Tego miesiąca amerykańscy widzowie mają przed sobą potencjalny serialowy hit od Stephena Kinga. Mowa tu o „Instytucie”, który zapowiada się na połączenie „Stranger Things” i „Stamtąd”. Co będzie wyróżniać ten projekt?
Już 13 lipca w USA, a dokładnie w MGM+ (na razie nie ma polskiej daty premiery), zadebiutuje ośmioodcinkowy serial „Instytut” inspirowany głośną powieścią Stephena Kinga z 2019 roku. Projektowi przyklejono już łatkę wariacji na temat „Stranger Things” i „Stamtąd„. Jedna z gwiazd powiedziała, co sprawi, iż ten projekt będzie oryginalny.
Instytut – Stranger Things w stylu Stephena Kinga?
W serialu zobaczymy, jak pewnego dnia młody bohater budzi się pokoju przypominającym jego własny – tyle iż bez okien. Chłopak niedługo ustala, iż został porwany i znalazł się w tytułowym Instytucie: miejscu, w którym przetrzymywane są dzieci o szczególnych zdolnościach parapsychicznych. Gdy Luke odkrywa, co surowi opiekunowie robią porwanym, podejmuje próbę ucieczki.
O tym, co będzie wyróżniać serial MGM+ (stacji, która dała nam „Stamtąd”), opowiedział Ben Barnes („Westworld”), obsadzony w jednej z ról głównych. Gwiazdor wcielający się w policjanta Tima udzielił wywiadu Radio Times, na łamach którego wyjaśnił, czym różni się „Instytut” od „Stranger Things” – i co łączy oba seriale.
— „Instytut” ma w sobie podobną atmosferę napięcia, jak „Stranger Things”. Ale ma też w sobie coś z cichej, niemal detektywistycznej historii. Łączy więc w sobie kilka różnych elementów, które mogą wydawać się znajome, ale potem zostają nieco przekształcone. Nie uważam, żeby był to serial wtórny, ale na pewno są w nim elementy, które – mam nadzieję – ludzie uznają za znajome.

Jednym ze wspomnianych przez aktora „znajomych elementów” będzie obecność w „Instytucie” dzieci ze specjalnymi zdolnościami, która przybliża nadchodzący serial do „Stranger Things”. W serialu na podstawie powieści Kinga moce dziecięcych bohaterów będą odpowiadać za swego rodzaju metafory ich zachowań. O co chodzi?
— Bardzo podobało mi się [„Stranger Things”], zwłaszcza 1. sezon, który moim zdaniem ma najwięcej podobieństw do tej książki [Kinga], jeżeli chodzi o pojawiające się tam dzieci o wyjątkowych zdolnościach. Podoba mi się również sposób, w jaki potraktowano tę tematykę w ramach gatunku. Myślę, iż tego rodzaju moce mogą zastępować cechy ludzkie, na przykład telepatia jako sposób komunikacji albo telekineza jako wykorzystywanie mocy, o których nie wiemy, iż posiadamy – do zmiany systemu, naginania zasad lub czegokolwiek innego. Uważam, iż King bardzo wnikliwie zgłębia te kwestie, co bardzo mi się podoba.
Oprócz Barnesa obsadę „Instytutu” tworzą m.in. Joe Freeman („Lekarze”) obsadzony w głównej roli czy Mary-Louise Parker („Trawka”) jako tajemnicza szefowa Instytutu, pani Sigsby. Twórcą i scenarzystą „Instytutu” jest Benjamin Cavell („Bastion”), a reżyserem Jack Bender („Stamtąd”). Stephen King jest zaangażowany w serial jako producent wykonawczy.
Niestety nie wiemy jeszcze, kiedy i gdzie będzie miała miejsce premiera w Polsce. Serialu zabrakło w rozpisce lipcowych premier serwisu Max (tam wyświetlane jest „Stamtąd”) na pierwszą połowę miesiąca. W oczekiwaniu na dalsze wieści sprawdźcie zwiastun serialu „Instytut”.