Mowa oczywiście o "Modern Family" ("Współczesna rodzina") – amerykańskim hicie, który zrewolucjonizował telewizyjne komedie i przez ponad dekadę trzymał poziom, o jakim większość sitcomów może tylko pomarzyć.
Pomysł był prosty: pokazać trzy bardzo różne rodziny, połączone więzami krwi, ale zupełnie odmienne światopoglądowo i charakterologicznie. Do tego styl mockumentu, szybkie tempo, doskonałe dialogi, perfekcyjny casting – i mamy przebój!
O czym jest "Modern Family"?
Serial o wielopokoleniowej rodzinie Pritchettów i Dunphych wystartował w 2009 roku i od razu podbił serca widzów i krytyków. Na przestrzeni 11 sezonów zdobył aż 22 nagrody Emmy, w tym pięć razy z rzędu statuetkę dla najlepszego serialu komediowego. Do tego Złote Globy, SAG Awards, a także ogromna widownia na całym świecie. Zakończony w 2020 roku sitcom w czasach swojej największej popularności przyciągał przed ekrany kilkanaście milionów widzów tygodniowo.
Na ekranie zobaczymy m.in. Sofię Vergarę jako ekscentryczną Glorię, Ty’ego Burrella w roli niezrównanego Phila Dunphy’ego, Julie Bowen jako nerwową Claire, Eda O’Neilla wcielające się w mrukliwego Jaya, a także Jessego Tylera Fergusona i Erica Stonestreeta jako parę gejów wychowujących córkę. Wszyscy błyszczą, ale to właśnie chemia między nimi sprawia, iż "Współczesna rodzina" nie traci świeżości choćby po latach.
Fenomen serialu tkwi w jego szczerości i sercu. Choć opowiada o codziennych perypetiach – dzieciach, pracy, związkach czy nieporozumieniach rodzinnych – robi to z humorem, ale i empatią. Potrafi rozśmieszyć do łez, ale też złapać za serce wtedy, gdy widz najmniej się tego spodziewa.
A co najważniejsze, "Modern Family" idealnie trafia w ducha współczesności – pokazując różnorodność, zmieniające się modele rodzin i to, iż każda relacja, jeżeli jest oparta na miłości i szacunku, jest "normalna".
Gdzie obejrzeć "Współczesną rodzinę"?
Cała seria – wszystkie 11 sezonów – jest dostępna na Disney+. To świetna okazja, by nadrobić zaległości albo po raz kolejny wrócić do ulubionych odcinków. Bo w końcu dobrego humoru nigdy za wiele – zwłaszcza w niespokojnych czasach.