Ten norweski serial to jeden z najcieplejszych świątecznych hitów Netflixa. Prawdziwy „balsam na serduszko”

glamour.pl 38 minut temu

Świąteczne produkcje wracają na listy naszych guilty pleasures, a wśród nich jedna wyróżnia się wyjątkowo ciepłym klimatem. Norweski serial „Facet na święta” to dokładnie ten tytuł, który pozwala odsapnąć od codzienności. Widzowie kochają go za autentyczność, humor i sceny, które trafiają prosto w serce.

O czym opowiada „Facet na święta”?

W centrum historii stoi Johanne – trzydziestolatka, która od lat odpowiada na te same pytania przy świątecznym stole: „Masz już kogoś?”, „Kiedy w końcu przyprowadzisz partnera?”. Zmęczona presją, dla świętego spokoju… kłamie. Twierdzi, iż ma chłopaka, a potem zostają jej dokładnie 24 dni, by to udowodnić. Zaczyna więc szalony maraton randek, przypadkowych spotkań i niekończących się przygód, które prowadzą ją przez najbardziej krępujące i wzruszające momenty w życiu. Widzowie podkreślają, iż tytuł jest dużo głębszy, niż sugeruje jego nazwa. Jedna z opinii określa go jako „perełkę, która otula jak kocyk”, inna wskazuje, iż to produkcja „szczera i realistyczna – ogląda się albo z uśmiechem od ucha do ucha, albo ze łzami w oczach”. Serial doceniają także za to, iż w świątecznej historii potrafi „opowiedzieć o czymś ważnym – strachem przed samotnością”.

Dlaczego ten serial tak kochają singielki?

„Facet na święta” zrywa z cukierkową wizją idealnych świąt. Nie ma tu sztucznej perfekcji ani nachalnego romantyzmu. Są za to emocje, pomyłki, niezręczne sytuacje i rodzinne rozmowy, które każda z nas zna aż za dobrze. Widzki piszą, iż to „urocza, komfortowa produkcja, którą ogląda się nie tylko na święta”, a niektóre dodają, iż serial działa jak „balsam na serduszko”. Dzięki naturalności i poczuciu humoru stał się ulubionym świątecznym wyborem wielu kobiet, które chcą poczuć się lżej – choćby jeżeli grudzień nie zawsze jest łatwy. Nie brakuje też opinii, iż to „jedna z najbardziej uroczych produkcji” oraz „lekka, śmieszna i odprężająca jak mało która”. W skrócie: to idealny serial na grudniowe popołudnia pod kocem.

Świąteczny klimat prosto z północy

Jednym z największych atutów serialu jest norweska sceneria: śnieg, małe miasteczko, migoczące światła, zimowe ulice i atmosfera, która nie udaje, iż święta zawsze wyglądają jak reklama. Widzowie podkreślają, iż to „złoto na wieczory” i iż w serialu nie ma sztucznego nadęcia, tylko prawdziwe emocje i codzienność, w której łatwo się odnaleźć. Nic dziwnego, iż dla wielu osób „Facet na święta” stał się dorocznym rytuałem, a choćby produkcją, którą ogląda się częściej niż klasyczne rom-comy.

Gdzie obejrzeć „Facet na święta”?

Serial jest dostępny na Netfliksie, gdzie można już zobaczyć dwa sezony. A dokładnie 12 grudnia pojawi się wyczekiwany trzeci sezon, który – jak zapowiada platforma – pokaże Johanne w nowym etapie życia: „Po zeszłorocznych świętach, które przyniosły jej rozstanie, Johanne postanawia w tym roku po prostu cieszyć się Gwiazdką. Plan zakłada brak jakichkolwiek miłosnych zawirowań, ale jak to z planami bywa…”

View oEmbed on the source website
Idź do oryginalnego materiału