Ten film wodzi za nos, intryguje, a na koniec łamie serce. Zwłaszcza rodzicom

glamour.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: fot. materiały prasowe


Każdy, kto ma dziecko, stara się je dobrze wychować, chronić i zapewnić mu maksymalne poczucie bezpieczeństwa. To zadanie nigdy nie jest łatwe, ale dopóki maluchy spędzają z rodzicami niemal cały swój czas, mają oni pełną kontrolę nad tym, co się z nim dzieje. Prawdziwe problemy pojawiają się, gdy dzieci zaczynają uczęszczać do placówek wychowawczych – żłobków, przedszkoli czy szkół – bo wtedy na sporą cześć dnia opiekę nad ukochanymi maleństwami przejmują wychowawcy i nauczyciele, którzy dla rodziców są zwykle zupełnie obcymi ludźmi. Jaką można mieć pewność, iż dzieci są z nimi bezpieczne, iż nic im się nie stanie i nikt ich nie skrzywdzi? Właśnie do tego pierwotnego strachu o dziecko odwołuje się japoński film „Monster” w reżyserii Hirokazu Koreeda, twórcy znakomitych i wielokrotnie nagradzanych „Złodziejaszków”. Jest to jednak zaledwie punkt wyjścia dla znacznie głębszej opowieści, w której nic nie jest tym, czym się początkowo wydaje.

„Monster” – fabuła

Saori (grana przez Sakurę Ando) to wdowa, która samodzielnie wychowuje nastoletniego syna – Minato (w tej roli Soya Kurokawa). W pewnym momencie matka zauważa, iż jej dziecko dziwnie się zachowuje, wraca do domu w jednym bucie lub ze śladami przemocy fizycznej na ciele. Idzie więc do szkoły, żeby wyjaśnić tę sprawę i odkrywa, iż wszystko wskazuje na to, iż Minato jest gnębiony przez nauczyciela, pana Hori (w którego wcielił się Eita Nagayama). Saori żąda jego usunięcia, ale dyrektorka placówki, a także pozostali nauczyciele zgadzają się jedynie na przeprosiny i wydają się nie do końca rozumieć powagę sytuacji. Samotna matka nie może się z tym pogodzić i nalega, a konflikt narasta. Na tym etapie wydaje nam się, iż wszystko jest jasne i już do końca będziemy oglądać przepychanki dorosłych, przerzucających się odpowiedzialnością. Nic bardziej mylnego.

Okazuje się, iż przez cały czas byliśmy zwodzeni. Nagle zmienia się narracyjny punkt widzenia i zaczynamy oglądać wydarzenia z perspektywy pana Hori, a potem również samego Minato. Dzięki temu odkrywamy, iż to, co wydawało nam się proste i oczywiste, wcale takie nie jest. Wszyscy bohaterowie są zanurzeni w sieci kłamstw i nieporozumień, które nie pozwalają dostrzec źródła prawdziwych problemów ani dzieciom, ani dorosłym. Czy w tej sytuacji istnieje chociaż cień szansy na znalezienie porozumienia?

„Monster” – opinia

Ten film wodzi widza za nos, zaskakuje i zmusza do myślenia. Koronkowy scenariusz Yuji Sakamoto (nagrodzony Złotą Palmą na Festiwalu Filmowym w Cannes) i zręczna reżyseria Hirokazu Koreedy sprawiają, iż „Monster” unika powielania znanych schematów i przekonująco dotyka trudnej prawdy o związkach międzyludzkich. Zwłaszcza jeżeli chodzi o relacje między dorosłymi a dziećmi, które nigdy nie są łatwe. W takim wypadku komunikacja budowana jest bowiem niesymetrycznie. Z jednej strony są osoby silne i wpływowe, a z drugiej takie, które muszą się podporządkować, bo są słabsze i nie daje im się prawa do własnego zdania i niezależnych decyzji. Dorośli często postrzegają dzieci tak, jakby jeszcze nie do końca były ludźmi, jakby to człowieczeństwo musiało się dopiero w nich ukształtować, więc na razie nie można ich brać na poważnie i trzeba nimi zarządzać. Na przykład poprzez siłowe wymuszanie. Najgorsze jest jednak to, iż tak mało o nich wiemy, bo nie chcemy wiedzieć, nie chcemy słuchać wystarczająco uważnie. Tak jest wygodniej.

Zmiany perspektyw narracyjnych w „Monsterze” ukazują dzieci jako w pełni ludzkie, kompletne istoty. Owszem, dopiero uczą się swoich emocji i reakcji, ale dorośli nie zawsze mogą im w tym pomóc, bo niewygodna prawda o świecie jest taka, iż oni też często nie wiedzą, jak sobie poradzić z tym, co czują. Również błądzą, szukają i nie znajdują, mylą się, oszukują i wierzą we własne kłamstwa. A więc nie różnią się od dzieci aż tak bardzo. Czy w tej sytuacji można w ogóle jakoś poprawić porozumienie między dziećmi a dorosłymi? Twórcy „Monstera” nie oferują gotowych rozwiązań. Nie taki jest ich cel. Po prostu pokazują coś ważnego i zostawiają nas z tym samych, sugerując jedynie, iż pomocne może być podążanie ścieżką empatii. I to musi nam wystarczyć. Zakończenie filmu jest nieprzyjemnie dwuznaczne i łamie serce, zręcznie unikając przy tym jakiegokolwiek dydaktyzmu. Pozostawia nas z gorącym dylematem, a także przekonaniem, iż nigdy nie będzie łatwych odpowiedzi.

„Monster” – gdzie obejrzeć?

Film dostępny jest w serwisie Amazon Prime w ramach subskrypcji.

View oEmbed on the source website
Idź do oryginalnego materiału