To, co robię, staram się robić najlepiej na świecie. Mirosław Kuliś z prestiżową nagrodą

angora24.pl 7 miesięcy temu

Laureatów poznaliśmy we wtorek 26 marca podczas uroczystej gali w warszawskim Domu Dziennikarza przy ulicy Foksal. Adam Bogoryja-Zakrzewski z Polskiego Radia nagrodę główną, czyli Złotego Prusa, zdobył „za długoletnią pracę dziennikarską, wybitne osiągnięcia i dorobek”; Ewa Wilczyńska z wrocławskiej „Gazety Wyborczej” statuetkę Zielonego Prusa w kategorii „Młody dziennikarz” do 35. roku życia otrzymała „za dojrzałą twórczość, wysoko ocenioną publicystykę”; zaś nagrodę specjalną, Niebieskiego Prusa, przyznaną w tym roku po raz pierwszy za „wieloletni dorobek twórczy i wydawniczy”, odebrał Mirosław Kuliś, wydawca Tygodnika ANGORA.

Jestem wzruszony, czuję się uhonorowany, ale także skonfundowany, ponieważ usłyszałem tyle pięknych słów na temat mojej wielkości lub wyjątkowości, tymczasem czuję się bardzo pospolicie – mówił podczas uroczystości Mirosław Kuliś. – W związku z tą statuetką i Bolesławem Prusem, dla którego praca u podstaw i pozytywizm były przesłaniem życiowym, chciałbym podzielić się z państwem motywem, którym kieruję się w życiu i który być może powoduje, iż tak wybitni ludzie mówią o mnie „jesteś bardzo dobry”. Będąc kiedyś na nartach w Finlandii, spotkałem pewnego Holendra, który wyjaśnił mi, iż jeżeli cokolwiek robi, to stara się to zrobić najlepiej na świecie. Pomyślałem, iż to piękna definicja patriotyzmu, i też staram się tak działać. Myślę sobie, iż gdybyśmy wszyscy ją przyjęli, to poszlibyśmy do przodu. Od każdego z nas zależy przecież wielkość tego kraju i to, kim jesteśmy, bez potrzeby powoływania się na przegrane powstania i inne przykre kwestie martyrologiczne, które być może świadczą o naszej wielkości, ale nie posuwają nas wszystkich do przodu. Mówię to przy okazji tej nagrody, ponieważ nie umiem inaczej wytłumaczyć sukcesu, który osiągnąłem. Po prostu – to, co robię, staram się robić najlepiej na świecie – zaznaczał wydawca ANGORY.

Organizatorzy konkursu podkreślali, iż co roku starają się uhonorować redaktorów, których można nazwać kontynuatorami tego, co zrobił patron konkursu, czyli dziennikarz, pisarz i publicysta Bolesław Prus. – Gdyby pojawił się dziś na tej sali, na jego twarzy z pewnością zagościłyby uśmiech i zadowolenie. Miałby dowód na to, iż polskie dziennikarstwo ma tę lepszą twarz – mówił podczas uroczystości przewodniczący Zarządu Głównego SDRP Jerzy Domański. Dodał też, iż kapituła obradująca pod przewodnictwem prof. dra hab. Janusza Adamowskiego, dziekana Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego, dokonała wyboru wśród nominowanych kandydatów, ale zadanie nie było łatwe.

W kategorii „Młody dziennikarz” Ewa Wilczyńska pokonała dwóch kolegów z Wirtualnej Polski – Dariusza Farona i Pawła Figurskiego. Jury doceniło jej teksty społeczno- śledcze, m.in. o mobbingu i pedofilii, jak również materiały reporterskie oraz książkę na temat zbrodni, za którą niesłusznie skazano Tomasza Komendę „Dziewczyna w czarnej sukience. Historia zbrodni miłoszyckiej”.

Byłam zaskoczona, iż zostałam zauważona, ale bardzo miło być tak docenionym – mówiła Ewa Wilczyńska. – W tym zawodzie często nie ma czasu w to, żeby pomyśleć na spokojnie i zastanowić się nad swoją pracą. Taka nagroda to bardzo sympatyczny akcent, miło było podczas uroczystości usłyszeć o sobie tak wiele dobrych słów – dodała laureatka. I zaznaczyła, iż dalej pracuje nad tekstami do gazety oraz nad kolejną książką reporterską tak samo jak do tej pory.

O Złotego Prusa za „całokształt działalności publicystycznej” z Adamem Bogoryja- Zakrzewskim rywalizowali Wojciech Pielecki (Reporter) oraz Andrzej Stankiewicz (Onet). Jury nagrodziło reportażystę Polskiego Radia, zwracając szczególną uwagę na jego dotychczasowy dorobek, warsztat i zaangażowanie. „Adam Bogoryja-Zakrzewski jest (…) wyjątkowo dociekliwym dokumentalistą, którego pasją jest dziennikarstwo śledcze, a to szczególnie w radiu jest niezwykle rzadkie i również niezwykle skomplikowane ze względu na łatwą identyfikację osób udzielających wypowiedzi (…). Jest niestrudzonym tropicielem korupcji, malwersacji, przekupstwa na różnych szczeblach hierarchii społecznych i zawodowych. Swoje śledztwa prowadzi z niebywałą dokładnością i dociekliwością. Nakład pracy jest niewspółmierny do honorariów obowiązujących w Polskim Radiu. Można by rzec, iż jego praca ma pod tym względem społeczny charakter” – pisała w uzasadnieniu nominacji do nagrody zasiadająca w kapitule konkursu Irena Piłatowska-Mądry.

Dziękuję, szczególnie swojej żonie Annie Bogoryja-Zakrzewskiej, za rozmowy o reportażu, oraz byłej redaktor naczelnej Studia Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia – Irenie Piłatowskiej-Mądry, jak również szefowi Redakcji Filmów Dokumentalnych TVP1 – za stworzenie warunków do realizacji dokumentów. Oby takich możliwości było więcej – mówił laureat podczas odbierania statuetki wykonanej według projektu rzeźbiarza prof. Mariana Molendy.

Na uroczystości w Warszawie zebrało się kilkudziesięciu dziennikarzy z Polski i z zagranicy, reprezentujących przede wszystkim SDRP, ale także inne stowarzyszenia branżowe. Po części oficjalnej goście mieli czas na rozmowy w kuluarach. Organizatorzy zwracali uwagę na to, iż historia przyznawania wyróżnień Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej sięga lat 60. ubiegłego wieku.

To najstarsza prestiżowa nagroda środowiska dziennikarskiego ustanowiona decyzją ówczesnego SDP, od 1982 roku kontynuowana przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej – wyjaśnia Andrzej Maślankiewicz, sekretarz generalny Zarządu Głównego SDRP. Na przestrzeni lat na liście nagrodzonych znaleźli się tacy dziennikarze, jak Ryszard Kapuściński, Janusz Rolicki, Zygmunt Broniarek, Zygmunt Kałużyński, Hanna Krall, Monika Olejnik, Maciej Łopiński, Bogusław Wołoszański, Krystyna Bochenek, Jacek Żakowski, Katarzyna Michalak, Przemysław Talkowski, Jakub Tarka, Tomasz Sekielski, Janusz Schwertner, Robert Walenciak i Mateusz Lachowski.

Idź do oryginalnego materiału