Three Blind Mice: SUZUKI, SUGANO, NAKAMURA – remaster 2025 • SACD/CD ⸜ RECENZJA

highfidelitynews.pl 1 miesiąc temu

Niemal dokładnie rok temu, 28 lutego 2024 ukazały się trzy pierwsze wznowienia płyt wytwórni Three Blind Mice w nowej serii プレミアム復刻コレクション („Kolekcja reedycji premium Three Blind Mice”).

To czwarta i ostatnia z zapowiedzianych wówczas grup wznowień. Nie ma na razie informacji o kolejnych ruchach. Wydawane w grupach po trzy przyniosły remaster przygotowany przez BERNIEGO GRUNDMANA w jego studiu Bernie Grundman Mastering z taśm „master”. W tym samym procesie przygotowywał on zarówno materiał na potrzeby wydawnictwa winylowego, jak i dla wersji cyfrowej, którą recenzujemy.

Wytłoczone w Japonii przez wydawnictwo Sony Music Labels, do którego w tej chwili należy TBM, krążki to hybrydowe płyty SACD, czyli z warstwą CD, na której zapisano sygnał PCM 16 bitów i 44, kHz, oraz Super Audio CD, z sygnałem stereofonicznym DSD 1 bit i 2,8224 MHz.

Tym razem otrzymujemy:

I ˻ TBM-24 ˺ ISAO SUZUKI QUARTET + 1, Blue City, Three Blind Mice/Sony Music Labels MHCL-10177 ⸜ 1974.

II ˻ TBM-18˺ TERUO NAKAMURA, Unicorn, Three Blind Mice/Sony Music Labels MHCL-10178 ⸜ 1973.

III ˻ TBM-26 ˺ KUNIHIKO SUGANO TRIO +1, Love Is A Many Splendored Thing – Live in “5 Days In Jazz 1974”, Three Blind Mice/Sony Music Labels MHCL-10179 ⸜ 1974.

» Wydawnictwo Three Blind Mice w HIGH FIDELITY:
  • KRAKOWSKIE TOWARZYSTWO SONICZNE ⸜ spotkanie № 144: THREE BLIND MICE, czyli japońskie wytwórnie płytowe, więcej → TUTAJ
  • RECENZJA: SEIICHI NAKAMURA QUINTET + 2, The Boss, Three Blind Mice/Master Music MSA-002, „Harmonix Master Sound”, 180 g LP (2014/2017), więcej → TUTAJ

tekst WOJCIECH PACUŁA

zdjęcia „High Fidelity”, mat. pras. wydawcy

ISAO SUZUKI QUARTET, TERUO NAKAMURA, KUNIHIKO SUGANO TRIO +1

Wydawca:

Three Blind Mice/Sony Music Labels MHCL-10177, 10178, 10179

Format: SACD/CD
Premiera: 26 lutego 2025
Słuchał: WOJCIECH PACUŁA

Jakość dźwięku: 7,5-10/10

www.SONYMUSIC.co.jp

Dokładnie w dniu, w którym kończyłem ten tekst na stronie sklepu internetowego → CD JAPAN, w którym od lat kupuję płyty dla siebie, skąd przyjechały również trzy recenzowane tytuły, pojawiła się informacja o najnowszych remasterach płyt wytwórni Verve, Deutsche Grammophon oraz Decca. I super i świetnie, euforia dla oczu i uszu, tyle tylko, iż pierwszych (na płytach SHM-SACD, a więc nietanich) wypuszczono piętnaście, a pozostałe dwie (te na UHQCD) listują aż po pięćdziesiąt tytułów! Tego nie da się przerobić, nie mówiąc już o tym, żeby kupić. I tak euforia z nowości ustępuje przygnębieniu, a czasem choćby odrętwieniu – ewolucyjnie działamy w ten sposób, iż zbyt duży wybór pozbawia nas sprawczości.

Dlatego też z wielkim uznaniem przyjąłem informacje o tym, iż Sony zdecydowało, iż nie zarzuci ryku kolejnymi tytułami, a będzie wydawać płyty trójkami w sporym odstępie czasowym: pierwsza ukazała się 28 lutego, druga, o której mowa, 26 czerwca, kolejna 28 października zeszłego roku, a ostatnia, o której państwo mogą przeczytać, 26 lutego 2025. Jestem przekonany, iż taka powściągliwość przełożyła się na dobrą sprzedaż.

