To nie były plotki o kłopotach Filipa Chajzera. Ludzie aż nie dowierzają, co powiedział o pracownikach

pomponik.pl 8 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.pl


Niewesoło u Filipa Chajzera. Prezenter i biznesmen, który aktualnie skupia się na rozwoju kebabowego biznesu, nie ukrywa, iż znalezienie dobrych pracowników jest niczym szukanie igły w stogu siana. choćby oferowana przez niego stawka godzinowa nie zadowala potencjalnych kandydatów. "Polacy nie chcą pracować. Od tego zaczynamy" - zaznaczył zezłoszczony 40-latek.


Filip Chajzer oferuje pracownikom taką stawkę. Mimo to nie ma chętnych


Filip Chajzer większości internautów znany jest jako telewizyjny prezenter, choć od niedawna jego głównym źródłem utrzymania jest kebabowy biznes. 40-latek rozwija go w czołowych polskich miastach. Ponieważ często dzieli się zdjęciami długich kolejek, daje do zrozumienia, iż zmiany okazały się opłacalne. No i jak w to w życiu bywa, wszystko byłoby dobrze, gdyby tylko nie małe i większe trudności. Tym razem Chajzer grzmi na pracowników, którzy nie chcą pracować...Niedawno Filip miał okazję gościć w programie "Szalony Podcast", w którym zdradził kulisy zarządzania własną firmą. Choć oferuje 40 złotych na godzinę "do ręki", to nie ma chętnych.Reklama


Filip Chajzer wprost o rynku pracy. "Polacy nie chcą pracować"


Filip nie gryzł się w język, gdy mówił o trudnościach, z którymi się mierzy.


"Jest gigantyczny problem, ale to przegigantyczny. Polacy nie chcą pracować. Od tego zaczynamy. Znaleźć polskiego pracownika to jest lot w kosmos. Widzę, iż wymarzona praca to jest praca z komputera, z kawiarni" - zaczął Chajzer."Jak ja mówię, iż szukam pracownika, to właśnie dowiaduję się, iż "mam takie doświadczenie, tworzyłam takie social media, takie youtube'y kręciłam itd.". No to ja odpisuję, iż zapraszam w takim razie do pracy w młodym, dynamicznym, zróżnicowanym kulturowo zespole. "Tak, świetnie, no to w takim razie co będzie należeć do moich obowiązków?". No to odpowiadam zgodnie z prawdą, iż na razie krojenie cebuli na początku, potem kontakt grill frytura, no może kiedyś mięso. No już na to nie ma odpowiedzi" - skwitował.


Filip Chajzer nie przejmuje się krytyką. Robi swoje i otwiera kolejne lokale


Internauci gwałtownie zaczęli dyskutować na temat stawki oraz warunków pracy oferowanych przez Chajzera. Wielu ludzi wprost stwierdziło, iż to zachęcające pieniądze, inni zaznaczyli, iż praca wymaga ciągłego ruchu i dlatego nie jest dla wszystkich. Z pewnością w tej kwestii nie brakuje zarówno zwolenników Filipa, jak i jego przeciwników.Mimo wszystko Filip nie ma zamiaru się poddać. O tym, iż jest pewien swojego sukcesu, mówił trzy tygodnie temu, gdy przekazywał nowiny o kolejnym otwartym lokalu:"Śmiali się z tych moich "bud" i dalej się śmieją, a ja miałem tylko i "aż" marzenie o sieci fast food. Chociaż patrząc po czasie oczekiwania to nie takiej fast" - podsumował.
Czytaj też:
Filip Chajzer mierzy się z kolejnymi problemami. Tym razem polały się łzy. "Nie zgadzam się na to"
Najpierw problemy z biznesem, a teraz to. Chajzer niespodziewanie trafił do szpitala
A jednak to nie koniec afery wokół biznesu Chajzera. Głos musieli zabrać przedstawiciele miasta
Idź do oryginalnego materiału