Tego "rozwodu" nikt się nie spodziewał! Musiała wystąpić sama

swiatseriali.interia.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Dorota Wellman i Marcin Prokop to bez wątpienia jeden z najpopularniejszych duetów w polskiej telewizji. Gdy więc dziennikarka pojawiła się sama w studiu "Dzień Dobry TVN", wywołało to lawinę spekulacji. Wellman żartowała, iż została "porzucona", ale ostatecznie tajemnica nieobecności jej partnera gwałtownie się wyjaśniła.


Dorota Wellman i Marcin Prokop od lat tworzą jeden z najbardziej lubianych duetów w polskiej telewizji. Wydania "Dzień dobry TVN" z ich udziałem przez lata cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, a widzowie z łatwością odnajdywali się w ich poczuciu humoru. Do swojej relacji na ekranie podchodzą z dużą dozą dystansu.
"Drugiej pary, gdzie jest wielkolud i kulka obok, na razie nie ma i pewnie nie będzie przez długi czas" — żartowała Wellman.


Niestety tym razem widzowie musi być zawiedzeni, gdy prezenterka rozpoczęła poranny program... sama.


"Dzień dobry TVN" w okrojonym składzie?


Czwartkowe wydanie programu śniadaniowego TVN było zdecydowanie zaskakujące. Dziennikarka od razu skomentowała nieobecność swojego telewizyjnego partnera z poczuciem humoru i stwierdziła, iż po raz kolejny ją "porzucił". Reklama
"Moim zdaniem, on już zbiera się do tego, żeby wymienić mnie na młodszy model" -podsumowała.
Na szczęście nieobecność Prokopa była jedynie chwilowa i jak się później okazało, dziennikarz nie porzucił swojej przyjaciółki na stałe, a jedynie miał problem z powrotem do Warszawy - z powodu opóźnienia lotu.
"Strasznie się cieszę, iż jestem z wami. Strasznie opóźnione te loty".
Reszta programu przebiegła już bez większych komplikacji, a widzowie mogli cieszyć się spokojnym porankiem z ulubionymi prezenterami.
Idź do oryginalnego materiału