Ten wielki hit Budki Suflera z lat 90. mógł nigdy nie powstać. Mało kto wie, iż uratowały go żony

viva.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Karewicz/AKPA


Przebój „Takie tango” z 1997 roku niemal nie ujrzał światła dziennego. Po porażce płyty „Noc”, Budka Suflera chciała wrócić na szczyt, ale nowa stylistyka, tekst Mogielnickiego i melodia Lipki budziły opór. Dopiero żony artystów przechyliły szalę. Efekt? Milionowy sukces i hit, który przetrwał dekady.

Komercyjna klęska „Nocy” i przełomowa decyzja Lipki

Wydana w 1995 roku płyta „Noc” Budki Suflera okazała się – prawdopodobnie ku zaskoczeniu wielu – komercyjną porażką. Sprzedaż była dramatycznie niska, co wywołało w zespole poważne wątpliwości i pytania o przyszłość. „Na początku wzięliśmy na przeczekanie. A może rock wróci? Ale nie wracał” – wspominał Romuald Lipko. Kompozytor podjął ryzyko i zdecydował, iż grupa powinna skierować się ku bardziej melodyjnemu, popowemu brzmieniu, zrywając tymczasowo z rockowym rodowodem.

Lipko gwałtownie stworzył kilka przebojowych melodii i przekazał je Andrzejowi Mogielnickiemu – dawnemu tekściarzowi Budki Suflera. Panowie nie mieli ze sobą łatwych relacji – „szorstka przyjaźń” to najłagodniejsze określenie, jakie padło z ust Mogielnickiego. To on przecież niegdyś uprowadził z Budki Izabelę Trojanowską i założył Lady Pank z Janem Borysewiczem, byłym gitarzystą zespołu.

Czytaj także: Dla Felicjana Andrzejczaka rodzina była najważniejsza. Z dumą opowiadał o swoich dzieciach

Tekst Mogielnickiego, który prawie trafił do kosza

Słowa „bo do tanga trzeba dwojga” przyszły Mogielnickiemu do głowy niemal od razu, ale melodia Lipki nie zawierała żadnych wyraźnych wpływów argentyńskiego tanga. Zdesperowany tekściarz poszedł zapytać żonę: „Posłuchaj tego, czy to ma coś z tanga?”. „Na upartego może i ma” – odpowiedziała Ulka, a ta niepozorna odpowiedź stała się punktem zwrotnym.

Romuald Lipko również nie słyszał w tej kompozycji tanga. I jemu dopiero jego żona wybiła z głowy sceptycyzm wobec tekstu Mogielnickiego. Co więcej, sam autor tekstu specjalnie zwlekał z jego wysłaniem, wiedząc, iż zespół tuż przed wyjazdem do Australii będzie musiał go gwałtownie zarejestrować. To był jego sposób na uniknięcie odrzucenia.

View oEmbed on the source website

Żony artystów – ciche bohaterki sukcesu

Wielu nie wierzyło w sukces tego utworu. choćby Krzysztof Cugowski, który miał zaśpiewać „Takie tango”, wyjątkowo nie lubił tego robić. Sam Romuald Lipko zapytał w pierwszym telefonie: „Mogiel, co to za tekst? Jaki atrament? Jakie Buenos Aires? Jakie tango?”. Tekściarz bronił wizji: „To wielki świat, trzeba szeroko, muzyka mnie zainspirowała”.

Ostatecznie „Takie tango” przeszło, głównie dzięki naciskowi żon. To one dały swoim mężom nie tylko wsparcie, ale i potrzebną odwagę, by zaufać własnemu instynktowi. Wojciech, jeden z synów, również nie był zachwycony tą kompozycją, ale nie miał wiele do powiedzenia. Zespół był już pod presją czasu, materiał trzeba było nagrać przed wyjazdem.

Czytaj także: Tego duetu chciałby świat rocka, ale ta szansa przepadła. Cugowski po latach ujawnia kulisy!

Pierwsze wydanie z pomyłką – „Jeden raz” zamiast „Tanga”

Tak mało kto wierzył w sukces „Takiego tanga”, iż pierwsze wydanie płyty „Nic nie boli tak jak życie” ukazało się z naklejką reklamującą inny utwór – „Jeden raz”. Paradoksalnie to nie on, ale „Takie tango” okazało się kluczem do wielkiego powrotu Budki Suflera na szczyt. Piosenka trafiła na Listę Przebojów Programu III, gdzie zajęła 22. miejsce i utrzymała się aż przez 31 tygodni, trzykrotnie dochodząc do numeru 1.

Milionowy sukces i nowy rozdział Budki Suflera

23 lata po debiucie Budka Suflera znów sprzedała milion płyt. Album „Nic nie boli tak jak życie”, promowany właśnie przez „Takie tango”, stał się najlepiej sprzedającą się płytą w historii polskiej muzyki. Sukces był możliwy także dzięki temu, iż zespół wydał ją nakładem własnej wytwórni – New Abra. To pozwoliło im zatrzymać większą część zysków i kontrolować dystrybucję.

Dziś „Takie tango” to nie tylko przebój, ale symbol artystycznej determinacji i przełamywania wewnętrznych barier. Przede wszystkim jednak to utwór, który mógł nigdy nie powstać – gdyby nie odwaga i intuicja kobiet stojących za jego twórcami.

Czytaj także: Zostawił żonę dla innej, wyszedł z domu z jedną walizką. Później Krzysztof Cugowski przestrzegł synów przed jednym

Idź do oryginalnego materiału