Zanim wzruszyła całą opolską publiczność i miliony widzów przed telewizorami, ten hit miał trafić do zupełnie innej artystki. Włodzimierz Korcz i Wojciech Młynarski napisali go dla debiutującej Danuty Błażejczyk, której karierą się opiekowali. Uważali wówczas, iż po sukcesie przeboju „Taki cud i miód" to będzie strzał w dziesiątkę. Niestety (a może na szczęście?) młoda wokalistka odrzuciła kompozycję, twierdząc, iż nie jest „w jej stylu”.
Zaskakujący zwrot akcji – piosenka „Odkryjemy miłość nieznaną” miała trafić do innej wokalistki
Wtedy duet twórców zdecydował się na... drobną zamianę! Alicja Majewska dostała utwór odrzucony przez koleżankę po fachu, a Błażejczyk trafiła piosenka stworzona pierwotnie dla Majewskiej. Efekt? Obie zdobyły nagrody, ale to Alicja podbiła serca słuchaczy na zawsze. „Poczułam, iż "Odkryjemy" może stać się istotną dla mnie piosenką. Zamieniłyśmy się — obydwie zdobywając nagrody", wyjaśniała Alicja Majewska.
CZYTAJ TEŻ: Feministyczny hit PRL-u? W latach 80. Rodowicz i Osiecka stworzyły hymn dla kobiet

Alicja Majewska na opolskiej scenie – decyzja, która zmieniła wszystko
W 1986 roku, tydzień przed Festiwalem w Opolu, Majewska podjęła decyzję o udziale w konkursie. Ale sukces to nie tylko głos. „To nie tylko kwestia repertuaru, ale głównie — w co się ubrać. Ja i moi najbliżsi przeżywaliśmy zawsze katusze. Najpierw długie narady z zaprzyjaźnionym scenografem, potem z krawcową", dodawała.
Piosenkarka wbrew modzie nie postawiła na wieczorową suknię, ale na lekką, wręcz codzienną stylizację. Prawdziwy przełom w czasach wielkich kreacji. „Świadoma sukcesu przebierałam się w garderobie, gdy przyszedł Wojtek Młynarski i powiedział: W porządku, dobrze to wychodzi, ale... masz inny kostium? Zdruzgotana włożyłam skromny, jasny, "prywatny", aczkolwiek również trendy płaszcz. Do tej pory nie rozumiem, jak to się stało, iż wróciłam z Opola do domu z nagrodą", wyjaśniała.
To nie był jej pierwszy triumf w Opolu. Już w 1975 roku zdobyła Nagrodę Główną Ministerstwa Kultury i Sztuki za „Bywają takie dni”. Potem przyszły kolejne: „Jeszcze się tam żagiel bieli”, „Marsz samotnych kobiet”, aż w 2018 roku na scenie opolskiej amfiteatru cała publiczność zaśpiewała jej „Sto lat!”, a Telewizja Polska wręczyła specjalne wyróżnienie. „Mimo iż to była piosenka poetycka, nikomu nieznana, dostałam takie brawa, iż do ukłonów wychodziłam aż cztery razy", mówiła.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Polacy kochają ten hit, ale mógł nigdy nie wybrzmieć. Nie uwierzysz, co naprawdę kryło się za ryzykownym utworem lat 80.