Płyty z serii „Kolekcja reedycji premium Three Blind Mice” ukazują się tylko w Japonii. Pierwsze trzy tytuły recenzowaliśmy dla państwa → TUTAJ. Były to: KOSUKE MINE QUINTET Mine, MOTOHIKO HINO QUARTET + 1 “Ryuhyo” – Sailing Ice, oraz TSUYOSHI YAMAMOTO Misty. W drugiej serii otrzymaliśmy trzy kolejne tytuły, których recenzję znajdą państwo → TUTAJ. Znalazły się w niej: ˻ TBM-15 ˺ ISAO SUZUKI TRIO/QUARTET Blow Up, ˻ TBM-56 ˺ MARI NAKAMOTO WITH ISAO SUZUKI & KAZUMI WATANABE, Mari Nakamoto III oraz ˻ TBM-46 ˺ HIDEFUMI TOKI QUARTET, Toki. W trzecim zestawie otrzymaliśmy ˻ TBM-59 ˺ YAMA & JIRO’S WAVE i Girl Talk, ˻ TBM-3008 ˺ AYAKO HOSOKAWA z To Mr. Wonderful oraz ˻ TBM-44 ˺ ISAO SUZUKI QUARTET + 2, Orang-Utan; te ostatnie → TUTAJ.

Suzuki, Sugano, Nakamura

THREE BLIND MICE jest jednym z najbardziej znanych i szanowanych muzycznych wydawnictw w świecie jazzu. Ta japońska wytwórnia została założona w 1970 roku przez Takeshi „Tee” Fujii, producenta wszystkich jej płyt. Miała na celu udostępnienie publiczności twórczości młodych muzyków z kraju, w którym dziewięć lat później powstał Walkman, zmieniający sposób, w którym muzyka była konsumowana, a którzy nie mieli szans na podpisanie kontraktu z którąś z dużych wytwórni. Jedną z jej cech szczególnych miała być wypracowana samodzielnie technika nagraniowa. Genezę jej powstania przytoczyłem w recenzji pierwszej trójki płyt z serii „Kolekcja reedycji premium Three Blind Mice”.

W jej działalności da się wyróżnić kilka faz, z której najważniejsza obejmuje numery katalogowe od TBM-1 – pierwsza płyta Kosuke Mine Quintet Mine – do TBM-78 – Isoo Fukui Quartet Sunrise Sunset – czyli lata od 1970 do 1976. Już o tym kiedyś mówiłem: to interesująca koincydencja i duży potencjał na przyszłość (seria „Polish Jazz” wydana w Japonii!). Daty te i liczba tytułów pokrywa się w znacznej mierze z czasem najważniejszych tytułów serii „Polish Jazz”, łącznie z liczbą wydawnictw.

Przypomnijmy jeszcze, iż muzykami nagrywającymi wówczas dla TBM, którzy znaczyli najwięcej, byli: Isao Suzuki, Tsuyoshi Yamamoto, Mari Nakamoto, Hiroshi Fukumura, Hidefumi Toki, Takao Uematsu, Teruo Nakamura, Yoshio Otomo, Takashi Mizuhashi, którzy tam debiutowali, a także George Kawaguchi, Terumasa Hino i Masaru Imada.

Zaprezentowana na koniec trójka należy nie dość, iż do podstawowej serii tego wydawcy, to jeszcze pochodzi z jego najlepszych lat, 1973-1974.

Znakomita większość płyt TBM nagrana została na analogowych magnetofonach wielośladowych. Wyjątkiem jest tytuł Greensleeves (TBM-5011) Shoji Yokouchi Trio plus Yuri Tashiro, zarejestrowany cyfrowo na systemie Sony PCM-1600. W nagraniach z AOI Studio był to szesnastościeżkowy magnetofon firmy 3M, pracujący z prędkością 76 cm/s, magnetofonem masteringowym był Philips PRO-51 (38 cm/s), a mikserem MM-II tej samej firmy. Do odsłuchu stosowano kolumny Altec 604E. Za każdym razem system zależny był jednak od studia, które wybierano. Od strony dźwiękowej spinał to wszystko pan YOSHIHIKO KANNARI.

