To on skradł show na gali Fryderyki. Przed wręczeniem nagrody mocno zakpił z Nawrockiego

natemat.pl 23 godzin temu
Na sobotniej gali Fryderyki 2025 nie obyło się bez politycznego akcentu. Muzyk WaluśKraksaKryzys przed ogłoszeniem zwycięzcy w kategorii "album roku rock &blues" powiedział ze sceny, iż wręcza nagrodę "kompromitacji za całokształt twórczości" Tadeuszowi Batyrowi. – Wielkie brawa, figa z makiem – dodał.


W sobotę 5 kwietnia w Tauron Arenie w Krakowie odbyła się gala Muzyki Rozrywkowej Fryderyk Festiwal 2025. Wydarzenie było transmitowane na żywo w TVP2.

Statuetki wręczono w 14 kategoriach. Największym echem odbiła się kategoria "album roku rock & blues". W tym roku o nagrodę walczyły albumy Agnieszki Chylińskiej, Cool Kids of Death, Myslovitz, Tides From Nebula i Krzysztof Zalewskiego (zwycięzca za album "Zgłowy").

WaluśKraksaKryzys zakpił z Nawrockiego na gali Fryderyki. "Figa z makiem"


W tej kategorii laureata ogłosił i wręczył statuetkę WaluśKraksaKryzys (Sebastian Łukasz Gugulski). To artysta, grający muzykę z pogranicza indie rocka, post-punk revival i poezji śpiewanej, który w 2024 roku zdobył Fryderyka w kategorii album rockowy za "+piekło+niebo+".

Tuż po tym, jak na ekranie przypomniano listę nominowanych, muzyk zaskoczył zgromadzoną w krakowskiej Tauron Arenie publiczność i widzów przed telewizorami.

– Chciałbym, jako delegat wszystkich osób obywatelskich, ogłosić laureata kompromitacji roku za całokształt twórczości. Jest to Tadeusz Batyr. Wielkie brawa, figa z makiem – rzucił ze sceny WaluśKraksaKryzys.



Chodziło oczywiście o Karola Nawrockiego, kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, szef IPN wydał w 2018 roku książkę właśnie pod pseudonimem Tadeusz Batyr. Opisał w niej Nikodema "Nikosia" Skotarczaka, trójmiejskiego gangstera.

Polityk długo nie przyznawał się do swojej drugiej tożsamości. Jego sztab wyborczy ostatecznie jednak potwierdził, iż Tadeusz Batyr to alter ego Nawrockiego. Publicznie przyznał się do tego również sam szef IPN.

Na konferencji prasowej Nawrocki mówił, iż kiedy biografia gangstera z Trójmiasta miała trafić do księgarń, on akurat zmieniał pracę. Po tym, jak PiS przejęło władzę, dostał awans – ze stanowiska naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku przeniósł na fotel dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w tym samym mieście.

– Nie chciałem angażować Muzeum II Wojny Światowej, które nie zajmowało się czasem PRL, w moją publikację odnoszącą się do owoców badawczych w czasach Instytutu Pamięci Narodowej – tłumaczył.

Idź do oryginalnego materiału