To był hymn wolności w PRL. Refren tego hit wszyscy śpiewali zupełnie inaczej. Na przekór władzy

viva.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Prończyk/AKPA


Perfect stworzył jeden z najbardziej kultowych protest songów PRL-u. Utwór „Chcemy być sobą” nie tylko zdobył szczyty list przebojów, ale stał się też symbolem sprzeciwu wobec reżimu. Na koncertach zespół zmieniał jego refren, wyrażając otwarty bunt wobec ówczesnej rzeczywistości.

Geneza „Chcemy być sobą” – jak powstał hymn PRL

Rok 1981. W Polsce trwa okres ogromnych napięć społecznych i politycznych. W tym czasie powstaje piosenka, która gwałtownie staje się nie tylko muzycznym przebojem, ale i wyrazem obywatelskiej niezgody. Mowa o utworze „Chcemy być sobą”, który stworzył zespół Perfect, działający oficjalnie od 1980 roku. Autorem piosenki był Zbigniew Hołdys.

Utwór od początku wyróżniał się odważnym, niezależnym tonem. Tekst, mówiący o codziennym życiu i potrzebie wolności, doskonale rezonował z nastrojami społecznymi. Już sam tytuł stanowił deklarację sprzeciwu wobec systemu, który nie pozwalał obywatelom na swobodę myślenia i działania.

Czytaj także: To rockowy hymn lat 80. Mało kto wie, kim była tytułowa bohaterka. A jednak

View oEmbed on the source website

Perfect kontra władza – protest na scenie

Perfect był zespołem, który w czasach PRL nie bał się mówić wprost. Miewał przez to problemy z cenzurą, która ingerowała w wolność artystyczną. Ich teksty odzwierciedlały rzeczywistość – szarą, ograniczoną i pełną absurdów. Koncerty grupy gromadziły tłumy ludzi, którzy potrzebowali głosu, z którym mogli się utożsamić.

„Chcemy być sobą” bardzo gwałtownie zaczęło funkcjonować jako hymn buntu. Podczas występów na żywo refren utworu zmieniano, by w sposób bardziej bezpośredni wyrazić sprzeciw wobec brutalnych działań komunistycznego reżimu. Tłum pod sceną reagował z entuzjazmem, pokazując, iż teksty piosenek mogą być realnym narzędziem społecznego oporu.

Czytaj także: To hymn PRL-u, mało kto wie, jaką tajemnicę skrywa. W latach 80. nie miał sobie równych

Zmieniony refren, który porwał tłumy

Choć w wersji studyjnej refren utworu brzmi „Chcemy być sobą”, to na koncertach niejednokrotnie śpiewano „Chcemy bić ZOMO”. Ten gest, choć prosty, był niezwykle odważny. ZOMO, jako symbol opresji i przemocy, budziło lęk, ale też nienawiść. Wykrzyczenie tego hasła podczas występów stawało się formą odreagowania społecznych frustracji.

Piosenka przez kilka tygodni utrzymywała się na szczycie listy przebojów Marka Niedźwieckiego w radiowej Trójce. To dowodzi, iż w czasach, gdy dostęp do niezależnych mediów był ograniczony, muzyka stawała się jedynym kanałem wolnego przekazu. Perfect trafiał do ludzi, którzy pragnęli zmiany i potrzebowali nadziei.

Dziedzictwo utworu – jak piosenka przetrwała próbę czasu

Mimo iż od premiery „Chcemy być sobą” minęły już dekady, utwór przez cały czas jest aktualny. Zmienił się ustrój, władza, ale potrzeba bycia sobą – wolnym, niezależnym i nieskrępowanym – pozostała.

Perfect przez lata stworzył wiele niezapomnianych hitów – „Nie płacz Ewka”, „Niewiele ci mogę dać”, „Autobiografia” – ale to właśnie „Chcemy być sobą” na trwałe wpisało się w historię jako symbol walki o tożsamość. Tekst i jego emocjonalny ładunek do dziś poruszają kolejne pokolenia.

To nie tylko piosenka. To manifest, który nie stracił na sile.

Czytaj także: Historia jednej piosenki: „Jeszcze się tam żagiel bieli” Alicji Majewskiej dawała nadzieję w chwilach niepewności

View oEmbed on the source website
Idź do oryginalnego materiału