Tesla otworzyła swoją pierwszą restaurację. Paragony grozy z Władka to przy tym pikuś

wrc.net.pl 1 dzień temu

Tesla otworzyła swoją pierwszą restaurację stylizowaną na lokale znane z lat 50. i 60. I choć wyglądem nawiązują do przeszłości, to jednak ceny – są zupełnie jak z dalekiej przyszłości. Mimo to, spodziewamy się, iż Tesli nie zabraknie zainteresowania. Wizja Elona Muska, aby otworzyć sieć własnych restauracji połączonych ze stacjami ładowania, nie była wcale taka odległa.

Tesla otwiera własną restaurację

fot. Tesla

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, iż wizja Elona Muska jest czymś odległym, może tylko marzeniem. Jednakże, ten pomysł bardzo gwałtownie nabrał realnych kształtów. Pierwszy tego typu lokal otworzył się właśnie w Hollywood. A szef producenta elektrycznych samochodów potwierdził, iż jadł tam obiad i ładował swój samochód elektryczny. Musk nie sprecyzował jednak, kiedy restauracja zostanie otwarta dla publiczności.

Początkowo nie było wiadomo, jakiego menu można się spodziewać, a także jakie ceny będą obowiązywać w restauracji Tesla. Kilka dni po tym, jak Musk potwierdził swoją wizytę, wszystko stało się jasne. Tesla Diner jest już otwarta dla klientów, o czym wspominają dziennikarze z portalu Jalopnik. Możemy zjeść śniadanie, lunch lub kolację. Trzeba jednak liczyć się z tym, iż choć to w zasadzie fast food, ceny są zbliżone do poważnych restauracji.

Przykładowo – hamburger, w którym znajdziemy 150 gramów wołowiny, karmelizowaną cebulę, ser i sałatę, kosztuje 13,50 dolarów (49 złotych). Podobną kwotę zapłacimy za hot doga z musztardą i posypką cebulową (13 dolarów/46,50 zł). Frytki kosztują dość akceptowalne 4 dolary, czyli 15 złotych. Lody kosztują tyle samo, ale kombucha już dwa razy więcej. Co ciekawe, kawałek strudla jabłkowego z porcją śmietanki kosztuje już 12 dolarów.

fot. Tesla

Wysokie ceny to nie wszystko

Amerykańscy dziennikarze z Jalopnika są dość rozczarowani nie tylko cenami, ale także składem menu. Wspominają oni o bekonie, który był popularny za czasów młodości Muska. Jednakże, musimy pamiętać, iż restauracja stylizowana jest na lata 50. i 60. poprzedniego wieku. A więc pojawienie się hamburgerów, bekonu czy frytek jest w pełni zrozumiałe. Wizyta w lokalu ma być wydarzeniem, co przekłada się na wysokie ceny.

Oczywiście, tylko najbardziej zamożni będą mogli pozwolić sobie na to, aby jadać w restauracji Muska codziennie. jeżeli będziecie kiedyś w Los Angeles, z pewnością warto zafundować sobie jednorazowo taką wizytę. Restauracja wydaje się być spadkobiercą po dawnej sieci Planet Hollywood, która należała do Arnolda Schwarzeneggera, Sylvestra Stallone i Bruca Willisa. W salonie Tesli możecie natomiast spotkać Leonardo DiCaprio.

fot. Tesla
Idź do oryginalnego materiału