"Norymberga": o czym opowiada film?
Jest rok 1945. Cały świat żyje rozpoczynającym się w niemieckiej Norymberdze procesem zbrodniarzy wojennych. Prokurator Robert H. Jackson, który jest głównym oskarżycielem z ramienia Stanów Zjednoczonych, ma świadomość jak trudnego podjął się zadania. Wie, iż główny oskarżony Hermann Göring (Russell Crowe) jest człowiekiem nie tylko bezlitosnym, ale także błyskotliwie inteligentnym, więc uzyskanie jego obciążających zeznań to zadanie ekstremalnie trudne.
Młody psychiatra Douglas Kelley (Rami Malek) otrzymuje więc misję zbliżenia się do Göringa, nawiązania z nim relacji i uzyskania od niego informacji, które będą miały najważniejszy wpływ na wynik procesu. Kelley nie zdaje sobie w pełni sprawy jak trudnego podejmuje się zdania. Jego pacjent to cyniczny manipulator, a jednocześnie człowiek do szpiku kości zły i gotowy na wszystko, by chronić własną skórę.Reklama
Russell Crowe znów zachwycił krytyków. Mówi się o "wabiku na Oscara"
Russell Crowe, laureat Oscara za "Gladiatora", wraca na ekran w formie, która przywodzi na myśl jego najlepsze kreacje z "Pięknego umysłu" czy "Informatora". W roli Göringa jest zarówno przerażający, jak i hipnotyzujący. Jest człowiekiem świadomym swojego upadku, ale wciąż niepozbawionym intelektualnej przewagi.
"Zagranie Göringa to jedno z największych aktorskich wyzwań w moim życiu. Nie chodziło tylko o zrozumienie jego zbrodni, ale o wejście w umysł kogoś, kto do końca wierzył w swoją rację. To była rola, która mnie nie opuszczała także poza planem" - mówił Crowe.
Interpretacja Crowe'a już teraz opisywana jest mianem "wabika na Oscara". Stwierdzenia używa się do ról, które mają ogromny potencjał, by zachwycić Akademię i zdobyć statuetkę. Krytycy po seansie filmu na MFF w Toronto przyznali jednogłośnie, iż to jedna z najlepszych kreacji w karierze aktora.
"Norymberga" trafi do kin 28 listopada.
Zobacz też:
Stworzył najlepszy polski horror. Arcydzieło lat 80. powróci na ekran