Timothée Chalamet, przygotowując się do roli Boba Dylana w filmie Jamesa Mangolda „Kompletnie nieznany”, musiał wykazać się ogromną dyscypliną. Aktor zdecydował się na całkowite odcięcie od współczesności, zanurzając się w świecie lat 60. Zakaz używania telefonów, brak odwiedzin znajomych czy rodziny – wszystko po to, by wiernie oddać postać legendarnego muzyka.