Krem z kosmetyczki mojej babci – perełka za grosze
Dopiero po latach zorientowałam się, iż żółty krem z pudełka o wytartej etykiecie był w rzeczywistości maścią nagietkową. Nagietek lekarski to znana w Polsce roślina o ciemnopomarańczowych kwiatach. Często gości także w ogrodach przydomowych, bo ma walory dekoracyjne, ale nas interesuje dzisiaj działanie pielęgnacyjne.
Co warto docenić w tym produkcie choćby po latach? Bardzo niską cenę i ultra prosty skład. W składzie mamy oczywiście kwiat nagietka (nalewka macierzysta z nagietka lekarskiego) oraz substancję pomocniczą, dzięki której otrzymuje się odpowiednią konsystencję produktu. Poza tym tłuszcz, czyli wazelinę białą.
Maść nagietkowa ma naprawdę szerokie zastosowanie – działa łagodząco i przeciwzapalnie. Doskonale sprawdza się w pielęgnacji suchej skóry, zwłaszcza w okolicach dłoni, łokci czy kolan.
Jak działa maść nagietkowa?
Jest świetnym remedium na podrażnienia, rany, otarcia, a choćby niewielkie oparzenia. Wspomaga regenerację skóry, dzięki czemu świetnie nadaje się do stosowania po intensywnym opalaniu lub po goleniu. Można ją także używać na suchą skórę twarzy, szczególnie w okresie zimowym, gdy skóra jest narażona na mrozy i wiatr.
A jak ją stosować? Wystarczy nałożyć niewielką ilość maści na oczyszczoną skórę i delikatnie wmasować. Można używać jej codziennie, szczególnie na miejsca wymagające intensywnej pielęgnacji. Doskonale sprawdza się też na noc, kiedy skóra ma więcej czasu w regenerację.
Gdzie kupić? Maść nagietkową znajdziesz w niemal każdej aptece, a także w sklepach internetowych. Można ją kupić już za 6-7 zł, więc jest to produkt bardzo dostępny i niezwykle efektywny.
Dlaczego warto? Maść nagietkowa to prawdziwa kosmetyczna perełka – tania, skuteczna, naturalna i uniwersalna. Warto mieć ją zawsze pod ręką, bo pomaga w naprawdę wielu codziennych sytuacjach. To produkt, który nie zawiedzie, a jego prosty skład sprawia, iż można go stosować choćby na najbardziej wrażliwe miejsca na skórze.