To było życie poświęcone wyścigom

filmweb.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: plakat


Serial o ikonie Formuły 1 rozpędza się powoli i ostrożnie jak bolid na deszczowym torze – ulubionych warunkach atmosferycznych Brazylijczyka. Pod koniec przyspiesza choćby zbyt mocno, bo późniejszy okres kariery został przedstawiony w nieco zbyt dużym skrócie. Niemniej "Senna" jest produkcją udaną, solidną fabularyzowaną biografią sportowca, który trzydzieści lat po swojej tragicznej śmierci przez cały czas nie przestaje fascynować.

Gabriel Leone
  • Netflix

Ayrton Senna był postacią szczególnie istotną dla swoich rodaków. Tę miłość czuć w produkcji stworzonej właśnie przez Brazylijczyków. W dostępnych na Netfliksie kulisach serialu osoby zaangażowane w jego powstanie – od aktorów po scenografów – ze łzami w oczach opowiadają, ile znaczy dla nich możliwość uczestniczenia w projekcie poświęconym Sennie. Wątki brazylijskie są tutaj ważne, wielokrotnie obserwujemy, jak wiele euforii i nadziei przynoszą sukcesy rajdowca kibicującym mu mieszkańcom faweli, widzimy też, jak bardzo sam bohater jest związany ze swoim krajem i rodzicami.

Ogromna sympatia twórców do Senny wpływa jednak i na to, iż serial robi z niego nieco zbyt pomnikową postać. Nie żeby sportowiec potrzebował odbrązowienia. Według wszystkich relacji w życiu prywatnym był taki jak w wywiadach, które zjednały mu fanów na całym świecie – dobry, prostolinijny, typ chłopaka z sąsiedztwa. Pozbawiony dezynwoltury i buńczuczności typowej dla wielu gwiazd sportu, ale też obdarzony subtelnym poczuciem humoru oraz kręgosłupem moralnym i odwagą, dzięki którym nigdy nie bał się mówić tego, co myśli, a choćby otwarcie sprzeciwiać decyzjom szefostwa Formuły 1. Wcielający się w Sennę brazylijski aktor Gabriel Leone ma bardzo podobny typ uroku osobistego; emanuje spokojną pewnością siebie i łatwo budzi sympatię.

Gabriel Leone
  • Netflix

Jednak oprócz tej skromności i ciepła prawdziwy Senna miał w sobie ogromną siłę, zaciętość oraz upór. Zapisał się w pamięci kibiców swoim odważnym stylem jazdy, umiejętnością podejmowania ryzyka, walką tylko o najwyższe stawki. Był kobieciarzem, niestroniącym od podrywania dziennikarek na wizji, równie skutecznym zwycięzcą w miłości co na turniejach. Serial gorzej radzi sobie z pokazaniem właśnie tego temperamentu, napędzanego ambicją i pasją. Zupełnie, jakby brazylijscy twórcy nie chcieli choćby zasugerować, iż ich narodowy bohater mógł mieć wady. Najbardziej traci na tym wątek rywalizacji z Alainem Prostem. Francuz zostaje jednoznacznie przedstawiony jako "zła" strona konfliktu. Mniej szlachetne uczynki Brazylijczyka – jak makiaweliczna stłuczka z Prostem, która przypieczętowała zdobycie drugiego tytułu mistrzowskiego przez Sennę – zostają usprawiedliwione przez twórców, pokazujących go jako kogoś, kto przede wszystkim broni się przed zaczepkami starszego, zazdrosnego kolegi. Szkoda, bo trwająca niemal całą karierę Senny i popychająca go do kolejnych osiągnięć rywalizacja z Prostem skorzystałaby na równomiernym rozłożeniu akcentów, zbliżonym do tego, jak konflikt Lauda-Hunt przedstawiono w "Wyścigu" (2013).

Kompozycyjnie serial jest bardzo zwarty i przemyślany. Każdy z sześciu odcinków został podporządkowany konkretnemu etapowi kariery Senny – od pierwszego, pokazującego początki oraz rezygnację z założenia rodziny na rzecz wyścigów, aż do ostatniego, przesiąkniętego fatalizmem, bo przecież doskonale wiadomo, w jaką stronę zmierza ta historia. Twórcy przeprowadzają widza przez najważniejsze wydarzenia z życia rajdowca, koncentrując się na samym sporcie. To zdecydowanie serial dla fanów wyścigów rajdowych; widzowie mniej wtajemniczeni w temat mogą się odbić od tej produkcji: wszystko kręci się dookoła bolidów, wątki obyczajowe są tylko dopełniającym bohatera dodatkiem. "To było całe życie poświęcone wyścigom. Dzięki temu zdołałem wypełnić pustkę, którą czułem" – powie w jednej ze scen tytułowy bohater. Serial robi wrażenie pod względem realizacyjnym, a napisy po każdym odcinku nie bez powodu realizowane są kilkanaście minut. Repliki bolidów, torów wyścigowych, praca charakteryzatorów oraz kostiumografów składają się na immersyjne widowisko zarówno dla rozpoznających nawiązania znawców tematu, jak i dla fanów pełnokrwistych, staroszkolnych, skupionych na detalu i wiarygodności świata opowieściach.

Gabriel Leone
  • Netflix


Szkoda, iż ta staranność nie przełożyła się na większą pomysłowość w sekwencjach wyścigów. To są dobre sceny: emocjonujące, czytelnie komunikujące stawkę, intensywne. Jednocześnie brak im polotu i finezji, które charakteryzowały styl Brazylijczyka. Żadna z nich nie może się równać z najlepszymi momentami "Le Mans' 66" (2019) czy wspomnianego już "Wyścigu". Kluczem do porywającej sekwencji wyścigowej jest tempo, wykreowanie wrażenia pędu i szybkości. Twórcy "Senny" najczęściej stawiają jednak na oklepany montaż zbliżeń na skupione oczy kierowców i rosnące cyferki, szerokich ujęć na tor oraz obserwujących go kibiców, głosów komentatorów opisujących, co się właśnie dzieje. Niby OK, ale bez efektu "wow", którego jednak oczekiwałoby się po serialu poświęconym kierowcy uznawanemu przez wielu za najwybitniejszego w historii. Mam wrażenie, iż "Senna" dużo ciekawiej opowiada o wszystkim, co dzieje się w Formule 1 już po zakończeniu samej jazdy: o polityce, układach, zasadach. Silniej od wyścigów trzymała mnie w napięciu np. scena zebrania, na której Ron Dennis (Patrick Kennedy) z McLarena decyduje się postawić na Sennę w nadchodzącym sezonie pomimo jego konfliktu z zarządem F1.

Najgroźniejszym konkurentem "Senny" jest jednak... "Senna". Wybitny dokument Asifa Kapadii z 2010 roku, również aktualnie dostępny na Netfliksie. Serial nie wytrzymuje porównania z tym tytułem i jeżeli mielibyście obejrzeć tylko jedną produkcję o "Beco", to polecałabym właśnie ten starszy film. W kinie nie działa jednak zasada Ayrtona Senny, iż "drugi to pierwszy z przegranych". A jeżeli ktoś miał tak bogate, choć krótkie życie jak on – łączące w sobie wzloty, upadki, konflikty i romanse, przemiany społeczne oraz technologiczne – to nic dziwnego, iż twórcy chcą wciąż na nowo opowiadać jego historię.
Idź do oryginalnego materiału