Kiedy Geddy Lee i Alex Lifeson ogłosili powrót Rush na scenę, fani zespołu zareagowali z mieszaniną euforii i zdumienia. Ale jeszcze większe emocje wzbudziła informacja, kto zasiądzie za zestawem perkusyjnym – miejscem, które na zawsze kojarzy się z niepowtarzalnym stylem i charyzmą Neila Pearta.
Nową perkusistką Rush została bowiem Anika Nilles, niemiecka wirtuozka znana z precyzji, siły i muzykalności, która przez ostatnie lata zachwycała środowisko perkusyjne na całym świecie.
Dla szerokiej publiczności to może być nazwisko nowe, ale wśród perkusistów Nilles uchodzi za jedno z najciekawszych objawień ostatniej dekady. Ma za sobą współpracę z legendarnym Jeffem Beckiem (z którym koncertowała w 2022 roku), liczne występy na międzynarodowych festiwalach perkusyjnych oraz setki tysięcy obserwujących w mediach społecznościowych. Jej kanał na YouTube, gdzie prezentuje kompozycje własne i lekcje gry, to kopalnia inspiracji – pełna technicznych popisów, ale i niezwykłej muzykalności.
Nilles nie miała jednak typowej drogi do kariery muzycznej. Zanim zdecydowała się poświęcić perkusji zawodowo, pracowała… w przedszkolu.
Moi rodzice mówili: najpierw zrób coś poważnego.
– wspominała w jednym z wywiadów.
Skończyła studia z pracy socjalnej, zdobyła etat i przez kilka lat uczyła dzieci. Dopiero w wieku 26 lat postanowiła zaryzykować i w pełni poświęcić się muzyce. Ukończyła prestiżową Popakademie Baden-Württemberg w Mannheim, gdzie jej talent gwałtownie zwrócił uwagę wykładowców i kolegów po fachu.
Jej kariera nabrała rozpędu po publikacji autorskiego utworu „Wild Boy” w 2013 roku. Wideo, w którym Nilles z łatwością żongluje rytmami i nieparzystymi metrami, rozeszło się viralowo, otwierając jej drzwi do światowej kariery. W 2017 roku ukazał się jej debiutancki album „Pikalar”, pełen instrumentalnych kompozycji z pogranicza fusion, rocka i jazzu. Krytycy chwalili go za świeżość i techniczną perfekcję – a sama Nilles została okrzyknięta jednym z najważniejszych głosów nowoczesnej perkusji.
Dla Rush jej angaż to nie tylko symboliczny nowy rozdział, ale także odważny krok w przyszłość. „Jak zastąpić kogoś, kto jest nie do zastąpienia?” – mówił Geddy Lee w zapowiedzi trasy.
Kiedy usłyszeliśmy Anikę, poczuliśmy energię, której nie czuliśmy od lat. Nasze utwory znów zabrzmiały jak żywe.
Wspólne próby przekonały muzyków, iż to właśnie ona może nadać dawnym kompozycjom nową siłę – z szacunkiem dla Pearta, ale bez kopiowania jego stylu.
Choć trudno wyobrazić sobie Rush bez swojego legendarnego perkusisty, Anika Nilles ma wszystko, by udźwignąć to wyzwanie: technikę, muzykalność i artystyczną pokorę. Jej wejście do zespołu to moment historyczny – pierwszy raz od ponad 50 lat w składzie pojawił się nowy muzyk.
Dla samej Nilles to spełnienie marzenia, ale i początek najbardziej wymagającej przygody w życiu. Jak mówiła kiedyś:
Kiedy gram, wszystko inne znika. Jest tylko muzyka.
Teraz ta muzyka zabrzmi z logo Rush w tle.