„To: Witajcie w Derry” nie folguje sobie z przemocą, ale gdyby twórcy trzymali się tekstu Stephena Kinga, mogłoby zrobić się jeszcze okrutniej. Chodzi o scenę z samego początku premiery. Spoilery.
Z uwagi na osadzenie akcji przed czasami Klubu Frajerów i wątków zaczerpniętych wprost z powieści Stephena Kinga, „To: Witajcie w Derry” dopisuje mnóstwo nowych postaci. Co jednak ciekawe, pierwsza ofiara Pennywise’a (Bill Skarsgård) ma swój odpowiednik w powieści.
To: Witajcie w Derry – czy Matty był w książce?
Premiera serialu „To: Witajcie w Derry” startuje od pokazania szokującego spotkania z Pennywise’em w formie zdeformowanego dziecka (i pokręconej rodziny z Portlandu), w wyniku, którego ginie Matthew Clements aka Matty (MIles Ekhardt). Czy bohater ma swój odpowiednik w powieści Kinga?
Okazuje się, iż tak – choć z pewną różnicą. Matthew Clements rzeczywiście zostaje wspomniany w książce, ale nie jako 11-latek, a znacznie młodsze dziecko. Pennywise’owi nie robi to jednak różnicy i zabija chłopczyka, gdy ten jeździ po domu na trójkołowcu. Jego matka początkowo zgłasza zaginięcie malca, ale niedługo potem odnajduje jego ciało na ulicy.
„To: Witajcie w Derry” (Fot. HBO)Serialowa śmierć Matty’ego ma nieco więcej wspólnego z losem Eddiego Corcorana, innej z pomniejszych postaci z powieści Kinga. 13-letni chłopak, podobnie jak dzieciak z „To: Witajcie w Derry”, usiłuje uciec od przemocowych rodziców. I tu pojawia się jednak spora rozbieżność, bo tuż przed zabiciem go, Pennywise pojawia się w formie Gill-mana, czyli stworzenia z filmu „Potwór z Czarnej Laguny”.
Serialowa śmierć Matty’ego wzięła widzów z zaskoczenia – jeżeli jeszcze nie mieliście okazji, zerknijcie, skąd wziął się pomysł na te scenę i jak powstała. A jeżeli ostrzycie sobie już zęby na ponowne spotkanie z Pennywise’em, sprawdźcie, co o prequelu obu filmów „To” napisała Serialowa: To: Witajcie w Derry – recenzja serialu. Zerknijcie też, jak wygląda rozpiska całego sezonu horroru: To: Witajcie w Derry – kiedy odcinki.
















