Teraz w kinach The Colors Within nadaje anime zespołu nowy kierunek

cyberfeed.pl 3 godzin temu


Reżyserka anime Naoko Yamada zna się na opowieściach o muzyce. Wyreżyserowała ponad 40 odcinków K-On! i pracował jako dyrektor produkcji seryjnej dla Dźwięk! Eufoniumoba programy o uczniach szkół średnich grających w zespołach. (Odpowiednio zespół wykonujący muzykę rozrywkową i zespół koncertowy). Kiedy oba te seriale doczekały się filmów pobocznych, pracowała także nad nimi, łącznie z reżyserią K-On! Film i Dźwięk! Eufonium film Liz i Niebieski Ptak. Jej najnowszy film pt. Kolory w środku – także o grupie nastolatków tworzących zespół – nie jest dla niej wielkim skokiem narracyjnym.

Ale Kolory w środkuprzyjedzie do IMAX na jednodniowy pokaz 23 stycznia, przed premierą kinową 24 stycznia – mniej dotyczy muzyki, a bardziej trójki samotnych nastolatków, którzy spotykają się. To cichy, kontemplacyjny film, w którym większość głównych sił napędowych jest subtelna i dyskretna, a sugestywna jest animacja, która w większości opiera się na podstawach, z wyjątkiem okazjonalnych, celowych odrobin koloru.

[Ed. note: This post contains slight setup spoilers for The Colors Within.]

Zdjęcie: Studio animacji Toho/GKIDS

Film opowiada historię licealistki Totsuko Higurashi, która cierpi na rodzaj synestezji, w wyniku której widzi określone emocje i ludzi jako kolory. Przyciąga ją koleżanka z klasy Kimi Sakunaga, której kolor objawia się jako piękny jasnoniebieski. (Właściwie Totsuko jest tak rozproszona pięknym odcieniem Kimi, iż kiedy Kimi rzuca w nią zbijakiem na zajęciach wf, Totsuko zapomina o wykonaniu uniku i uderza ją to w twarz.) Totsuko jest przerażona, gdy Kimi wypada z ich dziewcząt szkole katolickiej, ale odnajduje ją ponownie, teraz pracującą w księgarni. Kiedy rozmawiają, podchodzi chłopiec o imieniu Rui (który ma uspokajającą zieloną aurę) i pyta, czy są w zespole.

Zdenerwowany Totsuko twierdzi, iż tak. Chociaż ona niezręcznie się wycofuje, Rui i Kimi decydują, iż chcą dołączyć do tego nieistniejącego zespołu. Cała trójka spotyka się w opuszczonym kościele, który Rui po cichu utrzymuje w wolnym czasie. Rui kolekcjonuje instrumenty, ale szczególnie kocha Theremin. Kimi gra na gitarze, a Totsuko stopniowo uczy się gry na pianinie i próbuje swoich sił w pisaniu piosenek, szczególnie starając się uchwycić, jak kolory Kimi i Rui na nią wpływają.

Inaczej K-On! Lub Bocchi skała!kolejna seria o nieoczekiwanych spotkaniach członków zespołu, Kolory w środku nie skupia się Jak wiele na próbach i udrękach związanych z nauką swoich instrumentów, lub zespół próbuje to zrobić. Rzeczywiście grają razem muzykę, a każdy z nich zajmuje się pisaniem piosenek. Siłą napędową nie jest jednak sukces zespołu. Zamiast tego zespół jest narzędziem, w którym te trzy postacie spotykają się, powoli otwierając się na siebie.

Zdjęcie: Studio animacji Toho/GKIDS

Kimi na przykład nie powiedziała babci, iż rzuciła szkołę i do dziś się tego wstydzi. Rui ukrywa swoją miłość do muzyki przed matką, która oczekuje od niego, iż zostanie lekarzem i będzie przez cały czas prowadził klinikę w swoim małym miasteczku na wyspie, tak jak robiła to jego rodzina od pokoleń. Totsuko inspiruje ich oboje w sposób, jakiego nie robi w przypadku innych kolegów z klasy. Wszyscy z różnych powodów ukrywają zespół przed innymi powiązaniami, ale jasne jest, iż znajdują u siebie schronienie, jakiego nie mają u nikogo innego.

Co sprawia Kolory w środku tak dobrze się sprawdza, jest to, jak naturalistyczna animacja w połączeniu z konkretnymi scenografiami i sytuacjami tworzy tak wyjątkowe wrażenie i atmosferę. Jest mnóstwo wspaniałych, sugestywnych momentów, w których film się zatrzymuje: ponure odbicie Kimiego w zestawie kul Newtona; lekko zamglone światła miasta za ręką Totsuko, gdy macha na pożegnanie Kimi; Trampki Rui na zaśnieżonych schodach kościoła przesuwają się, gdy woła matkę. Wszystkie drobne szczegóły przyczyniają się do poczucia miękkiej samotności, która powoli maleje w miarę zbliżania się bohaterów.

Zdjęcie: Studio animacji Toho/GKIDS

Ten ugruntowany naturalizm pozwala także błyszczeć chwilom koloru Totsuko. Ilekroć doświadcza czegoś szczególnie potężnego lub zauważa osobę szczególnie zapadającą w pamięć, film zmienia się w wspaniałe smugi i wiry kolorów. Nie ma w tym przesady: Yamada używa tego urządzenia tylko do uwypuklenia szczególnych momentów, które z zewnątrz mogą choćby nie wydawać się istotne. Jednak dla Totsuko zobaczenie tych kolorowych pasm oznacza coś wyjątkowego.

Kiedy trójka samotnych nastolatków znajduje w sobie pocieszenie, oni z kolei znajdują siłę, by otworzyć się na innych. choćby wtedy te wyznania, z braku lepszego słowa, nie są wielkimi, dramatycznymi momentami, ale subtelniejszymi, bardziej realistycznymi interakcjami. Wielki szkolny festiwal Totsuko i występ zespołu – co w większości historii anime byłoby napiętym, znaczącym punktem kulminacyjnym – jest po prostu celebracją muzyki, którą razem tworzą i przyjaźni, którą dzięki niej odnaleźli. To wszystko uderza jeszcze bardziej ze względu na sposób, w jaki ich bliskość powoli narasta przez cały film – subtelnie, delikatnie i ledwo widoczna, aż nie da się jej zignorować.

Kolory w środku zostanie zwolniony w kinach IMAX 23 stycznia i trafi do szerokiej dystrybucji w Ameryce 24 stycznia. Specjalne pokazy w Nowym Jorku z pytaniami i odpowiedziami reżyserów rozpoczynają się 21 stycznia.



Source link

Idź do oryginalnego materiału