THOMAS CARLSEN TRANSMISSION - Clockwork sky (2025)

powermetal-warrior.blogspot.com 2 dni temu

Uzdolniony multiinstrumentalista Thomas Carlsen powraca po 2 latach z swoim projektem muzycznym o nazwie Transmission. "Clockwork sky" ukazał się 6 czerwca i to kolejny album godny uwagi. Zwłaszcza jak kocha się muzykę z pogranicza melodyjnego heavy metalu, progresywnego metalu czy hard rocka. jeżeli cenimy sobie pomysłowe melodie i muzykę, która momentami przypomina queensryche czy Crimson glory to tym bardziej warto sięgnąć po "clockwork sky".


Thomas Carlsen to uzdolniony muzyk i po raz drugi pokazuje, iż ma w sobie to coś. Jego partie gitarowe wzorowane są na latach 80 i takich starych dobrych płytach rockowych. Jest tutaj coś z melodyjnego heavy metalu, coś z progresywnego rocka i to całkiem udana mieszanka. Do współpracy zaproszono 4 wokalistów, którzy tylko upiększają materiał, który znalazł się na płycie. Jest Mike Lee, Sebastian Palma, czy Menard.


Piękna, klimatyczne okładka robi robotę i zachęca by sięgnąć po nowy album Thomasa. Od strony technicznej też na plus brzmienie, który uwypukla rockowe zapędy Thomasa. Materiał krotko po trwa coś około 35 minut. Wokalista Power paladin daje interesujący występ w otwierającym "Hourglass". Utwór energiczny i świetne balansuje między hard rockiem,a klasycznym heavy metalem. Niby nic odkrywczego tu nie mamy, a jest frajda podczas słuchania. Ciarki przechodzą przy melodyjnym "thunderbird" i gdzieś tam wpływy iron maiden czy Helloween można wyłapać. Mocny riff, przebojowy charakter i killer gotowy. To potwierdza tylko talent Thomasa. Nic dziwnego, iż ten kawałek został wybrany na singla. Elementy rockowe i progresywne dają o sobie znać w "one with the storm". Echa nwobhm można uświadczyć w lekkim "the Crimson cross". Za spokojnie jest w tytułowym utworze, gdzie mamy instrumentalny popis Thomasa. Zbyt rockowo jak dla mnie. Serce szybciej zabiło przy melodyjnym "chronos rising", który też czerpie wzorce z iron maiden. Jest jeszce nastrojowy i stonowany "midnight Queen".


Thomas Carlsen wydał drugi album pod szyldem Transmission i trzeba przyznać, iż to całkiem solidne wydawnictwo, które ma do zaoferowania interesujące melodie, klienta i kilka przebojów. Może troszkę brakuje świeżości czy błyski geniuszu, ale potencjał jest. Płyta na pewno godna posłuchania.


Ocena 7/10



Idź do oryginalnego materiału