„The Inner Frontier” w Galerii Piana

magazynszum.pl 1 tydzień temu

Sygnał odebrany. Lokalizacja nieokreślona.

Teren nie jest fizyczny, ale psychologiczny. Wchodzisz do The Inner Frontier, wystawy autorstwa i z udziałem Marty Vovk oraz Alexandra Scharfa. Kiedyś granica wyznaczała kres cywilizacji — linię rysowaną w pyle i micie. Dziś przebiega przez ludzki układ nerwowy. Dzicz przeniosła się do obwodów; potwory żyją w kodzie. The Inner Frontier to wystawa jako symulacja, transmisja z krawędzi algorytmu. Przypomnienie, iż granica od zawsze była w tobie.

„The Inner Frontier”, widok wystawy, Galeria Piana, fot. Filip Rybkowski

Alexander Scharf nadaje z tego pogranicza. Jego rzeźba Spider Baby to mutacja historii konsumpcji: pół zabawka, pół demoniczna maskotka. Artefakt zrodzony z DNA Toy Story, złożony ze strachu i plastiku. Horror jako pętla sprzężenia zwrotnego nostalgii. W jego świecie cytat jest i gestem, i metodą: wyjmuje figury z popkulturowego archiwum, przepuszcza je przez własny filtr i zwraca jako zniekształcone odbicia. Powtórzenie staje się algorytmem traumy. Jego ścienny system Hazard, wywiedziony z Semiotic Standard z „Obcego”, działa jak interfejs kontroli: język bez słów, który prowadzi ruch dzięki iluzji przejrzystości. To wizualne oprogramowanie posłuszeństwa — czyste, industrialne, cyberfaszystowskie. Horror jako porządek, precyzja, która zapomniała o empatii.

„The Inner Frontier”, widok wystawy, Galeria Piana, fot. Filip Rybkowski
„The Inner Frontier”, widok wystawy, Galeria Piana, fot. Filip Rybkowski
„The Inner Frontier”, widok wystawy, Galeria Piana, fot. Filip Rybkowski

Marta Vovk odpowiada w trybie przesteru. Jej prace migoczą jak wizualne załamania: memy, trauma, szminka, clickbait. Ile bólu da się przełożyć? Koduje go w liczbach, językach, zakłóceniach. W Auf einer Skala von 1 bis 10. powierzchnia przechyla się ku organiczności: po płótnie rozlewają się formy przypominające bakterie, fragmenty pisma nakładają się na szkice gołębic pokoju i ogrodzenie z siatki. Między realiami wojny a dystopią wyłania się estetyka bakteriostatyczna, w której ból już się nie goi, ale zostaje zakonserwowany. Liczby unoszą się niczym współrzędne utraconej empatii. W Stranger Danger „przestraszona kobieta” staje się sygnałem bez końca: czerwona szminka, migotliwe światło, zakodowana choreografia strachu.

Razem Vovk i Scharf mapują psychiczną topografię świata w rozszczepieniu: ekran i skóra, lęk i fascynacja. Ich wewnętrzna granica rozwija się w dwóch strefach: pierwszej — przestrzeni niepokoju, w której architektura dzieciństwa i jej cyfrowe duchy odbijają się od ścian; oraz drugiej — sterylnej komorze, gdzie splatają się propaganda, pasożytnictwo i Osa unosi się jako symbol — w połowie Darwin, w połowie strumień danych — kreśląc reprodukcyjną logikę samego horroru.

„The Inner Frontier”, widok wystawy, Galeria Piana, fot. Filip Rybkowski
„The Inner Frontier”, widok wystawy, Galeria Piana, fot. Filip Rybkowski
„The Inner Frontier”, widok wystawy, Galeria Piana, fot. Filip Rybkowski
„The Inner Frontier”, widok wystawy, Galeria Piana, fot. Filip Rybkowski

The Inner Frontier działa jak maszyna traumy: kontrolowane środowisko, w którym lęk staje się językiem, a powtórzenie — rytuałem. Sugeruje, iż każda cywilizacja ukrywa oprogramowanie strachu, iż horror jest instrukcją obsługi świadomości. Scharf i Vovk tworzą obwód bodźca i reakcji.

Przednia sala: narracja lęku, pierwszy dreszcz.

Tylna sala: objawienie. Odsłonięcie kodu, który wytwarza strach, by zabezpieczyć porządek. Koniec wiadomości.

Czekaj na dalsze instrukcje.

Idź do oryginalnego materiału