcze Tricię nieradzącą sobie ze zmianami w życiu, kwestię rodziców Sam i powrót Freda. A przede wszystkim cud, iż w ogóle mamy jeszcze ten serial, o którym mało kto słyszał, a który wyrósł na jeden z naszych ulubionych komediodramatów. Oglądajmy, póki trwa. [KC]

7. Ted Lasso (spadek z 5. miejsca)

„Ted Lasso” (Fot. Apple TV+)

Po połowie 3. sezonu (w kwietniu widzieliśmy odcinki 4-7), który na dodatek może być sezonem ostatnim, przez cały czas trochę nie wiemy, co w tym roku myśleć o przygodach amerykańskiego trenera w brytyjskim klubie. Wątków pojawiło się sporo, więc mimo długich odcinków nieraz brakuje przestrzeni na interakcje najważniejszych postaci. A równocześnie nie można nie ulec urokowi serialu, gdy „Ted Lasso” zabiera nas do Amsterdamu na niezapomnianą wycieczkę, funduje nam wzruszające sceny związane z restauracją Sama, przypomina o tym, co najważniejsze, ale nie proponuje magicznych i natychmiastowych recept, czerpiąc po prostu z budowanych przez lata fundamentów – nieważne, czy chodzi o futbol totalny czy o pozaboiskowe więzi. [KC]

6. Dyplomatka (nowość na liście)

„Dyplomatka” (Fot. Netflix)

Dla wszystkich stęsknionych za „The Americans” „Dyplomatka” jest jak powrót do domu, bo oto znów możemy podziwiać, jak wyśmienitą aktorką jest Keri Russell. W nowym hicie Netfliksa dawna Elizabeth Jennings pokazuje pełną gamę swoich możliwości nie tylko dramatycznych, ale i komediowych – bo to serial bardzo, bardzo specyficzny. Niby thriller polityczny, czerpiący z doświadczeń „Homeland”, „Bodyguarda”, „The West Wing” czy „Madam Secretary”, ale z komediowym zacięciem. Serial o amerykańskiej pani ambasador w Londynie toczy się w szalonym tempie, skupiając się z jednej strony na międzynarodowym kryzysie, który próbuje ona ogarnąć, a z drugiej – na jej skomplikowanym małżeństwie, w którym mąż (Rufus Sewell), też dyplomata, nie jest przyzwyczajony do bycia numerem 2. „Dyplomatka” to czysta polityka i czysta frajda – mocnym zwrotom akcji towarzyszą szybkie, błyskotliwe dialogi, którymi nie bez powodu zachwycił się ostatnio Stephen King. [MW]

5. Pani Davis (nowość na liście)

„Pani Davis” (Fot. Peacock)

„Pani Davis” to seans z cyklu: nie jesteśmy pewni, co oglądamy, ale jesteśmy pewni, iż niesamowicie nam się podoba. Serial współtworzony przez Damona Lindelofa („Lost”, „Pozostawieni”) i Tarę Hernandez („Teoria wielkiego podrywu”) to kompletne szaleństwo fabularne: Betty Gilpin („GLOW”) wciela się w zakonnicę, która idzie na wojnę z rządzącą światem złowrogą sztuczną inteligencją. Najbardziej ogólnikowo można by powiedzieć, iż serial skupia się na konflikcie wiary i nauki, ale nie robi tego w sposób, który można by nazwać znajomym. To pokręcona historia, w której jest komedia, science fiction i akcja, a także szereg pytań egzystencjalnych. Najlepiej w to wskoczyć bez zbędnych oczekiwań i zaufać twórcom, iż wiedzą, co robią. [MW]

4. Barry (powrót na listę)

„Barry” (Fot. HBO)

