Wbrew pozorom wielkie filmowe produkcje często powstają poza Hollywood. Biznes filmowy to jak sama nazwa wskazuje "biznes", a więc zyski i straty mają najważniejsze znaczenie. By obniżyć te drugie, filmowcy często udają się poza granice Stanów Zjednoczonych, by tam realizować swoje projekty.
Dzięki temu znacząco redukują m.in. koszty produkcji, gdyż stawki dla statystów, ekip filmowych czy obsługi technicznej bywają poza USA zdecydowanie niższe. W krajach, w których przemysł filmowy jest słabiej rozwinięty, mniej płaci się także za wynajem lokalizacji i sprzętu, a także kręcenie scen dźwiękowych.
Konkurencja o przestrzeń studyjną jest też znacznie mniejsza, co sprawia, iż jej ceny także szybują w dół. Ponadto wiele państw oferuje ulgi podatkowe i inne "finansowe zachęty", z których z perspektywy filmowców, aż żal nie skorzystać…
Nie można też zapomnieć o walorach naturalnych i historycznych pewnych przestrzeni, które trudno byłoby odwzorować w sterylnym studiu filmowym albo przy użyciu efektów komputerowych (lub w ostateczności byłoby to znacznie droższe).
Co ciekawe, nie bez znaczenia jest również intensywne światło słoneczne (oraz kąt jego padania) w pewnych miejscach na świecie, a także gwarancja bezchmurnego nieba niemal codziennie, ale o tym później...
Witajcie w Ourzawood w Maroku. Tu powstały "Gladiator" czy "Gra o tron"
Marokańskie Atlas Studios otworzyło swoje podwoje w 1983 roku, co przyczyniło się do szybkiego rozwoju gospodarki w regionie oraz stworzenia mnóstwa miejsc pracy dla lokalnej ludności w charakterze statystów, scenografów, kaskaderów czy tłumaczy.
Pierwszym filmem zrealizowanym w studiu filmowym był "Klejnot Nilu" z 1985 roku, czyli kontynuacja hitowego filmu przygodowego "Miłość, szmaragd i krokodyl" z Michaelem Douglasem, Kathleen Turner i Dannym DeVito. Rok później zaczęto tam prace nad piętnastym filmem o agencie 007, czyli "W obliczu śmierci", w którym w Jamesa Bonda wcielił się Timothy Dalton.
Przełomowym momentem dla studia były jednak zrealizowane w nim w 1998 roku zdjęcia do "Gladiatora" Ridleya Scotta. To właśnie od tamtej pory Warzazat (oryginalna pisownia: Ouarzazate) zaczęło istnieć w świadomości branży filmowej jako "Ourzawood" i stało się najważniejszym miejscem dla filmowców na mapie Afryki.
Scott powracał do Atlas Studio wielokrotnie, kręcąc tam "Helikopter w ogniu", "Królestwo niebieskie" czy ostatnio "Gladiatora II". Część Atlas Studios zainscenizowano na dalekowschodnią świątynię, co m.in. wykorzystał Martin Scorsese w biograficznym dramacie "Kundun – życie Dalajlamy" oraz Peter Weir w "Niepokonanych".
Znaczną część Atlas Studio zajmuje także scenografia stylizowana na Egipt – w tych przestrzeniach zrealizowano niektóre sceny z przygodowej "Mumii" oraz francuskiej komedii "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra".
Marokańskie studio filmowe przyciąga fanów "Gry o Tron". Część lokalizacji z leżącego nad Zatoką Smoków miasta Astapor nakręcono właśnie tutaj – przede wszystkim te przedstawiające kupowanie i uwalnianie Nieskalanych. Za scenografię posłużyła tutaj postawiona na pustyni brama i mur miejski.
Wspomniane wcześniej pozbawione chmur niebieskie niebo również bardzo przysłużyło się twórcom serialu na podstawie cyklu powieści George’a R. R. Martina. Zostało ono bowiem wykorzystane jako "naturalny" blue screen, na który bez problemu można było nanieść komputerowo wygenerowane smoki.
Warzazat – skąd się wzięła hollywoodzka oaza w Maroku? Pierwsze było Ajt Bin Haddu
Atlas Studios nie wzięło się jednak znikąd w tym obszarze geograficznym – filmy kręcono tam bowiem już znacznie wcześniej. Wszystko za sprawą znajdującej się około 25 km dalej Ajt Bin Haddu, czyli ufortyfikowanej osady, która od 1987 roku znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Wzniesiony z gliny i słomy ksar (czyli ufortyfikowana wioska oazowa) leży na pustyni nad okresową rzeką około 30 km na północny zachód od miasta Warzazat. Nie do końca wiadomo, kiedy została wybudowana – pierwsze tego typu fortyfikacje zaczęto już bowiem wznosić w XI wieku, jednak do dnia dzisiejszego najstarsze ślady po nich datuje się na wiek XVII.
Osada była całkowicie zamieszkała jeszcze na początku XX wieku, ale niedługo większość jej mieszkańców wyemigrowała do wybudowanego obok bardziej nowoczesnego miasteczka, do którego możliwe było doprowadzenie "zdobyczy" współczesnej cywilizacji, takich jak elektryczność czy bieżąca woda. w tej chwili w Ajt Bin Haddu mieszka zaledwie kilka rodzin, które głównie utrzymują się z turystyki.
Pierwszym filmem nakręconym w Ajt Bin Haddu był legendarny zdobywca siedmiu Oscarów, czyli "Lawrence z Arabii" z 1963 roku. Od tamtej pory pustynny krajobraz i fortyfikację wykorzystali m.in. Martin Scorsese w "Ostatnim kuszeniu Chrystusa", Oliver Stone w "Aleksandrze" czy Werner Herzog w "Królowej pustyni".
"Odyseja" Christophera Nolana też zostanie nakręcona w Maroku?
Jak donoszą zagraniczne media, jedną z kluczowych lokacji, w której Christopher Nolan nakręci swój najnowszy projekt, czyli "Odyseję" ma być właśnie Maroko, a jak przekonują lokalni przewodnicy z Atlas Studio, scenografia do filmu jest już w budowie.
W najnowszym dziele twórcy "Oppenheimera" oraz "Mrocznego Rycerza", jak zwykle ma wystąpić śmietanka gwiazd, a wśród nich Matt Damon ("Marsjanin"), Anne Hathaway ("Nędznicy"), Tom Holland ("Spider-Man: Bez drogi do domu"), Zendaya ("Diuna"), Robert Pattinson ("Zmierzch"), Charlize Theron ("Mad Max: Na drodze gniewu"), Lupita Nyong'o ("To my") oraz Benny Safdie ("Oppenheimer").
Fabuły widowiska chyba nikomu nie trzeba przedstawić, natomiast warto zaznaczyć, iż – zgodnie z informacjami przekazanymi przez studio filmowe – adaptacja Nolana ma być dość wierna oryginałowi. Sam reżyser podobno nie zrezygnuje z elementów fantasy słynnego greckiego eposu.
W Atlas Studio w najbliższym czasie ma także powstać kolejna wariacja na temat historii Kleopatry, w którą tym razem ma się wcielić Gal Gadot ("Wonder Woman"). Wszystko wskazuje na to, iż tak jak pisała w swoim artykule dla naTemat Zuzanna Tomaszewicz, antyk rzeczywiście wraca do łask.