Zarówno płyty winylowe, jak i SACD zostały wytłoczone przez Sony w Japonii. Wytwórnia ta wydaje TBM w zwykłych plastikowych pudełkach, ze stosownym obi. W książeczkach znajdziemy japońskojęzyczne eseje oraz reprodukcję informacji o nagraniu z oryginalnego wydania. Aż szkoda, jaka szkoda!, iż materiał ten nie wyszedł w wersji 7-inch mini LP…

»«

I ˻ TBM-24 ˺ ISAO SUZUKI QUARTET + 1, Blue City ⸜ 1974

Płyta Blue City, pierwotnie wydana w 1974 roku, jest drugim albumem Isao Suzuki, po jego debiucie Blow Up, jednej z najbardziej znanych w świecie audiofilskim płyt tego wydawnictwa. Oprócz kwartetu swoje ścieżki położył na nim również Kazumi Wataabe, gitarzysta znany również z innych wydawnictw TBM. Materiał został nagrany w ciągu jednego dnia, 4 marca 1974 roku w studiach IAO w Tokio przez pana Yoshihiko Kannari, a montażem zajął się pan Makoto Nakamura z wydawnictwa Toshiba EMI.

Jak mówiłem, to płyta, po którą często sięgają melomani i audiofile, dlatego była stosunkowo często wznawiana. Wydana oryginalnie na winylu, najwięcej reedycji ma właśnie na płytach LP. Jednak i cyfrowe wersje mają swoje bardzo dobre edycje, jak XRCD z 1998 roku, SACD z 2006 czy Blu-spec CD z 2013.

Dźwięk

Remastery Berniego Grundmana z ostatnich lat mają kilka wspólnych cech. Takich, które odnajduję również w remasterach z serii „Polish Jazz”, a ostatnio w nowych wersjach płyt, które na potrzeby SACD przygotował Damian Lipiński. Chodzi z jednej strony o doskonałe barwy, czyli elegancję, a z drugiej o wybitną rozdzielczość, czyli wydobycie o wiele większej ilości informacji niż wcześniej. A mówię to porównując nowe wydawnictwa do oryginalnych płyt LP, ich remasterów na XRCD, Blu-Spec CD oraz wcześniejszych SACD.

Podobnie jest i płytą Blue City. Jest ona niebywale głęboka tonalnie i złożona harmonicznie. Pasmo przenoszenia jest niebywale szerokie. Robi ono szczególnie duże wrażenie na basie. Kiedy w 3:10 utworu ˻ 1 ˺ Body and Soul wchodzi fortepian, a pod spodem kontrabas, to uderzenie na dole jest tak niespodziewane, jak na żadnym poprzednim wydaniu.

Przestrzeń jest równie doskonała w zróżnicowaniu, zarówno odległości, jak i pogłosów nałożonych na instrumenty. Bo to z jednej stron bliski dźwięk kontrabasu, a z drugiej dość daleko pokazany instrument grany jak gitara. Podobnie i perkusja. Pokazana w prawej kolumnie ma wspaniale zróżnicowane, gęste blachy i lekko podawany werbel. Mocno brzmi również gitara elektryczna Watanabe, umieszczona w lewym kanale. Ma ona głęboki „sound” i jest niemal namacalna, a jednocześnie odsunięta od nas przez nałożony na nią pogłos.

To bardzo radosna płyta. Może sugeruję się wokalizą w ˻ 3 ˺ Play Fiddle Play. Ale nie, nie będę się chował – to bardzo energetyczny album i to dobrą energią. Wszystko jest w nim „ustawione” pod tym kątem i choćby kończący płytę, spokojny, melancholijny tytułowy utwór ˻ 4 ˺ Blue City nie zmienia tego obrazu. Jest kodą, ale kodą przywołującą na myśl wczesny poranek, jeszcze szary, ale już z dostawcami jeżdżącymi przez miasto, z parą snującą się nad ulicami. Jest dobrze. A dźwięk jest referencyjny.

»» Jakość dźwięku 10/10 • REFERENCJA

»«

II ˻ TBM-18˺ TERUO NAKAMURA, Unicorn ⸜ 1973

Płyta to szczególna w TBM, ponieważ zawiera muzykę znacznie bardziej eksperymentalną niż klasyczny jazz, przypominającą twórczość Ornette’a Colemana. Zawiera ona rejestrację współpracy między japońskimi i amerykańskimi muzykami. Została nagrana w dwóch oddzielnych sesjach w Nowym Jorku, 18 maja i 8 czerwca 1973, w nowojorskim Studio Sound Ideas.

