Tytuł: Trawers
Liczba stron: 600
Gatunek: kyminał, sensacja, thriller
Sięgnęłam po kolejny tom górskiego kryminału. Dopiero w tej części dowiedziałam się, iż tytuły mają większe znaczenie niż mi się wydawało. Morderstwa są popełniane w górach, a nazwy kolejnych tomów pochodzą właśnie od określeń związanych ze wspinaczką górską.
Wiktor Forst odsiaduję wyrok za morderstwo i wygląda na to, iż nie ma jak ingerować w sprawy toczącego się śledztwa. Ponadto popada w nałóg i ciężko jest mu logicznej myśleć. Do czasu pewnej przesyłki...
Po czym poznać psychopatę? Nie tylko po tym, iż zadawanie bólu sprawia mu przyjemność. To też to, iż czuje się na tyle pewnie, iż wybiera ofiarę, która ma za nim gonić dokładnie po jego wskazówkach. To właśnie Wiktor został wybrany, a na domiar złego jest tego świadom. Jednak przesyłka sprawia, iż nie ma innego wyjścia, niż robić to, co chce właśnie Bestia z Giewontu.
Po raz kolejny dochodzi do morderstwa. Tym razem to prokurator Dominika Wadryś-Hansen wraz z podinspektorem Edwardem Osicą zajmują się kolejną sprawą. Jednak ktoś postarał się, aby ofiarę trudno zidentyfikować, wyłamano jej kawałki zębów, wyrwano włosy, a choćby starto opuszki palców, aby nie można było odczytać linii papilarnych. Niemniej jednak w ustach znów jest moneta. Jednak syryjska. To doprowadza śledczych do uchodźców, którzy zatrzymali się woj. małopolskim. Ten motyw sprawia, iż możemy utożsamić się z sytuacją jaka panowała w ostatnich latach w Polsce. Nastawienie Polaków, ich obawy, protesty. Czy to któryś z nich dokonał morderstwa czy komuś zależy, aby właśnie myślano, iż to któryś z uchodźców?
Ciekawym fragmentem, który odkrywa kolejne karty jest złapanie namawiających się Polaków na grupę facebookowej w sprawie protestu. Po raz kolejny okazuje się, iż morderca chciał, aby to odkryć. Jednak to właśnie nie kto inny jak Wiktor mógł odkryć daną zagadkę. Szykuję się być może ostatnie spotkanie. Forst nie wygląda na kogoś, który miałby powściągnąć swoje emocje. Nie cofa się choćby pomimo tego, iż wie, iż może nie przechytrzyć Bestii.
Remigiusz Mróz jak zawsze zaskakuje przy zakończeniach. Autor nie boi się dawać mocnych zwrotów akcji, ale także dawkuje czytelnikowi niespodziewane informacje, o których choćby nie myślał. Po raz kolejny jestem zaskoczona. Nie wiem czy można to uznać za pozytywne zaskoczenie, ale dla czytelnika na pewno tak. Książka kończy się tak, iż wygląda na to, iż to może być już koniec, ale mam to przewagę i wiem, iż Mróz wypuścił kolejny tom. Poza tym moim zdaniem to za bardzo otwarte zakończenie, aby móc powiedzieć, iż to naprawdę koniec.
Jeżeli nie czytaliście jeszcze tego kryminału, to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, iż naprawdę warto sięgnąć. A każde zakończenie sprawia, iż ochoczo szukanie kolejnego tomu.
Tom I Remigiusz Mróz - „Ekspozycja”
Tom II Remigiusz Mróz - „Przewieszenie”
Źródło: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/296791/trawers