Jeden z najoryginalniejszych seriali ostatnich lat wrócił w kwietniu z ostatnim sezonem w zupełnie nowych okolicznościach. Wydawałoby się, iż głównego bohatera dopadła sprawiedliwość, a jakby kary więzienia było mało, Barry w więzieniu tym siedzi z Fuchsem. Hank buduje przestępczą utopię, Sally próbuje być nowym Gene’em, tymczasem Gene daje dziennikarzowi niezapomniane jednoosobowe przedstawienie. To znaczy – niezapomniane do czasu, gdy w sprawę wtrąci się Jim. Zaskakujące zmiany frontu, wizje i retrospekcje konfrontujące Barry’ego z dotychczasowymi decyzjami, zawodowi mordercy prowadzący podcast… A to tylko garść kwietniowych atrakcji. Na dodatek coś nam mówi, iż dopiero w maju „Barry” pokaże pełnię możliwości. [KC]

3. Perry Mason (utrzymana pozycja)

„Perry Mason” (Fot. HBO)

„Perry Mason” pod wodzą nowych showrunnerów miał rewelacyjny 2. sezon, co jego druga połowa tylko jeszcze dobitniej udowodniła. Widzieliśmy w kwietniu fantastyczne popisy sądowe, w tym szansę Delli, żeby wreszcie jawnie zabłysnąć w prawniczej roli. Mieliśmy zdradę i pokutę w wydaniu Peta’a, moralne dylematy Paula wpływającego na jego rodzinne życie, paskudne szantaże, porywające romanse – a to wszystko w pięknie kręconej, ale odczarowywanej scenerii Los Angeles. Twórcy pokazują ułudę „amerykańskiego snu”, proponują dyskusję o różnicy między sprawiedliwością a jej iluzją, równocześnie podkreślając jednak konieczność walki ekipy Perry’ego do końca, wbrew całemu systemowi i wszelkim wątpliwościom. [KC]

2. Awantura (nowość na liście)

„Awantura” (Fot. Netflix)

Cudowna niespodzianka, jakich coraz mniej na Netfliksie. kooperacja ze studiem A24 pozwoliła na wyjście poza platformowe algorytmy i nakręcenie historii, która z każdym odcinkiem stawała się ostrzejsza, bardziej oderwana od rzeczywistości, ale wciąż boleśnie realna, gdy chodziło o emocje. Dwoje ludzi z incydentu drogowego uczyniło centralny punkt sfrustrowanej egzystencji, a konflikt pochłaniał kolejne ofiary i rozlewał się na wszystkie sfery życia. „Awantura” zaskakiwała nas nieustająco, łącząc gatunki i wciągając w aferę każdego, kto miał pecha stanąć na drodze Danny’ego i Amy, walczących na śmierć i życie – pozornie o sprawę parkingu, a tak naprawdę o odzyskanie godności i poczucie znów choć na chwilę, iż ich życie ma sens. [KC]

1. Sukcesja (awans z 2. miejsca)

„Sukcesja” (Fot. HBO)

Król w tym miesiącu mógł być tylko jeden: „Sukcesja” dosłownie zmiotła konkurencję, stawiając na odważny twist w 3. odcinku i zapraszając nas na najbardziej nietypowe wesele od czasu Krwawych Godów. Jednocześnie wywrócono całą grę do góry nogami, wrzucając rodzeństwo Royów – Shiv (Sarah Snook), Romana (Kieran Culkin) i Kendalla (Jeremy Strong) – w całkowicie nową sytuację, w której naprawdę muszą już walczyć o firmę swojego ojca i jednocześnie pokazać, co potrafią. Nie sposób nie docenić totalnych emocji, jakie nam zafundowano, sprawiając, iż chyba po raz pierwszy płakaliśmy, widząc dramat tych – generalnie wciąż okropnych – ludzi. Ale też „Sukcesja” bardziej niż kiedykolwiek jest fenomenalną satyrą na rzeczywistość, którą rządzą magnaci medialni i banda takich d*pkowatych wizjonerów jak Matsson (Alexander Skarsgård), mówiących nam, co mamy myśleć i na co wydawać nasze pieniądze. [MW]

Idź do oryginalnego materiału