Utwór „List do M.” powstał w 1991 r. i znalazł się na albumie „Detox” zespołu Dżem. Tekst piosenki, napisany przez Ryszarda Riedla i Dorotę Zawiesienko, jest osobistym listem wokalisty do matki, w którym wyraża swoje emocje, samotność i żal.
Utwór „List do M.” – osobisty utwór Ryszarda Riedla
Choć Dżem to ikona polskiego blues-rocka, „List do M.” wyróżnia się na tle innych utworów nie tylko muzycznie, ale przede wszystkim emocjonalnie. Powstał w 1991 r. i gwałtownie stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów zespołu. Znalazł się na albumie „Detox”, który był zapisem zmagań Ryszarda Riedla z nałogiem, samotnością i emocjonalnym rozedrganiem. Piosenka, napisana przez Riedla i Dorotę Zawiesienko, to głęboko osobiste wyznanie skierowane do jego matki, Marii.

Nie jest to jednak typowy list – to błagalna prośba o zrozumienie i akceptację, świadectwo wewnętrznego bólu i walki o godność. Riedel śpiewa w niej o swoim zagubieniu, zmęczeniu światem, ale także o niesłabnącej miłości do matki. Ten tekst, ubrany w melancholijną melodię, wzrusza do dziś.
View oEmbed on the source websiteInspiracja i powstanie piosenki "List do M."
Geneza utworu „List do M.” sięga trudnych relacji Ryszarda Riedla z rodziną, a przede wszystkim z matką. Wokalista zmagał się z uzależnieniem, które z czasem zaczęło dominować w jego życiu. Matka, próbując mu pomóc, niejednokrotnie stawiała granice – co nie zawsze było przez niego rozumiane. Utwór powstał jako forma emocjonalnego dialogu – próby wyjaśnienia i pogodzenia się z bliską osobą.
W tekście piosenki pobrzmiewają motywy miłości, żalu, skruchy i samotności. Riedel opowiada o sobie jako człowieku słabym, który szuka zrozumienia. Ten przekaz, ubrany w surowe, ale pełne uczucia słowa, trafił do serc milionów słuchaczy. „List do M.” stał się hymnem ludzi niedoskonałych, pogubionych, ale przez cały czas kochających i poszukujących bliskości.
- ZOBACZ TEŻ: To był hymn wolności w PRL. Refren tego hit wszyscy śpiewali zupełnie inaczej. Na przekór władzy

Od piosenki do filmu – jak „List do M.” zainspirował serię „Listy do M.”
Wzruszający i uniwersalny przekaz utworu nie umknął twórcom kultowej serii świątecznych filmów. W 2011 r. na ekranach pojawiła się pierwsza część „Listów do M.” – opowieść spleciona z historii różnych osób, które w okresie Bożego Narodzenia próbują odnaleźć sens, miłość i nadzieję. Choć film nie opowiada bezpośrednio historii Riedla, jego tytuł oraz emocjonalna warstwa są wyraźnym hołdem dla utworu „List do M.”.
Pierwszy film z serii „Listy do M.” został wyreżyserowany przez Mitję Okorna. Już sam wybór tytułu był świadomym nawiązaniem do utworu zespołu Dżem. Twórcy uznali, iż przekaz piosenki – potrzeba miłości, bliskości i nadziei w najciemniejszych momentach życia – idealnie oddaje ducha świąt i atmosferę opowieści, które chcieli przedstawić na ekranie.
Film odniósł ogromny sukces, a jego kontynuacje – aż pięć części – na stałe wpisały się w polską tradycję świąteczną.
Zarówno w utworze, jak i w filmach, motywem przewodnim jest człowiek w kryzysie, który pragnie przebaczenia i bliskości. „List do M.” jako tytuł i symbol łączy opowieść osobistą z uniwersalnym przesłaniem – każdy z nas nosi w sobie listy, których nigdy nie wysłał, słowa, które chciałby komuś powiedzieć. W filmach widzimy właśnie takich bohaterów – złamanych, poszukujących, z nadzieją na nowy początek.
- SPRAWDŹ TEŻ: Kultowy przebój Bajmu z lat 80. ma drugie dno. Nikt nie wiedział, o czym jest naprawdę
