Czy popularność true crime nie prowadzi do tego, iż coraz więcej morderców staje się nowymi ikonami popkultury? Gwiazda serialu „Uśmiechnięta buźka: seryjny morderca” mówi, czemu jej produkcja nie wpisuje się w ten trend.
„Uśmiechnięta buźka: seryjny morderca” to serial kryminalny, który możecie oglądać w serwisie SkyShowtime. Fabuła serialu stworzonego przez Jennifer Cacicio („Your Honor”) została zainspirowana prawdziwą historią Melissy Moore. Redakcja Serialowej miała okazję porozmawiać ze wcielającą się w tę postać Annaleigh Ashford. Zapytaliśmy aktorkę, czy produkcje true crime nie sprawiają zbyt często, iż seryjni mordercy stają się gwiazdami.
Uśmiechnięta buźka – serial true crime jak anty-Dahmer
Prawdziwy nawał seriali true crime w ostatniej dekadzie sprawił, iż wśród widzów wyraźnie wzrosła fascynacja seryjnymi mordercami, którzy nagle stają się niemalże gwiazdami popkultury. Czy tytułowy bohater serialu „Uśmiechnięta buźka: seryjny morderca”, w którego wcielił się Dennis Quaid, ma szansę stać się kolejnym Jeffreyem Dahmerem i być obiektem fascynacji milionów osób na całym świecie? Annaleigh Ashford tłumaczy, jak twórcy serialu spróbowali tego uniknąć.
— To był dla nas naprawdę istotny temat, aby ten serial to nie była jego historia, nie gloryfikujemy go. Nie pokazujemy jego aktów przemocy. Tak, to serial o przemocy, ale jej nie pokazujemy, tu nigdy nie ma brutalizacji kobiet. Mówimy o tym, ale tego nie pokazujemy i w pewnym sensie jest to jeszcze bardziej przerażające.
Aktorka przyznaje, iż jej ekranowy partner stworzył przerażającą postać, ale jednocześnie zauważa, iż wielu seryjnych morderców łaknie atencji i z tego powodu scenarzyści zrobili wszystko, aby serial nie zmienił się wyłącznie w jego historię.
— Dennis Quaid wykonał niesamowitą pracę, tworząc postać, która jest przerażająca i manipulująca i ma wszystkie cechy seryjnego mordercy. Ale jest też wrażliwy i jest ojcem, co sprawia, iż dla was jako widzów pozostało bardziej niezręcznie wczuć się w to, jak to jest być spokrewnionym z kimś takim, ponieważ znaliście tego człowieka, zanim stał się potworem. Ale znowu, jasno powiedzieliśmy, iż to nie jest jego historia, i nie gloryfikujemy go. Zwracamy uwagę, iż wielu mężczyzn, którzy zrobili takie rzeczy jak on, próbuje zwrócić na siebie uwagę, a my nie chcemy mu jej dawać.

Z kolei zapytana o to, dlaczego widzowie tak bardzo kochają seriale i inne produkcje true crime, aktorka podzieliła się swoją teorią na ten temat.
— Myślę, iż to mieszanka – jest w tym zagadka kryminalna, jest w tym jakaś tajemnica. Wszyscy kochamy tajemnice. Wiesz, to część naszego serialu. Pod koniec każdego odcinka nie wiesz, co się wydarzy dalej, więc włączasz serial w kolejnym tygodniu, żeby dowiedzieć się, kto to zrobił. A druga część tej fascynacji true crime polega na tym, iż większość ludzi na tym świecie ma empatię i miłość do innych, a to naprawdę bolesne, dezorientujące i szokujące, gdy ktoś ich nie ma. I dlatego jesteśmy jednocześnie ciekawi, przestraszeni i ostrożni. I myślę, iż chcemy wiedzieć, dlaczego – żeby nam się nie przytrafiło.
W rozmowie z naszą redakcją Annaleigh Ashford powiedziała także, dlaczego „Uśmiechnięta buźka” to inne podejście do true crime. A jeżeli jesteście ciekawi, co Serialowa sądzi tym serialu, koniecznie sprawdźcie naszą opinię. Widzieliśmy wszystkie odcinki przedpremierowo: Uśmiechnięta buźka – recenzja serialu.