To stałoby się, gdyby Costner nie odszedł z "Yellowstone". Fani będą niepocieszeni

natemat.pl 5 godzin temu
Serial "Yellowstone" cieszył się ogromną popularnością wśród widzów. Niestety skończył się przedwcześnie. Wiadomo, jaki los czekałby rodzinę Duttonów, gdyby Kevin Costner nie zrezygnował z roli w amerykańskim hicie. Fani mogą czuć się rozczarowani.


"Yellowstone" jest kroniką rodziny Duttonów, posiadaczy największego ranczo w Stanach Zjednoczonych. Pośród zmiennych sojuszy i niewyjaśnionych morderstw, właściciele są w konflikcie z przygranicznymi sąsiadami – rozrastającym się pobliskim miastem, rezerwatem rdzennych Amerykanów oraz pierwszym parkiem narodowym w USA. Serial Taylora Sheridana kojarzy się widzom przede wszystkim z występem Kevina Costnera ("Bodyguard") w roli Johna, patriarchy rodziny Duttonów.

Laureat dwóch Oscarów (za film i reżyserię "Tańczącego z wilkami") poinformował w czerwcu minionego roku, iż nie powróci w drugiej części piątego sezonu "Yellowstone". Amerykański aktor miał opuścić obsadę z powodu kłótni z producentami telewizyjnego hitu o harmonogram produkcji, a także pracy nad wymarzonym filmem pod tytułem "Horyzont", który ostatecznie okazał się klapą.

Ile sezonów miał mieć "Yellowstone"? To stałoby się, gdyby Kevin Costner nie odszedł z serialu


W maju 2023 roku Costner udzielił wywiadu portalowi branżowemu Deadline, w którym skarżył się na zmiany w harmonogramie serialu, a zwłaszcza plany zakładające zmodyfikowanie sezonów. – Podpisałem umowę (z wytwórnią Paramount – red.) na sezon piąty, szósty i siódmy. Chcieli go przerobić. Zamiast sezonu szóstego i siódmego planowali sezon 5A i 5B – mówił. Niestety showrunnerzy postanowili zwieńczyć historię rodziny Duttonów, wypuszczając finał serialu w drugiej części piątej odsłony.



Jak możemy się domyślić, John Dutton nie zostałby tak gwałtownie uśmiercony przez scenarzystów, gdyby nazwisko Costnera przez cały czas widniało w obsadzie. Najpewniej przygody właściciela popularnego rancza trwałyby jeszcze kilka lat.

Przypomnijmy, iż postać Johna Duttona została zamordowana przez grupę wynajętych ludzi, którzy mieli upozorować jego śmierć. – Słyszałem, iż mowa o samobójstwie, zatem nie mam ochoty spieszyć się z oglądaniem nowych odcinków – stwierdził gorzko Costner na antenie stacji SiriusXM.

Choć współczesne losy rodu Duttonów dobiegły końca, Paramount rozwija uniwersum "Yellowstone" poprzez kręcenie prequeli. Mieliśmy już okazję obejrzeć seriale "1883" i "1923" z Harrisonem Fordem (oryginalna trylogia "Gwiezdne wojny") i Helen Mirren ("Królowa"), a niebawem na ekrany telewizorów ma trafić kolejna produkcja – "1944". Wszystko wskazuje na to, iż historia kolejnego pokolenia ranczerów będzie powiązana z II wojną światową.

Idź do oryginalnego materiału