"To nie mój film": morze jest trzecim bohaterem tej opowieści
Wanda i Janek są ze sobą "od zawsze". Jednak po latach ich związek przypomina kabel od ładowarki, który pogryzł pies - niby jeszcze ładuje, ale to nie ma prawa działać. Po kolejnej kłótni, adekwatnie nie wiadomo o co, podejmują decyzję - udają się na wyprawę ostatniej szansy. Kupują sanki, ładują na nie tylko niezbędne rzeczy i ruszają brzegiem zimowego Bałtyku. jeżeli nie zejdą z plaży i nie złamią zasad podróży - zostaną ze sobą na zawsze. jeżeli im się nie uda, nigdy więcej się już nie zobaczą. Zobacz zwiastun filmu.Reklama
"Wybrzeże Bałtyckie to najpiękniejsze miejsce na świecie. Szczególnie zimą. Morze i jego porażające, ascetyczne piękno jest tym trzecim bohaterem mojego filmu. Ono zmusza do zmiany perspektywy patrzenia. Na bezkresną" - mówi Maria Zbąska, reżyserka, scenarzystka i autorka zdjęć do "To nie mój film".
"Człowiek w swojej niezamierzonej pysze i próżności skłonny jest wierzyć, iż może żyć w oderwaniu od natury i jej praw, zmieniać je i bezkarnie buntować się przeciw nim. Chcieliśmy pokazać, iż wciąż jesteśmy jej nieoderwalną częścią. Dzikie zwierzę może się wydać często bliższe niż człowiek. Lepiej pomyśleć o swoim partnerze jak w tle za nim jest morze, niż zapchany zlew. To potrafi wiele zmienić" - dodaje.
Podobnie jak Wanda i Janek, przebyła drogę ze Świnoujścia na wschód w poszukiwaniu kolejnych lokacji, które rezonować będą z emocjami Janka i Wandy wędrującymi w poszukiwaniu utraconego szczęścia.
Klify, pustynie i śnieżnobiałe piaski. "Odkryliśmy na nowo Bałtyk"
"Podczas pisania scenariusza przeszliśmy drogę, którą podążają bohaterowie i odkryliśmy na nowo Bałtyk. Różnorodność zmieniającego się z każdym kilometrem krajobrazu jest fascynująca. Są klify, pustynie i śnieżnobiałe piaski jak na Karaibach, a także mroczne pejzaże powyrywanych konarów czy cmentarzyska starych budowli obronnych. Czasem las dotyka morza, a czasem plaża rozciąga się na kilkaset metrów. Przez dziesiątki kilometrów można nie spotkać żywej duszy. Zupełnie jak w wieloletnim związku, który przechodzi przez wiele przeróżnych faz, pięknych i tragicznych, pełnych życia, ale i też czasem nieludzko samotnych" - opowiada.
O tym, jak wygląda Bałtyk zimą można przekonać oglądając "To nie mój film", który od tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, gdzie zdobył Złoty Pazur im. Andrzeja Żuławskiego za "odwagę formy i treści", podbija serca publiczności kolejnych międzynarodowych imprez.
Debiut Marii Zbąskiej jest laureatem Smart7 - prestiżowego konkursu tworzonego przez siedem europejskich festiwali: od polskich Nowych Horyzontów przez Kino Pavasaris IFF (Litwa), IndieLisboa IFF (Portugalia), Filmadrid (Hiszpania), Transilvania IFF (Rumunia), Reykjavik IFF (Islandia) i Thessaloniki IFF (Grecja). Reżyserkę wyróżniono także Nagrodą Young Talents na Festiwalu CinEast w Luksemburgu, Grand Prix Festiwalu Kina Środkowoeuropejskiego 3Kino FilmFest w Pradze oraz Nagrodą za Najlepszą Reżyserię na Ekran - Toronto Polish Film Festival w Kanadzie.
Film trafi na ekrany polskich kin 25 grudnia 2024 roku.