Joanna Kołaczkowska odeszła w połowie lipca, pozostawiając ogromną pustkę na polskiej scenie kabaretowej i w sercach Polaków. Dziś, ponad dwa miesiące po jej śmierci, najbliżsi artystki opowiedzieli o jej ostatnich chwilach. „W jej odchodzeniu nie było smutku, płaczu ani rozpaczy. Było coś innego: śmiech, ciepło, rozmowy, wygłupy” – wspominają. Siostra artystki wyznała też, iż miała miejsce niewyjaśniona sytuacja, którą nazwała „spotkaniem na granicy światów”.