To wydarzyło się na chwilę przed wypadkiem. Chajzer miał przeczucie

pomponik.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Filip Chajzer w poniedziałkowe południe wyjawił, iż uległ wypadkowi na motocyklu. Choć musiał zostać przewieziony do szpitala i w tej chwili czeka operację, to na szczęście nie odniósł bardzo ciężkich obrażeń. Teraz już wiadomo, iż udało mu się ich uniknąć dzięki temu, iż miał na sobie odpowiedni kask i kombinezon. Jak się jednak okazuje, założył odpowiednie ubranie na niedługo przed zdarzeniem, a to dlatego, iż – jak sam napisał – „coś go tknęło”.


Filip Chajzer na kilka minut przed wypadkiem miał przeczucie


Filip Chajzer przebywa w tej chwili w jednym z krakowskich szpitali, czekając na operację barku. Były dziennikarz w poniedziałek uległ wypadkowi, który miałby o wiele poważniejsze konsekwencje, gdyby nie odpowiedni strój oraz kask. A początkowo, jak się okazuje, wcale nie zamierzał ich zakładać. W najnowszym poście wyjaśnił, iż pewnym momencie "coś go jednak tknęło" i wówczas postanowił się przebrać.Reklama
"Na kilka minut przed wypadkiem coś mnie tknęło. Zatrzymałem się, żeby zmienić kask. Zdarzało mi się jeździć w kasku ‘otwartym’. Był piękny dzień i taki wybrałem ruszając z Warszawy. Na trasie jednak zjechałem na przerwę. Jakbym coś przeczuwał. Z kufra wyjąłem pełny kask, kołnierz ochraniający kręgosłup i kurtkę z ochraniaczami" - czytamy.


Wprawdzie nie wyszedł z wypadku całkowicie bez szwanku, jednak odpowiedni ubiór zabezpieczający kręgosłup oraz zabudowany kask w dużej mierze ocaliły jego zdrowie i życie.


Otwarcie mówi o swoim nawróceniu


Filip Chajzer nigdy nie deklarował się jako osoba niewierząca, ale dopiero od kilku miesięcy otwarcie mówi o swojej wierze, powtarzając, iż nie wstydzi się jej.
W poście dotyczącym wypadku również napomknął o sile wiary.
"Nie wiem jak intuicja ma się do wiary. Nie wiem czy niczym przez Bluetooth można dostać "z góry" ostrzeżenie. Wiem, iż dosłownie chwilę wcześniej byłem we Włoszech w Cascia. Podziękować Świętej Ricie za wszystkie łaski, których doznałem od kiedy tu w Krakowie zacząłem modlić się w sprawach dla mnie beznadziejnych. Rozwiązały się wszystkie. Niemal ‘od ręki’" - napisał.
Zobacz też:
Idź do oryginalnego materiału