W 16. edycji "Tańca z gwiazdami" nie brakowało zaskoczeń. Produkcja kilka razy decydowała się na odejście od standardowych zasad formatu na cześć nowości. I tak na przykład pary po raz pierwszy w historii zatańczyły tańce ludowe. W ostatnim półfinałowym odcinku również doszło do zmian.
Gwiazdy musiały zatańczyć 45 sekund układu solowego, ale to nie koniec. Tomasz Wolny i Daria Syta wykonali ponadto walca wiedeńskiego. Ten sam rodzaj tańca zaprezentowali: Filip Gurłacz i Agnieszka Kaczorowska. Maria Jeleniewska i Jacek Jeschke pokazali charlestona, a Adrianna Borek i Albert Kosiński – foxtrota.
Dogrywka tuż przed finałem "Tańca z gwiazdami". Widzów denerwują już ciągłe zmiany
W trzecim, ostatnim etapie odcinka nie było standardowego ogłoszenia wyników głosowania widzów. Najpierw prowadzący Paulina Sykut-Jeżyna i Krzysztof Ibisz poinformowali, które dwie pary na pewno zobaczymy w finale. Odetchnąć z ulgą mogli wtedy: Filip Gurłacz z Agnieszką Kaczorowską oraz Maria Jeleniewska z Jackiem Jesche.
Pozostałe dwa duety: trafiły do dogrywki. Wykonali w parach kolejny układ, tym razem w stylu cza-czy. Później Iwona Pavlović ogłosiła, iż to aktorka kabaretowa Adrianna Borek przechodzi dalej. Tomasz Wolny musiał więc zakończyć swoją przygodę w show.
Zmiany zasad w "Tańcu z gwiazdami" nie spodobały się wszystkim widzom. Niektórzy są już poirytowani ciągłymi roszadami.
"To może w następnej edycji o zwycięzcy zadecydują jurorzy. Czy tylko mnie denerwują ciągłe zmiany zasad w tej edycji"; "Nie no ludzie, ciągle te zmiany, aż trudno nadążyć"; "Nie podobają mi się te dogrywki, tylko widzowie powinni decydować"; "Tydzień bez zmian zasad w 'Tańcu z gwiazdami', to tydzień stracony, ostatnio produkcja chyba wychodzi z takiego założenia. Mam dość" – pisali w komentarzach.