Ten thriller jest jednym z najczęściej oglądanych filmów na Prime Video. Widzowie mówią wprost: „Obsesja, od której nie można uciec”

glamour.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: fot. materiały prasowe


Zwykle to wielkie premiery zgarniają uwagę widzów. Tym razem stało się odwrotnie, to niszowy thriller wyrósł na jeden z najgorętszych tytułów Prime Video. O czym opowiada „Zakręt śmierci”? Sprawdź szczegóły i już teraz zaplanuj weekendowy seans.

„Zakręt śmierci”: thriller, który rośnie w siłę bez żadnego rozgłosu

W katalogu Prime Video trwa teraz prawdziwa wojna o uwagę subskrybentów. Na czele wciąż są serialowe giganty, ale pośród filmów wyłonił się nieoczekiwany pretendent. Mowa o produkcji „Zakręt śmierci”, thrillerze, który jeszcze niedawno można było łatwo przeoczyć, a dziś jest jednym z najczęściej odtwarzanych tytułów w serwisie. Bez gwiazdorskiej kampanii i bez głośnej premiery film zdobywa widownię opiniami tych, którzy już go obejrzeli. Produkcja z ubiegłego roku opowiada o Joshui McCallu, w którego znakomitą rolę wciela się Ben Foster. Razem z żoną i małym synem przeprowadza się do domu stojącego przy niebezpiecznym zakręcie drogi. Jeszcze pierwszej nocy rodzina staje się świadkiem wypadku samochodowego. gwałtownie okazuje się, iż to miejsce ma ponurą historię, kolejne auta wypadają z drogi, a Josh, zamiast przywyknąć do nowej okolicy, zaczyna popadać w obsesję.

To nie jest typowy thriller o wypadkach i pechowej lokalizacji. „Zakręt śmierci” to przede wszystkim studium psychiki człowieka, który desperacko próbuje zrozumieć chaos wokół siebie i ocalić resztki kontroli, jakie wydaje mu się, iż posiada. Widzowie zwracają uwagę, iż film dotyka tematów potrzeby uznania, samotności i pragnienia bycia potrzebnym, czasem za wszelką cenę. Jednocześnie nie unika komentarza o zawsze obecnym, ale często przemilczanym lęku przed nagłą tragedią.

„Zakręt śmierci”: od zachwytu po irytację

W komentarzach na platformach filmowych widać pełen przekrój emocji, od entuzjazmu aż po frustrację bohaterami. Wielu jednak podkreśla jedno: Ben Foster niesie ten film na swoich barkach i robi to z imponującą intensywnością. Jeden z widzów chwali thriller za klimat i powolne narastanie obsesji: „Character study z mocnym Fosterem i (bardzo) powoli rozwijającą się obsesją; gdy bycie potrzebnym przeradza się w szaleństwo. Z deka przynudza”. Inni zachwycają się grą aktorską: „Ben jest w tej roli świetny... jego obsesja była ze mną aż do końca”. Są jednak i tacy, których finał nie przekonał: „Męczący bohater jak i film, choć sama historia całkiem ciekawa. Zakończenie niezbyt siadło!!!”. Nie brakuje też widzów, którzy widzą w tym filmie coś więcej niż tylko thriller: „Dosłownie o życiu na zakręcie i potrzebie posiadania kontroli w świecie, w którym wszystko wymyka się z rąk”. Nie brakło też porównań do innych produkcji: „Naprawdę dobreee! Przypomina mi film PRZECZUCIE z 2007 roku z Sandrą Bullock. Obejrzyj”.

„Zakręt śmierci”: thriller inny niż wszystkie

„Zakręt śmierci” nie jest filmem, który ogląda się „przy okazji”. Albo wejdziesz w ten świat i pozwolisz, by narastające napięcie powoli skręcało cię w środku, albo odpadniesz po kilku minutach. I być może dlatego tak gwałtownie pnie się w rankingach Prime Video: bo w czasach przewidywalnych thrillerów oferuje coś, czego brakuje wielu głośnym premierom, uczciwie opowiedzianą historię o człowieku stojącym na granicy, nie o kolejnym „potworze z lasu”.

Idź do oryginalnego materiału