„Operacja: Soulcatcher” to kolejna próba stworzenia w Polsce kina akcji z rozmachem. Twórcy postawili na dynamiczną fabułę, międzynarodową intrygę i obecność rozpoznawalnych aktorów. Mimo to film, który miał przyciągnąć globalną publiczność Netflixa, stał się przede wszystkim obiektem krytyki i internetowych dyskusji.
Eksperymentalna broń i misja, która wymyka się spod kontroli
Głównym bohaterem „Operacji: Soulcatcher” jest Kieł (Piotr Witkowski) – były żołnierz jednostki specjalnej, który w tej chwili pracuje jako najemnik. Wraz z bratem i wyszkoloną ekipą wyrusza do państwa rządzonego przez bezwzględnego watażkę. Początkowo misja wydaje się prosta, ale gwałtownie wychodzi na jaw, iż przeciwnik posiada broń o katastrofalnym potencjale. Soulcatcher potrafi wyzwolić w człowieku niekontrolowaną agresję i zamienić go w bezlitosnego zabójcę. Na tle wybuchów, strzelanin i widowiskowych pościgów Kieł musi zmierzyć się nie tylko z zagrożeniem globalnym, ale także własną przeszłością. Motyw osobistej straty sprawia, iż jego decyzje nabierają dodatkowego ciężaru. „Operacja: Soulcatcher” stawia na hybrydę kina sensacyjnego i fantastyki naukowej – zamiast klasycznego konfliktu bohater–wróg mamy tu pojedynek człowieka z niebezpiecznym wynalazkiem, który może zmienić bieg wydarzeń w skali globalnej.
Obsada, która miała przyciągnąć uwagę
Największym magnesem filmu jest obsada. W roli głównej występuje Piotr Witkowski, którego widzowie znają z serialu „Idź przodem, bracie”. Tym razem aktor prezentuje się w zupełnie nowym wydaniu – jako bezwzględny najemnik walczący na pograniczu życia i śmierci. Partnerują mu m.in. Jacek Poniedziałek, Aleksandra Adamska, Sebastian Stankiewicz, Mariusz Jakus i Jacek Koman. Za kamerą stanął Daniel Markowicz, reżyser od kilku lat konsekwentnie rozwijający kino gatunkowe w Polsce. Twórcy postawili na efektowną akcję i intensywną oprawę wizualną, a scenariusz łączy schematy kina sensacyjnego z motywami rodem z science fiction.
Reakcje widzów i krytyków: od rozczarowania po czarny humor
Choć „Operacja: Soulcatcher” miała potencjał, recenzje okazały się bezlitosne. Na Filmweb średnia ocena zatrzymała się na poziomie 3,3/10 przy kilku tysiącach głosów. Komentujący nie kryją rozczarowania: „to bardziej komedia niż kino akcji”, „gniot”, „tragedia” – to najczęściej powtarzane opinie. Niektórzy widzowie podchodzą do seansu z przekornym uśmiechem. „Ubawiłem się jak prosię, lubię kino tak złe, iż aż dobre!” – napisał jeden z oglądających. „Operacja: Soulcatcher” jest dostępna wyłącznie na platformie Netflix. To właśnie tam widzowie mogą przekonać się sami, czy film faktycznie zasługuje na miażdżące recenzje, czy może jednak znajdą w nim coś więcej niż efektowne sceny i krytykowane dialogi.
View oEmbed on the source website