Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie pokusiło się o otwarcie filii we wschodniej części miasta, zapewniając zwiedzającym zupełnie nowe doświadczenia. V&A East Storehouse po raz pierwszy zaprosił do siebie gości pod koniec maja tego roku i pozwolił im na to, by weszli w prawdziwą interakcję ze sztuką. Londyńska atrakcja gwarantuje niezwykle bliski kontakt z artefaktami, a cały budynek jest niczym magazyn.
REKLAMA
Zobacz wideo Awantura o wystawę "Nasi chłopcy". Muzeum tłumaczy. "Tytuł nie jest przypadkowy"
Nowe muzeum w Londynie. To inspiracja dla wszystkich pokoleń
Nowa placówka kontynuuje wizję księcia Alberta, który uważał V&A za "wielki skarb". Teraz jednak celem jest zachęcenie kolejnych pokoleń do korzystania z oferty. Właśnie dlatego tym razem postawiono na otwartość i interaktywne wystawy, którym znacznie bliżej do współczesnego świata. Chodziło o to, by stworzyć przestrzeń, która pozwoli na coś, czego nie da się doświadczyć w tradycyjnym muzeum czy galerii sztuki. Nowa filia V&A zajmuje 16 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni. W budynku mieści się łącznie 250 tysięcy przedmiotów, 350 tysięcy książek i około tysiąca materiałów archiwalnych. Twórcy muzeum Storehouse postawili na integrację i kreatywność. Przestrzeń została zaprojektowana tak, by inspirowała zarówno dzisiejszych, jak i przyszłych artystów. Autorami wnętrza londyńskiego V&A East Storehouse są architekci z cenionej nowojorskiej pracowni Diller Scofidio + Renfro. Co jeszcze wyróżnia to miejsce? Tutaj chodzi o to, aby samemu wybrać sobie historię, która ma zostać nam opowiedziana.
V&A East Storehouse pozwala "zamawiać" sztukę. Każdy znajdzie coś dla siebie
Przy tak różnorodnej kolekcji ciężko utrzymać skupienie i zapoznać się ze wszystkim, co znajduje się w budynku. To miejsce nieco ułatwia sprawę, ponieważ odwiedzający sami wybierają, co ma zostać im przedstawione. Właśnie dlatego, jak zauważa Rzeczpospolita, część osób porównuje wizytę w V&A East Storehouse do zakupów w Ikei. Odwiedziny rezerwuje się przez internet i wówczas można również "zamówić" sobie konkretne przedmioty z magazynu. To umożliwia bezpośredni kontakt z konkretnymi artefaktami i pozwala czerpać ze sztuki tyle, ile tylko jesteśmy w stanie "zabrać" dla siebie. Ponadto przedmioty znajdujące się w kolekcji należącej do muzeum są niezwykle różnorodne i mają trafiać do wszelkich grup społecznych.
Mamy tu jeden z największych sektorów kreatywnych w mieście, ale także mieszkańców takich miejsc jak Carpenter Road, którzy mieszkają tu od pokoleń. To miejsce jest bardzo zróżnicowane i muzeum to odzwierciedla
- wyjaśnia Brendan Cormier z V&A East Storehouse, cytowany przez portal Visit London. Jak twierdzi, do tej pory jedną z najczęściej wybieranych przez odwiedzających pozycji była sukienka Balenciagi. Firmy, która jest odzwierciedleniem zarówno tradycji, jak i skandalu. W tym miejscu można znaleźć prawdziwe perły, a każdy jest w stanie obrać idealną dla siebie ścieżkę.
Otwarta, przeszklona przestrzeń, wciąż zmieniające się ekspozycje i funkcja "zamów obiekt" mają wzmacniać cel muzeum, jakim jest jednoczenie. Takie obiekty powinny sprawiać wrażenie, iż sztuka i kultura należą do wszystkich. W budynku znajdują się też wielofunkcyjne sale, w których organizowane są warsztaty oraz inne aktywności.
Sprawdź również: Turyści nazwali je "polskim Monte Carlo". Tu luksus spotyka Bałtyk
V&A East Storehouse zwykle otwarte jest od godziny 10 do 18. Jedynie w czwartki i soboty muzeum można zwiedzać aż do godziny 22. Wstęp jest bezpłatny. Co ciekawe, nieopodal powstaje jeszcze jedna filia V&E o nazwie V&A East Museum. Jej otwarcie zaplanowano na wiosnę 2026 roku.
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.