Tomasz Żak – książka Ataraksja – dobry kryminał? [RECENZJA]

panodkultury.com.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Tomasz Żak - książka Ataraksja - Górny Śląsk, kryminał i tajemnice z przeszłości


Górny Śląsk polską stolicą zbrodni? Tomasz Żak książką „Ataraksja” pokazał, iż to lokalizacja idealna dla thrillerów i kryminałów. Nie potrzebujemy Jacka Reachera, gdy mamy Wacława Wolfa. Chrzanić bondowską Spectre, gdy mamy Szychtę. Blofeld przy Wojnarze to chłopczyk z lizakiem.

„Ataraksja” zaczyna się typowo i niepozornie, ale Tomasz Żak wie co robi i sprawnie operuje suspensem. Zmęczony życiem Wolf odwiedza Górny Śląsk, by stawić się na odczytaniu testamentu ciotki, o której istnieniu nie miał pojęcia. Pakuje się w intrygę. Sejf z listami, krwawa historia Śląska, tragiczna miłość, tajemnicza organizacja i do bólu młodzieżowa blogerka Klementyna. Do tego ktoś wyraźnie nie chce, by Wolf odkrył stare tajemnice. On sam również nie chce ich odkryć…

Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i

Książka Ataraksja przebija najlepsze polskie kryminały? Tomasz Żak może ostrzej

Mając do wyboru pójście na wódkę z Bondem, Reacherem albo Wolfem, bez wahania wybrałbym bohatera „Ataraksji”. Na szczęście to nie kolejny Jason Bourne, a wiarygodny polski everyman niczym Adaś Miauczyński. To też wybitny malkontent wśród literackich protagonistów. Narzeka na wszystko. Jest psioczenie na maseczki, głośny remont, rowerzystów, pizzę z ketchupem, polski rap. A może Tomasz Żak poprzez felietonowe inklinacje przemówił głosem Wolfa?

Tomasz Żak – Ataraksja – ta książka ma coś, czego mogą pozazdrościć najlepsze polskie kryminały

Osadzenie „Ataraksji” w przyziemnej śląskiej rzeczywistości działa bezbłędnie. Nie jest to historia głęboka jak szyb kopalni, ale satysfakcjonująco fedruje się w poszukiwaniu kolejnych odpowiedzi. W przeciwieństwie do wielu polskich topowych kryminałów, w których fabuła trzyma się na trytytkach, „Ataraksja” jest wiarygodną, prostą i rzetelną konstrukcją.

Czuję, iż Tomasz Żak jechał bezpiecznie i przepisowo, chociaż korciło go, by nadusić pedał gazu.

Najwięcej mięsa mają retrospekcje z okresu stanu wojennego. Czuć konflikt, desperację i gniew, które eksplodują podczas pacyfikacji kopalni. Emocjonalny koloryt rodem z filmów Smarzowskiego.

Wojnar to antagonista o duszy czarnej jak węgiel. Ma modus operandi niczym pewien austriacki akwarelista z wąsikiem. Organizacja dybiąca na życie Wolfa zasługuje na osobną książkę. To gotowy materiał na bestseller i mięsisty polityczny thriller.

Panie Żak, gaz do dechy!

Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i

Idź do oryginalnego materiału