Jak czytamy w jej recenzji zamieszczonej w magazynie „London Jazz Collector”, lider zespołu i jednocześnie basista Teruo Nakamura nosi nazwisko jednego z „niedobitków” Cesarskiej Armii Japońskiej, odkrytych na odległych wyspach, najwyraźniej nieświadomych zakończenia wojny trzydzieści lat wcześniej.

„Nasz Nakamura od lat sześćdziesiątych grał w Stanach Zjednoczonych, studiując z Reggie Workmanem, tworząc zespół Rising Sun we współpracy z saksofonistą Bobem Mintzerem, nagrywając pod koniec lat siedemdziesiątych i na początku lat osiemdziesiątych sporo płyt, po czym został producentem. I dalej:

W sekcji rytmicznej znaleźli się wybitni amerykańscy muzycy fussion z początku lat 70.: perkusiści Alphonse Mouzon i Lenny White, pianiści George Cables i Hubert Eaves III. W pierwszej linii występuje saksofonista Steve Grossman, który w latach 1970-74 zastępował Wayne’a Shortera w zespole fusion Milesa Davisa (m.in. Tribute to Jack Johnson, Big Fun) oraz trębacz Charles Sullivan (album Strata East, Genesis, 1974, również nagrany w Sound Ideas). W utworze Derrick’s Dance, Sullivan udanie wciela się w Lee Morgana wykonującego klasyczny Mr Kenyatta na Search For New Land.
Teruo Nakamura: Unicorn (1973) Three Blind Mice, → LONDONJAZZCOLLECTOR.wordpress.com, 29 listopada 2024, dostęp: 13.03.2025.

Oryginalne wydanie miało małą 8-stronicową książeczkę ze zdjęciami muzyków (15 cm x 21,5 cm). Płyta została zarejestrowana przez inżyniera z USA, George’a Klabina, ale w Japonii nowy remaster master wykonał inżynier wytwórni Toshiba, Yoichi Namekata. Byłaby to więc jedna z tych płyt, które nie były w całości przygotowane przez zespół TBM.

Choć znakomity, Unicorn wznawiany był dość oszczędnie – Discogs listuje tylko czternaście pozycji. Wydany oryginalnie na płycie LP pierwszy remaster otrzymuje dopiero w 1980 roku, a cyfrowy w 1991 (!). W 2006 mamy wersję SACD, w 2013 Blue-Spec CD.

Dźwięk

Płytę Unicorn nagrała, jak już mówiliśmy, inna ekipa w zupełnie innym miejscu, ba – wręcz kontynencie – niż wytwórnia TBM zwykle nagrywała. Nic więc dziwnego, iż brzmi inaczej niż większość jej płyt. Nie jest tak głęboka tonalnie i ma raczej suche brzmienie. Ale jest też bardzo, ale to bardzo żywiołowa. Nie zapominajmy, iż jazz fussion to pomysł Amerykanów i to oni mieli najwięcej doświadczenia w jego graniu i rejestracji.

Słuchać to naprawdę bardzo dobrze, Ale jest też dość mało nasycony dźwięk saksofonu sopranowego i nie tak doskonałe zróżnicowanie przestrzenne. Z drugiej strony gitara basowa lidera uderza mocno i wyraźnie, a perkusja jest tu stereofoniczna, słychać ją z perspektywy perkusisty. Przypomnijmy, iż TBM nagrywała w nieco podobny sposób, jak się nagrywało w latach 50. i 60., to jest przyporządkowując instrumenty do kanałów.

Tutaj perkusja jest przez to bardziej „obecna”, a stopa uderza znacznie mocniej niż nas do tego przyzwyczaiły płyty TBM. Góra nie jest tak gęsta, jak na wcześniej recenzowanym krążku. Ale kiedy w ˻ 3 ˺ Some Other Blues mamy szalone solo perkusisty, czujemy ją całym sobą. Największe wrażenie i tak jednak zrobi instrument lidera – tutaj kontrabas. Ma on pogłębione brzmienie i słychać go tak, jakby część sygnału była puszczana przez piec basowy.

Muzycznie to prawdziwa petarda. Nie można się z tą płytą nudzić. Z drugiej ma ona wyraz muzyki amerykańskiej, co świetnie wychodzi z wokalem Sandy Hewitt w ˻ 4 ˺ Umma Be Me. Podany on jest na długim pogłosie, z dość mocno obciętymi skrajami, raczej w wąskim paśmie. To działa muzycznie, to swego rodzaju „znak czasów”. Ale już wejście saksofonu tenorowego w tym utworze jest namacalne, mocne i głębokie.

