Zbliżająca się premiera filmu "Here. Poza czasem" stała się dobrą okazją dla amerykańskich dziennikarzy do porozmawiania z grającym główną rolę Tomem Hanksem. Poza pytaniami o pracę nad filmem, prowadzący wywiady mieli okazję zapytać aktora o bardziej ogólne podejście do kina oraz jego recepcji. O to drugie zapytał w swoim podcaście Conan O'Brien - nie spodziewając się być może, iż dla Hanksa stanie się to przyczynkiem to wytoczenie dział przeciw amerykańskiej krytyce filmowej.
Gdy prowadzący Conan O'Brien zapytał Hanksa o reakcję krytyków na wyreżyserowany przez niego przed laty film "Szaleństwa młodości", aktor zareagował niezwykle żywiołowo: Powiem ci coś o tych chu***ch, którzy piszą o filmach!
W trakcie swojego monologu Hanks przeprowadził słuchaczy przez swoje rozumienie społecznego odbioru filmu. Stwierdził wówczas, iż to nie krytycy filmowi, a czas decyduje na koniec o wartości danego dzieła.
Wszystkie te rzeczy żyją. Teraz stało się tak, iż czas stał się jednym z głównych mierników tego, jakie rzeczy tak naprawdę mają znaczenie, prawda? - zapytał prowokacyjnie Hanks. Kiedyś to była brutalna walka na gołe pięści. Kiedyś były pewne Rubikony, które, [jako aktor] przekraczałeś. Pierwsza rzecz: czytałem jakiś scenariusz i zastanawiałem się, czy mi się podoba.
Kolejnym Rubikonem, który trzeba było przekroczyć, było to, iż film był ukończony dopiero półtora roku później - widząc go po raz pierwszy znowu zastanawiałeś się, czy ci się podoba. Nie ma znaczenia, czy film działa czy nie. Liczy się moment gdy patrzysz na niego i mówisz: "hej, myślę, iż spisaliśmy się dobrze". To jest Rubikon numer 2 - dodał aktor.
Potem wkraczają krytycy, to jest Rubikon numer 3, który zawsze jest spolaryzowany. "Nienawidzimy tego filmu", "lubimy ten film". To jest najgorsza część. Po krytykach przychodzi box-office, a potem mija mnóstwo czasu, kiedy nic z tych rzeczy nie ma już znaczenia. Czas ostatecznie przebija wszystko, co krytycy mieli do powiedzenia na temat filmu.
Film po prostu istnieje takim, jaki jest, niezależnie od statusu wygranego czy przegranego albo kciuków w górę lub w dól. Czasem jest tak, iż to, co nie działało przed laty, teraz działa świetnie lub wręcz przeciwnie - to, co kiedyś było wielkie, dziś wydaje się eksponatem muzealnym, który do nikogo już nie przemawia - spuentował aktor.
W "Here. Poza czasem" Hanks ponownie spotyka się z Robertem Zemeckisem, twórcą, z którym zrealizował przed laty kultowego "Forresta Gumpa". W filmie losy kilku pokoleń krzyżują się w jednym miejscu na ziemi, domu, który jest świadkiem wszystkiego, co w ich życiu najpiękniejsze i najbardziej dramatyczne, najzabawniejsze i najbardziej poruszające. Obok Hanksa występuje tam również Robin Wright oraz Paul Bettany.
Co powiedział Tom Hanks?
Gdy prowadzący Conan O'Brien zapytał Hanksa o reakcję krytyków na wyreżyserowany przez niego przed laty film "Szaleństwa młodości", aktor zareagował niezwykle żywiołowo: Powiem ci coś o tych chu***ch, którzy piszą o filmach!
W trakcie swojego monologu Hanks przeprowadził słuchaczy przez swoje rozumienie społecznego odbioru filmu. Stwierdził wówczas, iż to nie krytycy filmowi, a czas decyduje na koniec o wartości danego dzieła.
Wszystkie te rzeczy żyją. Teraz stało się tak, iż czas stał się jednym z głównych mierników tego, jakie rzeczy tak naprawdę mają znaczenie, prawda? - zapytał prowokacyjnie Hanks. Kiedyś to była brutalna walka na gołe pięści. Kiedyś były pewne Rubikony, które, [jako aktor] przekraczałeś. Pierwsza rzecz: czytałem jakiś scenariusz i zastanawiałem się, czy mi się podoba.
Kolejnym Rubikonem, który trzeba było przekroczyć, było to, iż film był ukończony dopiero półtora roku później - widząc go po raz pierwszy znowu zastanawiałeś się, czy ci się podoba. Nie ma znaczenia, czy film działa czy nie. Liczy się moment gdy patrzysz na niego i mówisz: "hej, myślę, iż spisaliśmy się dobrze". To jest Rubikon numer 2 - dodał aktor.
Potem wkraczają krytycy, to jest Rubikon numer 3, który zawsze jest spolaryzowany. "Nienawidzimy tego filmu", "lubimy ten film". To jest najgorsza część. Po krytykach przychodzi box-office, a potem mija mnóstwo czasu, kiedy nic z tych rzeczy nie ma już znaczenia. Czas ostatecznie przebija wszystko, co krytycy mieli do powiedzenia na temat filmu.
Film po prostu istnieje takim, jaki jest, niezależnie od statusu wygranego czy przegranego albo kciuków w górę lub w dól. Czasem jest tak, iż to, co nie działało przed laty, teraz działa świetnie lub wręcz przeciwnie - to, co kiedyś było wielkie, dziś wydaje się eksponatem muzealnym, który do nikogo już nie przemawia - spuentował aktor.
W "Here. Poza czasem" Hanks ponownie spotyka się z Robertem Zemeckisem, twórcą, z którym zrealizował przed laty kultowego "Forresta Gumpa". W filmie losy kilku pokoleń krzyżują się w jednym miejscu na ziemi, domu, który jest świadkiem wszystkiego, co w ich życiu najpiękniejsze i najbardziej dramatyczne, najzabawniejsze i najbardziej poruszające. Obok Hanksa występuje tam również Robin Wright oraz Paul Bettany.