The Black Dog – Loud Ambient

nowamuzyka.pl 3 tygodni temu

Autorski stempel.

Kiedy w 1989 roku ukazała się debiutancka EP-ka tria The Black Dog, materiał z „Virtual” brzmiał jak nic wcześniej w muzyce elektronicznej. Brytyjscy producenci czerpali bowiem inspirację od „ojców” techno z Detroit, ale nadali swym nagraniom całkowicie oryginalny wyraz. Tak narodziła się estetyka IDM, której arcydziełami okazały się późniejsze albumy projektu – „The Temple Of Transparent Ball” z 1993 roku i „Spanners” z 1995 roku. Ten drugi symbolicznie kończy „złoty okres” angielskiej ilustracyjnej elektroniki artystycznym triumfem, syntetyzującym echa electro, techno, breakbeatu i ambientu w fascynującej do dziś muzyce.

Potem drogi wchodzących w skład tria twórców rozeszły się. Szyld zachował jego pomysłodawca i lider – Ken Downie. Choć początkowo działał solo, nową energię wnieśli do The Black Doga dopiero bracia Marcin i Richard Dust. To z nimi w składzie projekt zaserwował serię wybitnych albumów, na których z powodzeniem sięgał nie tylko w stronę ambientu („Music For Real Airports” z 2010 roku), ale też dubstepu („Radio Scarecrow”) i regularnego techno („Liber Dogma” z 2011 roku). Mrocznej muzyce towarzyszyły intrygujące inspiracje – od okultyzmu po teorie spiskowe.

W ostatnich latach The Black Dog przeżywa wyjątkowo płodny czas. W ciągu minionych pięciu latach ukazało się aż dwanaście jego albumów. Główną inspiracją dla Kena Downie i braci Dust stała się brutalistyczna architektura ich rodzinnego Sheffield. To właśnie jej dźwiękowe echa rezonują w cyklu płyt „My Brutal Life”. Pomiędzy nimi trio starało się przypomnieć, iż potrafi tworzyć również techno i IDM, czego efektem okazały się płyty „Fragments”, „The Grey Album” i „Other, Like Me”. Teraz dołącza do nich „Loud Ambient”.

Otwierający całość „They Came For My Head” przenosi nas na teren ejtisowego IDM-u, uwodząc wibrującym arpeggio podszytym zdubowanymi klawiszami. „I Will Cleanse You” kontynuuje te wątki, lokując się jednak bliżej detroitowego electro o drgający basie i chrzęszczących breakach. Podstawę rytmiczną „Several Rituals I Can’t Explain” stanowią sprężyste bity, bo tym razem trio serwuje wypełnione świetlistą elektroniką dub-techno. W „Working Class Sabbath” puls staje się wolniejszy, a na pierwszy plan wybijają się przesterowane syntezatory rodem z kosmische musik. „Double Drop Nightmares” zestawia w pomysłowy sposób szurające bity z nowojorskiego garage house’u z ezoterycznymi klawiszami.

„You Should Stay There” to nocna ballada, utrzymana w formule niespiesznego techno. „Reality Comes Crashing Back” przywołuje ponownie echa klasycznego brytyjskiego IDM-u, ujmując bajkową partią klawiszy, wpisaną w chrzęszczące breaki. „Checking, Counting & Repeating” brzmi niczym tech-house z katalogu Guiego Boratto, splatając post-punkowy bas w stylu New Order z melodyjnymi syntezatorami. „Rumination Romance” to mechaniczne electro, w którym jest jednak miejsce na psychodeliczną elektronikę. Całość wieńczy „Pamphlet”, zaskakując rzadkim u The Black Doga ciepłym brzmieniem i pełnym nadziei wyrazem.

To dobrze, iż The Black Dog nie pogrążył się na dobre w odmętach brutalistycznego ambientu. Wbrew swemu tytułowi, nowe dzieło tria z Sheffield nie zawiera ani jednego nagrania w tym stylu. Tym razem Ken Downie z braćmi Dust odwołują się do muzyki projektu z przełomu XX i XXI wieku. W ich wykonaniu ma ona zawsze autorski stempel: głębokie i przestrzenne brzmienie, skoncentrowane nie na samplach, ale na syntezatorowych modulacjach. Może wpływowe serwisy internetowe nie odnotują tej płyty, ale wielbiciele elektronicznej klasyki na pewno się nią nie zawiodą.

Dust Science 2025

www.dustscience.com

www.theblackdogma.com

www.facebook.com/theblackdogma

Idź do oryginalnego materiału