Mam więc do czynienia z plytą inną niż pozostałe wydawnictwa TBM. Nie jest ona tak gęsta i nasycona, a rozdzielczość jest znacznie mniejsza. Ale całość ma świetny vibe, płynie, swinguje, brzmi.

» Jakość dźwięku 7,5/10

»«

III ˻ TBM-26 ˺ KUNIHIKO SUGANO TRIO +1, Love Is A Many Splendored Thing – Live in “5 Days In Jazz 1974” ⸜ 1974

Kunihiko Sugano, jeden z najbardziej znanych pianistów japońskich, jest tu liderem tria fortepianowego. Przypomnijmy, iż to brat pana Okihiko Sugano, dziennikarza, recenzenta, audiofila i założyciela oraz inżyniera dźwięku wydawnictwa audio Lab. Record; więcej → TUTAJ.

W tytule tej płyty zwraca uwagę druga część: Live in “5 Days In Jazz 1974. Znalazła się ona bowiem również w tytule kilku innych wydawnictw TBM. Nagrania te pochodzą bowiem z serii koncertów, które miały miejsce w Tokio począwszy od 22 marca 1974 roku; za dźwięk odpowiadał Yoshihiko Kannari, a reżyserem wydarzenia był Yoshinari Uozo.

Gospodarzem tego specjalnego, noszącego nazwę „5 Days In Jazz” wydarzenia, mającego miejsce w Nihon Toshi Center Hall, było wydawnictwo Three Blind Mice. Toshi Center Hall była to wielofunkcyjna sala koncertowa znajdująca się w budynku Japan Center for Cities w Hirakawacho, Chiyoda-ku, w Tokio. Otwarta w lutym 1959 roku, zamknięta została w 1996 roku. Była wykorzystywana do występów teatralnych, muzycznych, tanecznych, nagrań, wykładów itp.

Występy były rozplanowane na pięć dni i wszystkie zostały nagrane. Oprócz Kunihiko Sugano zarejestrowano i wydano wówczas nagrania MORI, KENJIICHIKAWA, HIDEO Solo & Trio oraz MIZUHASHI TAKASHI QUARTET +2 When A Man Loves A Woman. Życie dopisało do tego swój epilog.

Podczas świąt noworocznych w 2014 roku, kiedy Tee Fujii, producent TBM Records, porządkował magazyn, znalazł na półce trzy taśmy analogowe w zapieczętowanym pudełku. Kiedy je otworzył, znalazł w środku taśmy master – 2-ścieżkowe 15”/s oryginalne taśmy z występu Seiichi Nakamura Quintet + 2. Jak się okazało, był to nigdy nie wydany występ na żywo ze wspomnianego koncertu. Materiał został następnie zremasterowany w studiach JVC i wydany w serii „Harmonix Master Sound” przez pana Kazuo Kiuchi, założyciela i właściciela takich marek audio, jak Harmonix, Hijiri, Reimyo i innych; więcej → TUTAJ i → TUTAJ. Płytę tę recenzowaliśmy dla państwa → TUTAJ.

Podobnie, jak Unicorn, tak i Love Is A Many Splendored Thing było remasterowane w długich odstępach czasowych – mamy trzynaście wersji, wraz z oryginalną płytą LP. Pierwsza reedycja ukazała się już w 1977 roku, ale na Compact Disc czekaliśmy do roku 1991. W 2013 dostajemy wersję Blu-Spec CD – najnowsza jest pierwszym wydawnictwem Super Audio CD z tym tytułem.

Dźwięk

Nagrania koncertowe rządzą się swoimi prawami, to chyba jasne. Ale nagrania koncertowe TBM mają jeszcze inne prawa. To szerokie dynamicznie i przestrzennie granie, z doskonałą rozdzielczością. Dźwięk zarejestrowała ekipa wytwórni i jest to dźwięk wyjątkowo soczysty. Główny i najważniejszy instrument, czyli fortepian, ulokowany po prawej stronie sceny, ma mocne uderzenie i atak. Ale to atak raczej „złoty” niż kliniczny. Perkusja w lewym kanale nie jest specjalnie klarowna, to raczej plamy dźwięku. Podobnie jak kontrabas pośrodku, z obciętym dołem i wyraźniejszymi wyższymi partiami instrumentu.

