Rozmarzony Pacyfik.
Nowozelandzki kolektyw The Circling Sun wraca z drugą studyjną płytą „Orbits” po dobrze przyjętym debiucie „Spirits” z 2023 roku. Grupa powstała w Tāmaki Makaurau (Auckland) i ciągnie ich w rejony afrocentrycznego jazzu. Słychać też mnóstwo inspiracji zaczerpniętych z jazzu lat 70. Być może muzykę jaką tworzą The Circling Sun da się w jakiś sposób opisać hasłem Pacyfik jazz.
Od pierwszego nagrania „Constellation” płyniemy na bardzo przyjemnym, słonecznym groovie i afro-kubańskiej pulsacji mogącej z jednej strony kojarzyć z nagraniami perkusisty Yusefa Lateefa, ale też z ostatnimi dokonaniami Angel Bat Dawid czy jeszcze bardziej południowoafrykańskiego perkusisty Tumiego Mogorosa. Na pewno są punkty wspólne w podobnym nasyceniu kompozycji partami chóru, a w przypadku Nowozelandczyków wspiera ich Love Affinity Choir.

The Circling Sun z dużym wyczuciem, subtelnością odwiedzają różne zakątki muzycznego świata z łatwością wpuszczając chociażby strugi brazylijskiego jazzu, synkopowany groove, ale też słychać klawisz Prophet z arpeggiatorami oraz brzmienia syntezatora modułowego Buchla. I pięknie to wszystko nabiera wspólnego rozkołysania w „Mizu”.
Nie wspomniałem jeszcze kto jest w składzie zespołu, a więc: Ben Turua: kontrabas (Avantdale Bowling Club, Nathan Haines), Julien Dyne: perkusja (Ladi 6, Avantdale Bowling Club, Half Hexagon), J.Y Lee: saksofony / flet (Yoko Zuna, Chaii, Avantdale Bowling Club, Dave Dobbyn), Guy Harrison: klawisze / trąbka (Troy Kingi, Avantdale Bowling Club, Bailey Wiley), Cameron Allen: saksofony / instrumenty klawiszowe (Opensouls/Relaxomatic Project), Finn Scholes: trąbka / wibrafon (Carnivorous Plant Society / Dave Dobbyn) i Matt Hunter aka Kenny Sterling: perkusja (Manuka Recordings, Summer Vee).
W „Seki” z kolei usłyszałem delikatny spiritual jaki znam z albumów Carlosa Niño i ogólnie u różnych artystów skupionych wokół International Anthem. Niemniej w tym fragmencie główny temat ma też jakąś iskrę harmoniczną Dizzy’ego Gillespiego. Rozmarzone, trochę senne, eteryczne wokalizy w „Amina” i uduchowiony saksofon J.Y Lee urastają w soulowy eskapizm bliski The Souljazz Orchestra. „Flying” z kolei ma coś z psychodelicznej egzotyki Tortoise na „It’s All Around You”. Pięknie zharmonizowany „Teeth” „zapachniał” nieco Pharoah Sandersem, a gdyby szukać współczesnych odniesień to wskazałbym na Makaya McCravena. Przy „Evening” odpłynąłem w okolice Alice Coltrane, choć nie dodałem wcześniej, iż wielokrotnie na „Orbits” można doszukać się modalnych poszukiwań Johna Coltrane’a i Elvina Jonesa.
The Circling Sun nie są z tych, którzy odlatują w awangardę, dysonanse i noise’owe zgrzyty. „Orbits” to płyta bardzo łagodna, wyważona, organiczna, futurystyczna, melodyjna i transcendentalna. Wspólnotowość przenikają emocje mieniące się w świetle czułych improwizacji. Doskonale wiemy jak cienka jest granica między banalną wzniosłością a czymś, co można nazwać szlachetnym brzmieniem. Nowozelandczycy zgrabnie utrzymują się w środku nie tracą przy tym na autentyczności, doprawiając całość niezwykle ciepłym powiewem wprost znad Pacyfiku. To idealny soundtrack pod letnią otchłań słonecznych promieni.
Soundway Records | lipiec 2025
FB The Circling Sun: https://www.facebook.com/TheCirclingSun/
Strona Soundway Records: http://www.soundwayrecords.com/
FB: https://www.facebook.com/SoundwayRecords/