To miał być zwykły spacer. Nie żyje 4-latek. Wstrząsające okoliczności!
Zdjęcie: Radiowóz policji
Czwartek wieczorem, miejscowość Dusznica pod Sejnami. Mama i czteroletni Aleks wracają ze spaceru, chłopiec jedzie na rowerku biegowym. Sekundy później słychać pisk hamulców, na miejsce wzywany jest śmigłowiec LPR (Lotnicze Pogotowie Ratunkowe). W białostockim szpitalu lekarze walczą o życie dziecka, rodzina prosi o modlitwę. Po kilku dniach przychodzi najgorsza wiadomość. A jednak w tej ciemności rozbłyska światło. Rodzice dziecka podjęli istotną decyzję.