[...]
Metallica się rozwinęła i nie gra już tego co na początku.[...]
Po prostu, ktoś rzuci hasełko typu: Meta się skończyła po Bllack Album, albo choćby Kilemolu i reszta bezmyślnie powtarza.
[...]z dupy wzięte są opinie, iż się skończyła na ww. płytach. Co nie zmienia tego, iż rzesze fanów były rozczarowane, iż Meta nie gra już thrash.Metallica się rozwinęła i nie gra już tego co na początku.[...]
No jak to? Przecież co chwila pojawiają się opinie, iż Meta na Hardwire i 72, to recykling dawnych pomysłów. Taka ostatnia nowatorska ich płyta, to St. Anger, bo już na Death Magnetic jest dość zachowawczo, choć to przez cały czas świetne granie.
No dobra, ale tu piszesz o odcinaniu kuponów a nie wartości albumów jako takich.Takie zarzuty faktycznie są powszechne i stawiane już choćby od "...And Justice".
Tylko, iż nie bierze się pod uwagę, iż po wydaniu tej płyty mnóstwo zespołów thrashowych nagle idzie w progresywne granie. Tak jak wcześniej było z wstawkami akustycznymi i balladami po "Ride the Lightning" lub zwolnieniu tempa gry po "Master of Puppets", nie mówiąc już o wpływie jaki wywarł na powstanie thrashu "Kill'Em All". Fajne to kopiowanie samych siebie jak i tak cały świat kopiuje to od ciebie.
Poza tym trudno jest w, w obrębie tej stylistyki zaproponować coś zupełnie nowego. jeżeli chcesz nagrać taki album jak "Death Magnetic" (a Meta chciała nagrać coś klasycznego po tych wszystkich zarzutach dot. "Load", "Re-Load" i "St. Angera") to siłą rzeczy musisz się cofnąć do czasów "...And Justoce" i "Czarnucha" i zrobić jakś miks ww. Płyta wyszła bardzo zacna.
Nie chcę się wypowiadać nt. "Hardwire". Album od początku leży mi najmniej z całego dorobku. Był wydany w okresie, gdy nie miałem zbytnio ochoty na Metallike w ogóle i tak sobie stoi na półce wśród koleżanek, czekając aż zdecyduję o daniu mu prawdziwej szansy. Za to "72 Seasons" słucha się przyjemnie, choć to ich prime też nie jest.
Statystyki: autor: Thorgal — 8 min. temu