Okazuje się, iż „Ostry dyżur” mógł powrócić do emisji kilka lat temu. Zamiast tego kultowy serial medyczny zastąpiono innym projektem. Co wydarzyło się za kulisami?
„Ostry dyżur” emitowano w latach 1994-2009, ale jakiś czas temu pojawiła się szansa, by przywrócić tytuł do życia. Ostatecznie skończyło się tylko na pomyśle, z którego wykiełkował zupełnie nowy serial medyczny. Sprawdźcie, o co chodzi.
Ostry dyżur – serial mógł powrócić dzięki pandemii
O tym, iż „Ostry dyżur” mógł zostać wskrzeszony, opowiedział Noah Wyle, jeden z najważniejszych aktorów legendarnego serialu (wcielał się on w doktora Johna Cartera na przestrzeni sezonów 1-11). Szansa na powrót hitu pojawiła się w 2020 roku u szczytu pandemii koronawirusa, kiedy Wyle’owi przyświecała myśl odwdzięczenia się służbie zdrowia. Aktor gwałtownie zwrócił się z tą myślą do Johna Wellsa, producenta wykonawczego „Ostrego dyżuru”.
— To była droga, którą zaczęliśmy podążać w 2020 roku. Dostawałem masę wiadomości od osób ratujących życie i chciałem skierować te komplementy do Johna Wellsa, więc napisałem do niego: „Hej, dostaję tyle pięknych wiadomości od ludzi, którzy dziękują nam za zapewnienie im rozrywki lub zainspirowanie ich do podjęcia pracy, którą wykonują, i muszę po prostu podziękować”. Z wyjątkiem moich dzieci, [„Ostry dyżur”] jest prawdopodobnie najlepszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłem w życiu, i chcę tylko podziękować.
Kontynuowałem, mówiąc mu: wiem, iż nie chcesz robić reboota serialu. Ja też nie chcę. Myślę, iż to bardzo mądre, aby nie robić z tego franczyzy i nie rozcieńczać tego, co zrobiliśmy, ale jeżeli kiedykolwiek chciałbyś zrobić coś znacznie mniejszego i znacznie bardziej ograniczonego – coś w stylu serialu skupionego wokół postaci, która zagląda w przeszłość, a my sprawdzamy, jak się czuje w związku z tym, co dzieje się teraz w służbie zdrowia, i wykorzystuje to jako okazję do jeremiady, aby coś powiedzieć. Głosowałbym za tym. Byłbym na to gotowy – zdradził Wyle, goszcząc w podcaście „Still Here Hollywood„.
Aktor stwierdził, iż do rozmów nad wskrzeszeniem „Ostrego dyżuru” zaproszono innych weteranów serialu, takich jak R. Scott Gemmill czy David Zabel. Pomysł posypał się jednak w momencie, gdy do gry weszły prawa licencyjne posiadane przez spadkobierców Michaela Crichtona (twórcy i pomysłodawcy hitu). Wówczas filmowcy postanowili skupić się na The Pitt, zupełnie nowym projekcie osadzonym w świecie medycyny. Koniec końców Wyle jest zadowolony z takiego obrotu spraw. Oto dlaczego.
— Kiedy nie pracowałem [w czasie pandemii], nie czułem się z tym dobrze. Nie czułem, żebym miał jakiekolwiek umiejętności, które byłyby naprawdę cenne w tamtym okresie. Naprawdę bardzo mi to przeszkadzało, iż nie wnosiłem żadnego znaczącego wkładu – i stąd wziął się pomysł na ten serial [„The Pitt”], który teraz tworzę. To była chęć zwrócenia uwagi na ludzi, którzy są na pierwszej linii frontu, którzy opiekowali się nami przez ostatnie pięć lat bez przerwy. Są zmęczeni, wypaleni i przytłoczeni – a w wielu przypadkach są wykorzystywani. Są bohaterami i chciałem zrobić coś, co by to odzwierciedlało. (…)
Pod wieloma względami było to jak uniknięcie kłopotu, ale i błogosławieństwo, ponieważ na tym byśmy się skupili. To byłoby coś w stylu: „Hej, to znowu ta marka, zobaczcie, kto wraca do gry”. A ja naprawdę chcę skupić się na treści tego, co staramy się przekazać.
„The Pitt” powstaje dla platformy Max (wcześniej HBO Max). Projekt opisywany jest jako realistyczna analiza wyzwań stojących przed pracownikami służby zdrowia w dzisiejszej Ameryce, widziana przez pryzmat bohaterów z pierwszej linii frontu pracujących we współczesnym szpitalu w Pittsburghu. 1. sezon będzie liczyć aż 15 odcinków, a w jednej z ról głównych pojawi się sam Wyle.
Aktor będzie pełnić też funkcję producenta wykonawczego, a za sterami znajdą się dawni współtwórcy „Ostrego dyżuru” – wspomniani już John Wells i R. Scott Gemmill. Ten ostatni został mianowany showrunnerem nowego serialu. Na ten moment nie wiadomo jeszcze, kiedy odbędzie się premiera „The Pitt”.