Sezon wakacyjny to czas, gdy wiele rodzin decyduje się na zagraniczne podróże. Dla rodziców najmniejszych dzieci w tym okresie szczególnie stresująca jest jedna kwestia. Obawiają się, iż maluch zacznie płakać, nie będą mogli go uspokoić i zaczną się stresować nie tylko samopoczuciem dziecka, ale również karcącymi spojrzeniami innych pasażerów. Do tej kwestii postanowiła się odnieść tiktokerka prowadząca profil @northsouthtravels.
REKLAMA
"Matki i ojcowie robią, co mogą"
Kobieta opublikowała nagranie, na którym buja córeczkę w samolocie. W opisie przyznała, iż w pamięci utkwił jej cytat "masz prawo do życia bez dzieci, ale nie świata bez dzieci". Zwróciła uwagę na to, co może czuć mama, która leci samolotem wraz z płaczącym niemowlęciem i zaapelowała do innych podróżujących o empatię. "Twoje zrozumienie zostanie bardzo docenione" - podkreśliła.
Byłam w takiej sytuacji z moimi córkami ostatnio podczas ośmiogodzinnego lotu z Sydney do Singapuru. Jedna z nich płakała przez półtorej godziny. Współczuję innym mamom, które również musiały się z tym zmierzyć. Niezależnie od tego, czy jesteś rodzicem, pamiętaj, iż w takiej sytuacji matki i ojcowie robią, co mogą
- przyznała.
Dodała, iż podczas swoich podróży trafiła na wyrozumiałych i empatycznych ludzi, którzy okazali jej wsparcie. "Ty i twoje dziecko macie prawo być na pokładzie samolotu tak samo, jak inni pasażerowie. Nie pozwól, aby ten krótki etap wyjazdu zniechęcił cię do podróży. Wspomnienia zrekompensują niewygodę" - zapewniła.
Zobacz wideo Jaką mamą jest Anna Wendzikowska? "Jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko, budzi się we mnie matka lwica"
Wiele zależy od sytuacji
Pod nagraniem pojawiła się masa komentarzy od innych rodziców. Wielu z nich podzieliło się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami.
Obiecałam sobie, iż w takiej sytuacji zatrzymam się i zapytam mamę lub tatę czy potrzebują pomocy, gdy ich dziecko krzyczy. Powiem im też, iż świetnie sobie radzą
- twierdził internautka.
Inna użytkownika TikToka podkreśliła, iż wiele zależy od sytuacji. Chociaż nie drażnią jej maluchy płaczące z powodu dyskomfortu, zupełnie inaczej patrzy na dzieciaki biegające po pokładzie.
"Nie wkurzam się na krzyczące dzieci w samolocie. Drażnią mnie tylko te, które są źle wychowane. A co z płaczącymi? Myślę, iż bolą ich uszy. W końcu zatykają się w samolocie przez różnicę ciśnień. Rozumiem to. Wyobraź sobie, iż czujesz bój i nie wiesz czemu. Szkoda mi ich. Co innego, jak jakiś dzieciak biega w tę i z powrotem przy przejściu" - twierdziła.
"Córka nie latała samolotem, dopóki nie była wystarczająco duża"
Inni komentujący zapewniali, iż starają się być wyrozumiali i na takie sytuacje biorą do samolotu słuchawki. Nie zabrakło jednak rodziców, którzy przyznali, iż wolą wstrzymać się z lotami do momentu, aż ich dzieci podrosną.
"Myślę, iż nikt bardziej nie chce, aby dziecko przestało płakać niż jego rodzice. Uważam, iż należy okazać empatię i zainwestować w słuchawki", "Moja córka nie latała samolotem, dopóki nie była wystarczająco duża, by zaakceptować panujące tam warunki i świadomie chcieć polecieć. Myślę, iż lot jest niesamowicie trudny w przypadku małych dzieci. Powinny tak podróżować tylko w sytuacjach, gdy jest to absolutnie konieczne" - pisali.
Zdecydowałeś się na lot z małym dzieckiem? Jak wspominasz tę podróż? Napisz w komentarzu lub na [email protected]. Wasze historie są dla mnie ważne. Gwarantuję anonimowość.