To jego ostatnia ważna rola. Wziął na siebie wielką odpowiedzialność

swiatseriali.interia.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Aktor John Lithgow, który właśnie świętuje 80. urodziny i ma na koncie dwie nominacje do Oscara, został obsadzony w roli Albusa Dumbledore’a w nowym serialu HBO Max o Harrym Potterze. Mimo zachwytów fanów, aktor przyznał, iż otrzymał list odradzający mu przyjęcie roli.


John Arthur Lithgow to aktor, który od lat pojawia się na naszych ekranach, ale dopiero ostatnie miesiące sprawiły, iż zrobiło się o nim naprawdę głośno. Powodem całego zamieszanie jest casting aktora do roli Albusa Dumbledore’a w nadchodzącym serialu HBO Max, skupionym na odświeżonym spojrzeniu na doskonale znaną historię o Harrym Potterze. Co zatem wiemy o aktorze, który właśnie obchodzi 80. urodziny?


Od kardynała do czarodzieja


Pochodzący z Rochester w stanie Nowy Jork aktor, urodził się w rodzinie emerytowanej aktorki oraz nauczycielki i producenta teatralnego. Pierwszym filmem, który przyniósł mu uznanie, był "Świat według Garpa". Podczas pobytu w Wielkiej Brytanii współpracował z zespołami teatralnymi: The Royal Shakespeare Company i The Royal Court Theatre. Po przeprowadzce do Nowego Jorku zajął się karierą teatralną. Od tamtego momentu występował na Broadwayu w latach 1973-1982. Reklama


W programie "Find your roots" - popularnym show, który odkrywa przed widzami i gwiazdami tajemnice genealogii - dowiedział się, iż jest dalekim kuzynem aktorów Aleca Baldwina, Clinta Eastwooda i Sally Field.
W 1972 roku Lithgow zadebiutował w filmie w "Dealing: Or the Berkeley-to-Boston Forty-Brick Lost-Bag Blues". W 1976 roku zagrał kluczową rolę w filmie Briana De Palmy "Obsesja" z Cliffem Robertsonem i Genevieve Bujold jako wieloletni partner biznesowy Robertsona.


W latach 1982 i 1983 Lithgow był nominowany do Oscara w kategorii najlepszego aktora drugoplanowego za role Roberta Muldona w filmie "Świat według Garpa" i Sama Burnsa w "Czułych słówkach". Oba filmy były ekranizacjami popularnych powieści.
W telewizji Lithgow jest prawdopodobnie najbardziej znany ze swojej głównej roli Dicka Solomona w sitcomie NBC z lat 1996-2001 "Trzecia planeta od Słońca". Otrzymał sześć nominacji z rzędu do Primetime Emmy dla wybitnego aktora pierwszoplanowego w serialu komediowym i zdobył tę nagrodę trzy razy (1996, 1997, 1999).
Ostatnie lata nie były dla aktora leniwe i mimo ogromu zdobytych nagród, nie osiadł na laurach. W 2023 roku mogliśmy go oglądać w "Czasie krwawego księżyca" w roli prokuratora Petera Leawarda, w 2024 roku pojawił się w serialu "Stary człowiek", mając u boku Jeffa Bridgesa oraz głośnym "Konklawe" z 2024 roku.


Odradzali mu tę rolę. Nie ugiął się


Ponad dekadę po premierze ostatniej części oryginalnej serii filmów, Warner Bros. Discovery zdecydowało się zrealizować remake historii o magicznie uzdolnionym chłopcu. Serial, który ma zadebiutować w serwisie Max, jest właśnie w fazie produkcji, a ekipa filmowa wraz z aktorami weszła już na plan.
To już pewne, iż John Lithgow wcieli się w rolę dyrektora Szkoły Magii i Czarodziejstwa, czyli Albusa Dumbledore’a. Fani, gdy zobaczyli pierwsze zdjęcia z planu, byli zachwyceni tym castingiem!


Jednak jak to zwykle bywa, nie da się zadowolić wszystkich, a aktor otrzymał list, w którym odradzano mu przyjęcie tej roli. Dlaczego? List pochodził od matki transpłciowego dziecka, która miała w pamięci wszystkie transfobiczne wypowiedzi J.K. Rowling. Aktor jednak nie dał się przekonać i podkreślił, iż zaskoczyła go ta reakcja, choćby ze względu na to, iż lata temu wcielił się w postać pisarza Roalda Dahla, który był antysemitą i nikt nie prosił go o odrzucenie roli.
"Pomyślałem sobie: dlaczego to w ogóle jest jakimkolwiek elementem dyskusji? Zastanawiam się, jak sama J.K. Rowling to odbiera. Pewnie w pewnym momencie spotkam się z nią i jestem interesujący tej rozmowy" - powiedział w rozmowie z serwisem Deadline.
"To prawdopodobnie moja ostatnia ważna rola w karierze. To ośmioletnie zobowiązanie, więc bardziej niż o krytyce myślałem raczej o własnej śmiertelności — o tym, iż to świetna rola na zakończenie kariery" - podsumował swoją decyzję aktor.
Obawy fanów wywołało też pochodzenie aktora - obawiali się, iż Amerykanin nie udźwignie brytyjskiego akcentu i nie poradzi sobie z ciężarem roli i dziedzictwem poprzedników. Jednak w rozmowie z BBC Lithgow odpowiedział na te wątpliwości.
"Podążam śladami wielkiego Michaela Gambona. Nie jestem Anglikiem, choć jednego grałem już w telewizji. Przypominam wszystkim, iż wcieliłem się w Winstona Churchilla w serialu 'The Crown' i poradziłem sobie z tym całkiem dobrze".
Idź do oryginalnego materiału