Jednym ze skasowanych spin-offów „Gry o tron” jest serial „10,000 Ships”. Twórca serialu, który ostatecznie nie doczekał się zamówienia, zdradził, jak miał on wyglądać.
Serial roboczo zatytułowany „10,000 Ships” miał przedstawić historię podróży wojowniczej księżniczki Nymerii i ocalałych członków rodu Rhoynarów, którzy podróżowali z Essos do Dorne. Jego twórca, Brian Helgeland, uchylił rąbka tajemnicy w kontekście tego, dlaczego HBO nie zamówiło serialu. Sprawdźcie, jak opisywał intrygujący projekt spin-off „Gry o tron„.
Gra o tron – jak miał wyglądać spin-off o Nymerii?
Helgeland, reżyser i scenarzysta, który pracował nad takimi klasykami kina jak „Rzeka tajemnic” czy „Tajemnice Los Angeles” (za pracę nad tym drugim zdobył Oscara), udzielił ostatnio wywiadu serwisowi Inverse. Jednym z wątków poruszonych w trakcie rozmowy był projekt „10,000 Ships”.
Choć serial ostatecznie nie doczekał się realizacji, Helgeland przyznał, iż w przemyśle filmowym „nic nigdy nie jest tak naprawdę martwe”, co sugeruje, iż twórca liczy na to, iż HBO zamówi jego projekt w przyszłości. Dlaczego jednak stacja nie zrobiła tego do tej pory? No i jak miał wyglądać serial?
— Wyszło świetnie, ale myślę, iż uznali, iż okres mojego serialu [akcja „10 00 Ships” miała rozgrywać się aż tysiąc lat przed wydarzeniami z „Gry o tron”] był zbyt odległy od filarów oryginału. Dlatego nie zostało to jeszcze zamówione, ale nic nigdy nie jest [naprawdę] martwe. Mój scenariusz opierał się na królowej Nymerii i tej małej wzmiance o niej, która znajdowała się w encyklopedii Westeros.
Zasadniczo była to historia Mojżesza, ale zamieniona na Nymerię. Jej kraj zostaje zniszczony, a jej ludzie zmuszeni do życia na wodzie, dlatego serial został nazwany „10,000 Ships”. W końcu muszą odejść i znaleźć nowy dom tak jak Izraelici opuszczający Egipt. Ona przewodzi tym wszystkim ludziom, próbując utrzymać wszystkich razem, ale zawsze istnieje ryzyko, iż wszystko się rozpadnie, gdy podróżują po fikcyjnej wersji Morza Śródziemnego, szukając nowego domu, w którym mogliby się osiedlić.
W dalszej części rozmowy Helgeland porównał projekt do legendarnej „Odysei” i zdradził, iż spotkał się z George’em R.R. Martinem, który miał wyrazić zainteresowanie pracą nad nim. Filmowiec przyznał, iż z chęcią podjąłby się współpracy z pisarzem, gdyby HBO zdecydowałoby się na zamówienie serialu.
— Życie bohaterów było koczownicze – mieszkali w tym wielkim pływającym mieście. Czasami przybijali do brzegu, ale ostatecznie zostali wypędzeni z lądu w poszukiwaniu domu, swojej wersji ziemi obiecanej. Spotkałem się z George’em R.R. Martinem, by przedstawić mu ten pomysł, a on się zgodził. Niestety, nie współpracowałem z nim bliżej, ale zrobiłbym to, gdyby serial został zamówiony. To było trochę jak filmy o Sindbadzie Raya Harryhausena zmieszane z „Odyseją”. W pewnym sensie Nymeria jest Odyseuszem, ale zamiast 12-osobowej załogi jest odpowiedzialna za każdego mieszkańca tego pływającego miasta-państwa. Moja praca przez cały czas istnieje, jeżeli HBO chciałoby ją wykorzystać. Dobrze się przy tym bawiłem i nigdy nic nie wiadomo.
O szansach na powstanie projektu głośno zrobiło się przed trzema laty, kiedy to jako scenarzystka z „10,000 Ships” związała się Amanda Segel („Mgła”, „Helstrom”). Na ten moment spin-off „Gry o tron” o Nymerii pozostaje w próżni. Możecie pamiętać, iż w oryginalnej serii Arya Stark (Maisie Williams) nazwała swojego wilkora na cześć tej bohaterki.
Przypomnijmy, iż HBO oficjalnie zamówiło niedawno drugi spin-off „Gry o tron”. Będzie to „A Knight of the Seven Kingdoms: The Hedge Knight„, czyli adaptacja serii opowiadań „Opowieści z Siedmiu Królestw” dziejących się blisko 90 lat przed wydarzeniami z oryginału.