Ten duński thriller to absolutny fenomen Netflixa. Ponad 2,6 miliona widzów w trzy tygodnie

glamour.pl 4 godzin temu

Pięcioodcinkowy duński serial wciąga surowym klimatem, prostą konstrukcją i historią, która z każdą minutą coraz mocniej zaciska pętlę na widzu. Według danych platformy obejrzało ją już ponad 2,6 miliona osób, a liczba wciąż rośnie. Tajna operacja, granice moralności i relacja, która komplikuje wszystko. „Inwigilacja” to najnowszy hit Netflixa, który świetnie wpisuje się w tradycję skandynawskiego „nordic noir”.

O czym jest „Inwigilacja”?

Bohaterką serialu jest Tea, młoda policjantka, która dołącza do tajnej operacji mającej doprowadzić do zatrzymania Mirana, jednego z najbardziej niebezpiecznych przestępców w Kopenhadze. Jej zadaniem jest zbliżyć się do Ashley, żony przemytnika. Otrzymuje nową tożsamość, nowy życiorys i jasny cel, ale gwałtownie okazuje się, iż świat służb specjalnych i przestępczego półświatka nie różnią się od siebie tak bardzo, jak powinna zakładać procedura. Relacja Tei i Ashley staje się osią całej historii.

Dlaczego widzowie tak bardzo wciągnęli się w historię „Inwigilacji”?

Najczęściej powtarzają się opinie o wciągającej narracji. Serial nie korzysta z efektownych zwrotów akcji. Trzyma napięcie dzięki relacjom, obserwacjom i psychologicznym zagraniom. To właśnie ten element najmocniej chwalą widzowie: „Ależ to jest dobre. Budowanie historii, wciąganie w relacje, gubienie celu nadrzędnego, empatia i jej brak. Jest wszystko” - czytamy. Inny komentarz zwraca uwagę na klimat, z którego słyną skandynawskie produkcje: „Świetny serial trzymający w napięciu cały czas, bardzo dobrze sie oglądało”. Wielu widzów przyznaje, iż miniserial ogląda się „na raz”: „Serial obejrzany w jeden wieczór! Polecam!”. Jednak ci, którzy liczą na dynamikę rodem z amerykańskich sensacji, mogą poczuć niedosyt. „Inwigilacja” to thriller, który jednych zachwyca spójnością i atmosferą, innych drażni oszczędnością środków i wolnym tempem. Serial wywołuje dyskusję, a to zwykle najlepszy znak, iż produkcja... działa.

Duński hit, o którym jeszcze długo będzie głośno

„Inwigilacja” od dnia premiery nie wypadła z pierwszej dziesiątki Netflixa. 2,6 mln widzów to wynik, który w europejskich miniserialach pojawia się naprawdę rzadko. I już wiadomo, iż zainteresowanie drugim sezonem, o ile powstanie, będzie ogromne.

Fot. materiały prasowe

Idź do oryginalnego materiału