A jednak się to wszystko „spina”, a to przez szeroką i głęboką scenę dźwiękową, a to dzięki świetnej grze, a to wreszcie z powodu euforii i pasji, którą słychać w grze muzyków. Kiedy perkusja przyspiesza pod koniec trzeciej minuty tytułowego ˻ 1 ˺ Love Is A Many Splendored Thing, jej dźwięk się do nas przybliża, jakby realizator mocniej otwierał tłumik miksera. Z kolei początki utworów grane przez pianistę są atakujące i napierające. Jak w ˻ 2 ˺ Autumn Leaves, gdzie Sugano cieniuje dynamikę, a i tak podkreśla narastanie sygnału.

To bardzo elegancka płyta, zarówno muzycznie, jak i dźwiękowo. Nie ma namacalności innych wydawnictw Trhee Blind Mice, ponieważ instrumenty mają wokół siebie dużo powietrza. To, tak w ogóle, bardzo przestrzenne nagranie. Każdy z instrumentów ma własny krąg, zahaczający i przenikający się z sąsiednimi, ale jednak – osobny. Głębia sceny jest bardzo dobra, chociaż cierpi na tym wypełnienie kontrabasu. A i tak, to chyba jasne, najważniejszy jest fortepian. Ciekawe, iż nie umieszczono go więc centralnie – ale Japończycy robią rzeczy po swojemu. Fajna, „kręcąca” płyta na słoneczne i deszczowe dni. I w najlepszym, jakie do tej pory słyszałem, wykonaniu cyfrowym. Oryginalny winyl brzmi nieco głębiej i cieplej, ale też w mniej przestrzenny sposób. Reedycja SACD pod tym względem wyjątkowa.

» Jakość dźwięku: 8/10
Podsumowanie

Każda z recenzowanych tym razem płyt została nagrana inaczej, w innym miejscu w innych okolicznościach. Topowo brzmi I Blue City ISAO SUZUKI QUARTET + 1. To klasyczna „robota” TBM z gęstymi barwami, niesamowitą dynamiką i budzącą zazdrość rozdzielczością. Jest w jej brzmieniu coś z nagrań Rudy’ego Van Geldera, ale i najlepszych realizacji Roy’a DuNanna.

IITERUO NAKAMURA z Unicorn to z kolei popis pasji muzycznej w jej niemal szalonym wydaniu. Dźwięk jest inny niż na płytach TBM, bo bardziej płaski dynamicznie i tonalnie. Ale jest za to „jakiś” – bardzo „amerykański” w pogłosach, redukcji pasma wybranych elementów i w rozłożonej szeroko perkusji.

Najwięcej euforii przynosi jednak płyta III KUNIHIKO SUGANO TRIO +1 Love Is A Many Splendored. Koncertowe nagranie ma swoje ograniczenia, co słychać w mniejszej namacalności i wychudzeniu kontrabasu. Ale to jest jędrne, radosne granie, którego chce się słuchać.

To, jak do tej pory, najlepsza trójka ze wszystkich, które przygotowała dla nas wytwórnia Sony Music Labels. Jest bardzo dobrze, to znakomite remastery.

»«

» JAK SŁUCHALIŚMY • Odsłuch został przeprowadzony w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Płyty odtwarzane były na odtwarzaczu SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, a płyty LP na gramofonie Rega Planar 3 RS. Słuchałem go z wkładką My Sonic Lab Singature Diamond. Do czyszczenia igły wykorzystałem DS Audio ST-50, zestalony żel.
Sygnał do przedwzmacniacza gramofonowego RCM Audio Sensor Prelude IC przesyłany był kablem Furutech Ag-16-R4, a do przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris III interkonektem Siltech Triple Crown. W torze były również wzmacniacz mocy Soulution 710 oraz kolumny Harbeth M40.1. Okablowanie – Crystal Cable Absolute Dream, Siltech Triple Crown, z zasilaniem Siltech, Acoustic Revive i Acrolink.
Przedwzmacniacz połączyłem ze sztuczną masą → NORDOST QRT QKORE6 i położyłem na nim generator szumu → NORDOST QRT QPOINT.

www.SONYMUSIC.co.jp

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”, mat. pras, wydawcy

«●»

Idź do oryginalnego materiału